Rozdział 29 cz. I

225 17 0
                                    

– Nie rób im krzywdy! – wrzeszczała wniebogłosy, próbując wyrwać ręce z uścisku i odzyskując szczątki energii. – Proszę... nie rób im krzywdy... Oni nie są.. ci do niczego potrzebni. Chcesz mnie, oni są... bezużyteczni. Nawet nie wiedzą, o co chodzi – wydusiła ostatkiem sił.

– Co ci zależy, szlamo? Przecież oni cię nienawidzą, więc co cię obchodzi ich dalszy los? – zakpił Lord.

Hermiona spojrzała na swoich rodziców. Dopiero wtedy uświadomiła sobie, że zostali pozbawieni mowy, ich usta poruszały się w niemym krzyku, a oczy wyrażały jeszcze większe przerażenie.

Voldemort ściągnął zaklęcie.

– Boże, czemu nas tak ukarałeś?! – krzyczała jej matka. – Czemu zesłałeś na nas przeklęte dziecko? Czemu karzesz nam cierpieć? – Padła na kolana, zalewana kolejnymi falami łez.

Jej ojciec się nie odzywał, tylko stał z niewyraźnym spojrzeniem i łkał cicho, a po jego dumnej postawie, którą jeszcze pamiętała z dziecięcych lat, pozostał jedynie strach i zgarbione ramiona.

– To wszystko twoja wina! – matka wrzasnęła w jej kierunku, próbując palcem wskazać na miejsce, w którym siedziała. – To twoja wina! Twoja, ty pieprzona dziwko! Ty to na nas zesłałaś! Kazałam ci nie wracać! Zabroniłam! – Załkała. – Miałaś dać nam święty spokój. Miałaś wszystko, czego tylko zachciałaś, spełnialiśmy każdą twoją zachciankę, nie protestowaliśmy, a ty się tak nam odwdzięczasz! Traktujesz nas, jak najgorsze ścierwo, wysługujesz się nami, ale to i tak nie jest dla ciebie wystarczające! Czego chcesz?! Czego?! Czego, do cholery, chcesz?! – Głos jej się załamał.

Hermiona zacisnęła ręce w pięści.

– Zostaw ich, Tom – powiedziała, starając się brzmieć stanowczo. – Na co ci oni? – Popatrzyła prosto w oczy matki. – To tylko para zwykłych... bezwartościowych mugoli, którzy nie są godni nawet spojrzenia. – Wypluła przed siebie ślinę.

– Akurat tego jestem całkowicie świadomy, mała szlamo. Jednak czasem trzeba się rozerwać. – Odwrócił się w stronę jej rodziców. – Crucio.

Wrzask, który wydobył się z gardła jej matki, objął całe pomieszczenie w ciągu jednej setnej sekundy, a po chwili dołączył do niego głos jej ojca.

Hermiona odwróciła wzrok w drugą stronę.

Lord stanął za nią i chwycił jej głowę tak, by widziała przed sobą tarzających się w bólu rodziców.

– Nie tak prędko, szlamo – wysyczał jej do ucha. – To przedstawienie jest specjalnie dla ciebie.

Z buzi jej matki zaczęła wypływać krew.

Niemagiczni ludzie po stokroć byli bardziej wrażliwi i intensywniej reagowali na jakąkolwiek klątwę, tym bardziej jedną z Niewybaczalnych.

Długotrwałe Crucio nie tyle prowadziło do poważnych i nieodwracalnych chorób psychicznych, co do silnego zwężenia się komórek, czego skutkiem były krwotoki wewnętrzne, a także ekstremalne podwyższenie temperatury ciała i krwi w organizmie. Efektem były majaczenia, halucynacje, wylewy, przegrzanie, drgawki, palpitacje serca, psychoza, zaburzenia świadomości, czucia, smaku, utrata wzroku, jeszcze więcej majaczeń, zaburzenia percepcji, infantylność, niekontrolowane skurcze mięśni, utrata czucia w palcach, w dłoniach, utrata świadomości nad własnym ciałem, ociężałość, jeszcze więcej halucynacji, apatia, omamy, zaburzenia myślenia, mowy, urojenia, myśli obsesyjne, otępienie, upośledzenie zdolności intelektualnych, nerwica, fobia, fobia i jeszcze więcej fobii.

Obydwoje, niczym zsynchronizowani, dostali drgawek.

Zaczął się drugi etap.

Musiała to zakończyć, zanim zajdzie to za daleko.

~ HGxSS w granicach nierozsądku ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz