Odliczanie do ślubu z ukochaną osobą powinno być magicznym czasem. Pełnym cudownych chwil, szczerych rozmów i miłości. Jednak na pewno nie powinno odbywać się w szpitalnej sali. I nie z przeświadczeniem, że druga połówka zaraz zakończy swoje życie.
Draco Malfoy z każdą godziną dzielącą go od ślubu czuł się coraz gorzej. I to nie z powodu stresu związanego z ceremonią, czy z niepewnością co do wybranej osoby. Draco czuł przerażenie związane z tym, że w każdym momencie może stracić narzeczoną. Nie pocieszało go nawet to, że jego ukochana zostanie jego żoną.
Hermiona czuła spokój. Wewnętrzny spokój. Nigdy nie czuła się lepiej. Była podekscytowana ślubem i tym że niedługo wyda na świat nowego czarodzieja. Nie przejmowała się komplikacjami i starała się skupić na osobach, które były dla niej w tym momencie najważniejsze- Draco i Scorpius.
Na wieść o komplikacjach bliscy Draco i Hermiony zareagowali różnie. Kiedy Draco na spotkaniu rodzinnym im to wyjaśnił i oznajmił decyzje Hermiony na początku nastała cisza. Głucha cisza podczas której Draco zamknął oczy, żeby nie patrzeć na innych. Jednak kiedy już je otworzył, zobaczył coś czego nigdy by się nie spodziewał.
Pani Weaslay zaniosła się histerycznym płaczem, ukrywając twarz w dłoniach. Machała desperacjo głową, mrucząc jakieś niezidentyfikowane słowa, z czego Draco usłyszał tylko "Hermionka" "umrze" "moja córka".
Pan Weaslay starał się zachować kamienną twarz, próbując pocieszyć żonę, jednak z zerowym skutkiem. Nie wiedział, co zrobić więc tylko chodził po salonie, nie mogąc znaleźć miejsca.
Fred i George od razu wstali i zaczęli wykrzykiwać słowa, które powodowały u Draco nieprzyjemne ciarki.
"Ona nie może umrzeć?!"
"Musimy ją przekonać!"
"Jeszcze da się coś zrobić!"
"Lee ją uratuje!"
Ginny siedziała spokojnie, jakby słowa wypowiedziane przez Draco nie docierały do niej. Jedyne co zrobiła to złapała się za swój brzuch, gdzie rozwijało się jej syn. Zamknęła oczy i próbowała wyzbyć z siebie wszystkie emocje. Próbowała pozbyć się uczucia, że traci przyjaciółkę.
Harry zareagował specyficznie. Na początku nastąpił etap wyparcia. Energicznie wstał, zaczął chodzić po Norze i powtarzać "nie, to nie może być prawda!' "moja Hermiona!". Następnie przyszedł etap gniewu. Harry zamknął oczy i zacisnął pięści, a następnie uderzył w najbliższy przedmiot. Tym przedmiotem okazał się niestety zabytkowy wazon Pani Weaslay, który skończył rozbity na podłodze. Po zobaczeniu skutków swojego zachowania wyjął różdżkę, spojrzał prosto w stronę Draco i teleportował się. Rodzina nie widziała go do następnego ranka.
Kiedy wszyscy już trochę się uspokoili Draco poinformował ich o ślubie. Ślubie, który nie odbędzie się na wyjątkowej plaży na południu Francji, tylko w sali szpitalnej.
Właśnie nadszedł ten dzień.
Dzień ślubu Draco Malfoy 'a i Hermiony Granger.
Draco był poddenerwowany od samego ranka. Był razem z Harrym w Norze, a Ginny i Pani Weaslay z Hermioną w szpitalu.
Młody Malfoy czuł się okropnie. Nie wiedział dlaczego, ale czuł niepokój, który go paraliżował. W duchu cieszył się, że jest z nim przyjaciel, ponieważ czuł że gdyby nie to, to już dawno umarłby na zawał serca.
-Draco spokojnie!- powiedział delikatnie Harry, zatrzymując chodzącego po pomieszczeniu mężczyznę - Dziś jest dzień twojego ślubu. Nie możesz mieć takiej miny, kiedy Hermionka cię zobaczy. Uśmiechnij się!
CZYTASZ
Szczególna miłość...(Draco+Hermiona) [UKOŃCZONE]
FanficHermiona Granger, Harry Potter, Ron Weaslay i Draco Malfoy rozpoczęli właśnie siódmy rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Jak potoczy się ich życie po bitwie? Czy ich życie stanie się łatwiejsze, kiedy nie ma już Voldemorta? Kim okaże...