Epilog

1.9K 39 33
                                    


Dziewiętnaście lat później...

W brzydką pogodę szary dom wydawał się jeszcze bardziej mroczny. Jeśli w ogóle mógł być jeszcze bardziej przerażający niż był. Szary dom można nazwać wręcz zamczyskiem. Nie był widzialny dla mugoli, lecz czarodzieje widzieli go doskonale. I każdy wiedział, co dzieje się za jego murami. Jednak nikt nie reagował. Powtarzała się historia sprzed ponad trzydziestu lat...

W zamczysku na obrzeżach Londynu trwało właśnie przygotowanie do uczty. Skrzaty domowe krzątały się po salonie, przygotowując miejsce spotkania. Na środku mrocznego pomieszczenia stał duży prostokątny stół, mieszczący trzydzieści osób. Nie serwowano potraw, więc na stole stały tylko kieliszki.

Chwilę po godzinie dwudziestej w Dworze zaczęli pojawiać się goście. Z wyraźną dostojnością zajmowali miejsca, po czym zaczęli popijać wytworne wino. W powietrzu było czuć magię. Magię, która zachwycała. Ale też zniewalała. Czarną magię...

Kiedy wszyscy goście przybyli, główne światło oświetlające pomieszczenie zgasło. Wśród przybyłych nagle zapanowała cisza. Wszyscy z niecierpliwością, wpatrując się w drzwi, oczekiwali przybycia gospodarza.

Nagle wielkie, drewniane drzwi otworzyły się, a przez próg przeszedł czarodziej, którego aktualnie bał się cały magiczny świat.

-Witam Was w moim domu, kochani!- powiedział Scorpius Malfoy, siadając do stołu - Cieszę się, że mogę Was ponownie widzieć!

Trzydziestoletni Scorpius rozejrzał się po przybyłych. Kiedy ujrzał same znajome i zaufane twarze, uśmiechnął się promiennie. Widział po ich minach, że dzisiejsze spotkanie będzie owocne. Dziś był też wyjątkowy dzień. Rocznica jego największego osiągnięcia. Scorpius wiedział, że nic już nie popsuje mu tego dnia.

-Spotykamy się dzisiaj w tak licznym gronie z powodu ważnego wydarzenia! - zaczął czarodziej - Dzisiaj możemy się tylko radować. Dziesięć lat! Dziesięć lat minęło od najlepszego dnia w moim i waszym życiu. Panie i Panowie wznieśmy toast za ten wyjątkowy dzień – Dziesiątą rocznice śmierci Harry'ego Potter'a!

Wszyscy w pomieszczeniu zaczęli wiwatować. Rozległ się dźwięk wesołych rozmów i stukania szkła. Scorpius z nikim nie rozmawiał, jedynie patrzył. Obserwował reakcję swoich przyjaciół i cieszył się razem z nimi. Dziesięć lat bez Harry'ego Potter'a. Sam Scorpius nie wiedział, kiedy to minęło. Czas jednak szybko uciekał...

-Wracając do celu naszego spotkania...-odezwał się po chwili Scorpius, przez co rozmowy od razu umilkły - Czy ktoś ma jakieś informacje? Davies?

- Podziemie nadal pracuje nad pokonaniem ciebie, Panie - odparł mężczyzna - Jednak nic nie wskazuje na to, żeby udało im się coś osiągnąć.

-Ehhh, czyli to samo, co od dziesięciu lat - odparł Scorpius, przewracając oczami - Amatorzy... Jones?

Przez następne kilkanaście minut osoby obecne na spotkaniu zdawały raporty. Najczęściej dotyczyły one Podziemia. Podziemia, które miało na celu pokonanie Scorpiusa Malfoy'a. Podziemie, którego założycielem był James Potter.

-Dobrze, dziękuję Ci bardzo Wilson! - podziękował miło Scorpius, uśmiechając się do swojego sługi - A więc ostatni. Od ciebie Weaslay oczekuję jakiś spektakularnych informacji! Zaczynaj!

-Och, mam dla ciebie Panie świetną informację! - odparł Louis Weaslay, uśmiechając się mściwie - Wiem, że będziesz zachwycony. Długo na to czekałeś!

Po chwili syn Billa Weaslay'a wyjął różdżkę i mrucząc jakieś zaklęcia skierował ją w stronę drzwi. W jednym momencie wszyscy wstrzymali oddech. Nikt nie mógł uwierzyć w to co widzi. To było wręcz niemożliwe.

Przez drzwi wleciał związany Draco Malfoy.

-No, no, no - po chwili milczenia odezwał się Scorpius - Co za miłe spotkanie, ojcze! Dawno się nie widzieliśmy! Dziesięć lat minęło jak jeden dzień. Wszystkie wspomnienia wracają. Wielka szkoda, że wybrałeś stronę Jamesa. Od zawsze wiedziałem, że wolałeś go za syna, niż mnie. On nie zabił twojej ukochanej, a potem nie został czarnoksiężnikiem potężniejszym, niż jakiś tam Grindelwald, czy Voldemort. Chodź jednak wychowywałeś mnie przez tyle lat... Będę łaskawy i oddam ci przysługę, ojcze! Wiem, że od zawsze o tym pragnąłeś! Przygotuj się, bo za chwilę ponownie spotkasz mamę!

-Synu...-odezwał się Draco, patrząc prosto w oczy Scorpiusa.

-Avada Kedavra!

Szczególna miłość...(Draco+Hermiona) [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz