Hermiona wraz z Draco rozmawiali całą noc. Obmyślili plan zaskoczenia swoich przyjaciół. Rankiem Hermiona jak gdyby nigdy nic, poszła na śniadanie. Przed Wielką Salą zauważyła Draco, który również szedł na posiłek. Dziewczyna posłała mu tylko uśmiech i ruszyła w stronę stołu Gryfonów. Było jeszcze wczesny ranek. Na sali znajdowało się zaledwie kilku młodszych uczniów, nauczyciele, jak również Harry i Ginny. Hermiona jeszcze raz spojrzała w kierunku swojego chłopaka, a ten kiwnął lekko głową, dając jej znać, że może zaczynać.
-Cześć!- powiedziała smutnym głosem Hermiona.
-Hermiona!-krzyknęła Ginny- Właśnie miałam iść do ciebie z śniadaniem.
-Co u ciebie?- spytał lekko zaniepokojony Harry.
-Okropnie!- skłamała dziewczyna- Draco to najgorszy człowiek jakiego znam! Jeszcze nigdy nie poznałam tak okropnego człowieka! Ja nie wiem, jak mogłam go chociaż trochę lubić!
Harry i Ginny mieli przerażone miny. Nie spodziewali się, aż takiego wybuchu dziewczyny. Nagle za plecami Hermiony pojawił się Draco Malfoy.
-Czy usłyszałem swoje imię?
Hermiona szybko wstała i spojrzała na chłopaka.
-Jak śmiesz się jeszcze do mnie odzywać!
-Ojej mała Granger nie cieszy się z mojej obecności?!
-Jeszcze takiego dupka na tym świecie nie widziałam!- krzyczała Hermiona, wyciągając różdżkę.
-Jak śmiesz nędzna szlamo!- krzyczał Draco, który też wyciągnął różdżkę. Nauczyciele zgromadzili się wokół kłócących się uczniów, trzymając różdżki w razie potrzemy. Hermiona zaczęła zbliżać się do Dracona.
-No chodź, chodź Granger...pocałuj mnie!- odparł Draco, po czym Hermiona złożyła na jego ustach długi i namiętny pocałunek.
Kiedy wreszcie się od siebie oderwali, zauważyli, że cała Wielka Sala ucichła. Każdy stał jak spetryfikowany, nie mogąc uwierzyć w to co się właśnie wydarzyło. Profesor McGonagall trzymała się profesora Dumbledore'a. Ginny patrzyła na nich z uśmiecham, a usta Harry'ego utworzyły literkę "O".
-Panie i Panowie, oto moja dziewczyna Hermiona Granger!- powiedział Draco uśmiechając się głupio.
-A oto mój chłopak Draco Malfoy!- odparła Hermiona.
Po chwili do stojącej pary podbiegła uradowana Ginny przytulając przyjaciółkę.
-Wiedziałam! Od kiedy?-zapytała Ginewra.
-Wczoraj- powiedziała krótko Hermiona, kiedy rudowłosa oderwała się od niej. Teraz Ginny przytuliła Draco.
-A ty pamiętaj, że jeśli ją zranisz, to będziesz mieć do czynienia ze mną i z Wybrańcem!
-Będę miał się na baczności- odparł uśmiechnięty Draco.
Do pary po kolei zaczęli podchodzić nauczyciele. Profesor McGonagall ze łzami w oczach, pogratulowała im, za to profesor Dumbledore przytulił Hermiona, a do Dracona szepną cicho ,,widzisz, wiedziałem, że się uda". Na końcu podszedł do nich Harry. Widać było, że jest uradowany związkiem swoich przyjaciół.
-To kiedy dzieci?!- zapytał Harry, kiedy skończył przytulać Hermionę.
-Harry!- krzyknęła Hermiona.
- No co?! Już się nie mogę doczekać, aż zostanę chrzestnym waszego pięknego dzieciątka- powiedział rozmarzonym tonem i nie dodając nic więcej ruszył w kierunku Ginny.
Hermiona wiedziała, że teraz już wszystko będzie dobrze. Musiało być dobrze!
CZYTASZ
Szczególna miłość...(Draco+Hermiona) [UKOŃCZONE]
FanficHermiona Granger, Harry Potter, Ron Weaslay i Draco Malfoy rozpoczęli właśnie siódmy rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Jak potoczy się ich życie po bitwie? Czy ich życie stanie się łatwiejsze, kiedy nie ma już Voldemorta? Kim okaże...