Impreza trwała w najlepsze. Ale po opróżnieniu czwartej Ognistej Whisky, przyjaciele zaczęli się nudzić.
-Może zagramy w butelkę?- zaproponował Ron.
-Serioo Ron? - odpowiedział Harry, który już na pewno nie był trzeźwy.
-Ja tam chce!- odparł Draco
-Ja też, gramy moi drodzy- odpowiedziała śmiejąc się Hermiona.
Cała czwórka usiadła w kółeczku, po czym Ron wziął opróżnioną butelkę po Ognistej i zaczął kręcić. Wypadło na Hermionę.
-Dobra Miona, prawda czy wyzwanie?
-Poproszę wyzwanie przyjacielu- odparła Hermiona.
-Ok.. jutro wejdziesz do Wielkiej Sali na rękach Draco- rzekł Ron, na co automatycznie Hermiona spojrzała w stronę Malfoy'a.
-Dobra, o ile pan Malfoy mnie uniesie.
-Ja, zawsze- odparł Draco, po czym Hermiona zaczęła kręcić. Tym razem wypadło na Harry'ego.
-Harry, prawda czy wyzwanie?- zaczęła Miona
-Prawda!
-Kiedy zamierzasz oświadczyć się Ginny? - powiedziała Gryfonka, na co Wybraniec i jego rudy przyjaciel wytrzeszczyli oczy.
-Emm, ja emmm, planuje to zrobić jeszcze w tym roku- powiedział Harry, cały czas patrząc na Rona, który stał się lekko czerwony.
Gra trwała jeszcze dwie godziny. Skończyła się kiedy (bardzo) pijani Ron i Harry próbowali wstać z podłogi, po czym zachwiali się i upadli. Hermiona i Draco patrzyli na ten widok z rozbawieniem. Nie byli aż tak pijani jak oni, więc dobrze się trzymali. W końcu Draco się odezwał.
-Hermiona, może przejdziemy się na błonia, porozmawiamy?
-Jasne Draco, chodźmy!- obydwoje wstali i po przywołaniu swoich kurtek, wyszli na błonia. Kiedy już tam dotarli, usiedli na pierwszym lepszym kamieniu. Noc była piękna, bez chmurna, przez co wydać było wszystkie gwiazdy.
-Hermiona, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że się przyjaźnimy- zaczął Draco- Ja naprawdę nie zasługuję na przyjaźń z waszej strony.
-Draco, każdy zasługuję na przyjaźń, nie ważne, co zrobił i jak żył.
-Miona...mogę ci coś opowiedzieć. Jest to dla mnie bardzo ciężki temat, ale muszę komuś to wyznać.
-Jasne Draco, mów śmiało.
-Na szóstym roku, kiedy Voldemort powierzył mi tą okropną misję, byłem na skraju wytrzymania nerwowego. Nie mogłem jeść, pić, normalnie funkcjonować. Dużo razy zastanawiałem się, czy sam siebie nie otruć, lub rzucić w siebie morderczym zaklęciem. Dzień przed śmiercią Dumbledore'a, stałem na Wieży Astronomicznej, trzymając różdżkę przy skroni, myślałem o tym że nie dam rady, nie dam rady żyć. Lecz wtedy pomyślałem o Was, tak o Tobie, Harry'm i Ronie. Zawsze byliście tacy dzielni, a ja... zawsze wyśmiewany przez ciotkę, nie mogący mówić do taty ,,Tato" tylko ,,Ojcze". Wtedy postanowiłem, że trzeba podjąć ryzyko, trzeba do was zagadać. Bardzo i to bardzo zazdrościłem Wam tej przyjaźni, takiej pięknej przyjaźni. Tak bardzo się cieszę, że mnie zaakceptowaliście- powiedział Draco, a po jego policzkach spłynęła jedna, samotna łza- Przepraszam Hermiono, jestem mięczakiem..
-Nie Draco, nie jesteś!- przerwała mu dziewczyna- Jesteś miłym, wrażliwym chłopakiem, który po prostu gdzieś się zagubił. Ale teraz masz nas i wiedz, że będziemy chętni ci pomóc w każdej sytuacji. Możesz na nas liczyć Draco, pamiętaj- po policzkach dziewczyny również spływały łzy, gdyż była bardzo wzruszona, wyznaniem przyjaciela.
-Dziękuje Her...-chłopak nie zdołał dokończyć, gdyż dziewczyna wbiła się w jego ramiona, mocno go przytulając.
Oderwali się od siebie dopiero po kilku minutach. Rozmawiali jeszcze z kilka godzin, aż nie ujrzeli wschodzące słońce. Uznali, że pora wracać do dormitoriów chłopaków. Kiedy już tam byli, zobaczyli że Gryfoni, nie zmienili swoich pozycji, więc oni położyli się do ich łóżek.
Hermiona powoli wstała z łóżka, patrząc na zegarek. Była 13:49, więc co za tym idzie przespali, pierwsze w tym roku zajęcia. Dziewczyna postanowiła, że pora obudzić śpiących mężczyzn.
-Chłopaki wstawać!- krzyknęła dziewczyna, lecz nikt się nie ruszył- Ron, Harry, Draco pobudka!
Po tych słowach z łóżka podniósł się Draco, patrząc z rozbawieniem na Wybrańca, który krzyczał do swojej przyjaciółki, że ma zasłonić okno i przywołać wody.
-Accio woda
Nagle przez drzwi, wleciało pięć dużych butelek wody. Harry od razu się na nie rzucił, wypijając całą na raz. Draco, za to rzucił jedną Ronowi, który tak naprawdę ledwo żył.
-Już nigdy więcej Ognistej, NIGDY- wykrzyczał Ron, na co Hermiona i Draco zaśmiali się głośno. Oni po prostu wiedzieli, że to na pewno nie będzie jego ostatni raz.
CZYTASZ
Szczególna miłość...(Draco+Hermiona) [UKOŃCZONE]
FanfictionHermiona Granger, Harry Potter, Ron Weaslay i Draco Malfoy rozpoczęli właśnie siódmy rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Jak potoczy się ich życie po bitwie? Czy ich życie stanie się łatwiejsze, kiedy nie ma już Voldemorta? Kim okaże...