Rozdział 9

733 26 3
                                    

– Hermiono, wróć do nas! – Czyjś głos próbował dostać się do umysłu dziewczyny, która przebywała w swoim świecie razem z własnymi myślami. Chwilkę później poczuła lekki ból na swoim przedramieniu, który przywrócił ją do świadomości.

– Auć! Ron, dlaczego mnie szczypiesz?

– Cóż... biorąc pod uwagę to , że siedzisz jak zahipnotyzowana wpatrując się w okno od przeszło dwudziestu minut i nie reagujesz na żadne bodźce, to musiałbym się nad tym zastanowić. – Rudowłosy wyszczerzył zęby w uśmiechu i podpierając brodę swoją ręką próbował udawać zamyślonego.

– Nie przegrzej tylko swojego mózgu od tak intensywnego myślenia, nigdy tak mocno nie używałeś swoich szarych komórek, może ci to zaszkodzić– sarknęła.

– Jak możesz, Hermino! Czy w tych książkach uczą nawet sarkazmu? – burknął obrażony, zakładając ręce na klatce piersiowej w geście dezaprobaty.

– Ronaldzie, gdybyś otworzył książki, to wiedziałbyś co w nich jest – Hermiona puściła oczko zdezorientowanemu chłopakowi i zaśmiała się. Reszta osób przebywających zawtórowała dziewczynie. Atmosfera panująca w przedziale znacznie się rozluźniła, śmiech był zaraźliwy i trudny do opanowania.

Hermionie od dawna brakowało atmosfery sprzed paru miesięcy, kiedy wszystko było sielanką i ich przyjaźń była o wiele trwalsza. Wiedziała, że Harry i Ron oddalili się od niej, nie rozmawiali zbyt często, nie wiedząc nawet, jak zacząć. Brakowało im wspólnych tematów. Luźna atmosfera przypominała im czasy, gdy wracali do Hogwartu i dzielili się swoimi poglądami nawet na temat jakichś błahostek, droga jaką przebywali wydawała się przeraźliwie krótka, nie zwracali uwagi na mijający czas. Jej rozmyślania przerwał Harry.

– Hermiono, chciałbym cię przeprosić za moje zachowanie, przez które... zrobiłaś to, co zrobiłaś. Chyba rozumiem, dlaczego tak zareagowałaś i nie mam ci tego za złe...

– Wierz mi, nie chciałam tego robić, to była kwestia impulsu. Owszem, mogłam z tobą porozmawiać, jednak emocje wzięły nade mną górę. Gdybym mogła cofnąć czas, to zrobiłabym zupełnie to samo. Powinno dać ci to do myślenia.

– Miono, ja...

– Rozmawiałam już z dyrektorem i powiedziałam mu o wszystkim. Dostałam za to karę, na jaką zasłużyła

– Co masz na myśli?

– Dwutygodniowy szlaban u... – Nie dokończyła, gdyż przerwała jej Ginny.

– Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić, o co wam do jasnej cholery, chodzi? – Irytacja rudowłosej rosła z minuty na minutę

– Och... Nie było czasu, aby wyjaśnić, Ginny. Miałam zamiar powiedzieć ci o wszystkim w Londynie, ale jeśli chcesz teraz, to nic nie stoi nam na przeszkodzie. – Rudowłosa potaknęła głową. – Zacznijmy od naszego spotkania, na którym powiedziałaś mi o związku Harry'ego i Cho... – Hermiona dokładnie tłumaczyła dziewczynie całe zajście, jedynie wizytę u dyrektora opisała krótko i treściwie podsumowując wszystko.

– A... Ale jak? Dlaczego? – wyjąkała Weasleyówna.

– Ginny... nie mogę pozwolić, by ktoś robił ci takie rzeczy... Bez urazy, Harry. – Zwróciła się ku niemu. – Gdybyś z nią nie był, nie miałabym wtedy nic przeciwko temu, to twoje życie i sam wybierasz sobie partnerów – Potter skinął jej głową na znak, że zrozumiał.

– Rozumiem... Dziękuję Hermiono. – Uśmiechnęła się jedynie nieśmiało w jej stronę.

– Myślę, że najlepszym wyjściem jest załatwienie tego między sobą, wiecie... w cztery oczy. Hogwart Express to nienajlepsze miejsce do tego – stwierdziła.

~ HGxSS w granicach nierozsądku ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz