Zamek Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart wyglądał tak samo pięknie, jak przed wojną. Cały zakon z Golden Trio na czele, w wielki upał pojawili się w gmachu, by pomóc w odbudowie. Dla Hermiony, Rona i Harry'ego Hogwart wyglądał tak samo niezwykle, jak na początki ich pierwszego roku, kiedy jeszcze nie mogli uwierzyć, że znajdują się w tak niesamowitym i przepełnionym magią miejscu. Gryfonka wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką, szukały młodych Gryfonów po całym peronie. Dziewczyny nagle zobaczyły swoich przyjaciół rozmawiających z Hagridem i od razu do nich podeszły. Ginny pocałowała swojego chłopaka w policzek, a Hermiona przytuliła Hagrida, witając się z nim.
- Hagridzie, co ty tu robisz?-zapytała ze zdziwieniem Hermiona. Nie miała pojęcia, co pół-olbrzym robi na przystanku pociągu Londyn-Hogwart.
-Hermiono, po wojnie postanowiłem, że od nowa zajmę się ,,dostarczaniem" pierwszoroczniaków do Hogwartu. Pamiętam jak dziś, kiedy to wy byliście w tym miejscu, przyglądając się z ciekawością i strachem temu zamkowi- powiedział, wycierając łzę, która poleciała po jego policzku.
-Też to pamiętam- powiedział Harry, przypominając sobie jak wysiadł z pociągu z ogromnym strachem.
Jeszcze małą chwile rozmawiali, po czym Hagrid udał się po pierwszoroczniaków, a przyjaciele udali się do Wielkiej Sali. Harry prowadził, a Ron i Hermiona szli za nim. Kiedy weszli do Wielkiej Sali, usiedli przy swoich stole, po czym przywitali się z Dean'em i Seamus'em. Po krótkiej chwili przez ogromne drzwi wszedł były gajowy, a za nim około dwudziestu 11-latków, a za nimi...nowy chłopak, którego młoda Gryfonka ujrzała w pociągu. Na środek wystąpiła nowa dyrektorka, Minerva McGonagall.
-Witajcie w Hogwarcie, nowym Hogwarcie. Po ciężkich czasach, nastąpił nowy rozdział. Witamy wszystkich nowych uczniów, jak i tych którzy są tu po raz kolejny. W naszej kadrze nauczycielskiej zasiadł nowy nauczyciel Obrony Przed Czarną - Aberforth Dumbledore- powiedziała, po czym wszyscy zaczęli gromko klaskać. Dyrektorka powiedziała jeszcze kilka słów, po czym zaczęła się ceremonia przydziału. Tiara po kolei przywoływała uczniów. Zaczęła od Roksany Andrus (Hufferpuff) i Adriana Bern'a (Gryffindor). Po przydzieleniu następnych 5 uczniów, McGonagall zawołała następnego ucznia.
- Alan Kress- chłopak z szerokim uśmiechem wstał i usiadł na stołku, a następnie na jego głowie została położona Tiara Przydziału. Hermiona, kiedy go zobaczyła, coś ją ruszyło. Nie doświadczyła takiego uczucia, nigdy w życiu. Nie wiedziała co jej jest, jakby motylki w brzuchu.
-Hmmm...-Tiara Przydziału przemówiła- Jest w tobie dużo odwagi, ale jeszcze więcej sprytu...hmmm...nie miałam tak trudnego wyboru od czasu Harry'ego Potter'a... już wiem...SLYTHERIN.
Przy stole domu węża wybuchły pełne radości krzyki, kiedy nowy Ślizgon szedł w ich stronę. Hermiona jednak czuła się trochę zawiedziona, ponieważ gdzieś w głowie miała nadzieje, że Alan będzie w Gryffindorze. Kiedy w końcu zakończyła się Ceremonia Przydziału, na stołach uczniów pojawiły się potrawy i zaczęła się uczta. Uczniowie biesiadowali, aż każdy najadł się do syta, po czym Hermiona wstała i razem z uczniami pierwszej klasy udali się do dormitoriów. Pokazała im większość Hogwartu, po czym zostawiła ich szukając swoich przyjaciół. Przechodząc korytarzem na drugim piętrze, ujrzała jak Draco oprowadza pierwszorocznych Slytherin'u. Młody chłopak spojrzał się na nią z lekkim speszeniem, lecz dziewczyna tego nie zauważyła. Widziała tylko jego, szatyna o niebieskich oczach, który szedł tuż obok Malfoy'a. Chłopak uśmiechnął się do niej, a ona mocno się zarumieniła i odwróciła wzrok, czując dziwne ukucie z żołądku. Kiedy cała grupa Ślizgonów, zniknęła za rogiem, Hermiona szybko pobiegła do Pokoju Wspólnego Gryffindoru, a tam ujrzała Rona popijającego jakiś napój, a zaraz przy nim siedział Harry z Ginny na kolanach. Ich miłość od zawsze zadziwiała Hermionę. Była taka mocna, taka cudowna. Uzupełniali się wspólnie, a Hermiona wiedziała, że dla swojego przyjaciela dziewczyna jest całym światem. Podeszła do przyjaciół i usiała na przeciwko nich.
-Jak było Miona?- zapytał Ron. Dziewczyna bardzo lubiła jak jej przyjaciel mówił do niej zdrobniale.
-A bardzo, bardzo dobrze- odparła dziewczyna.
-Widzieliście tego nowego Ślizgona?- powiedziała młoda Weaslay- Jest okropnie przystojny.
-EJJJJ- usłyszeli głos Harry'ego, a wszyscy automatycznie się zaśmiali.
-Kochanie wiesz przecież, że jesteś dla mnie najprzystojniejszy!- odpowiedziała rudowłosa, po czym ich usta złączyły się w namiętnym i czułym pocałunku. Hermiona spojrzała na Rona, który pokazał gest przypominający wymiotowanie. Dziewczyna zaśmiała się tylko, wiedząc że Ron cały czas jest lekko przeciwny i zazdrosny o miłość jego jedynej siostry, z jego najlepszym przyjacielem.
-Takk, przystojny to on jest- odparła Hermiona- Ejj może udamy się na błonia?
-Tak, to dobry pomysł- powiedział Harry odrywając się na chwile od swojej dziewczyny.
Przyjaciele ubrali się i udali się ku drzwi wyjściowych. Kiedy już mieli przez nie przejść, jakieś głos ich zatrzymał. Był to głos...
-Gdzie idą moi kochani Gryfoni? - wszyscy na raz odwrócili się i ujrzeli Dracona Malfoy'a- Możemy porozmawiać?
-Jasne- od razu odpowiedział Wybraniec- Chodźmy.
CZYTASZ
Szczególna miłość...(Draco+Hermiona) [UKOŃCZONE]
FanficHermiona Granger, Harry Potter, Ron Weaslay i Draco Malfoy rozpoczęli właśnie siódmy rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Jak potoczy się ich życie po bitwie? Czy ich życie stanie się łatwiejsze, kiedy nie ma już Voldemorta? Kim okaże...