19.

1.3K 44 6
                                    

Był maj, piękny słoneczny maj. Na zamkowych błoniach rozkwitły piękne kwiaty, a w Hogwarcie panowała ciepła i miła atmosfera. Minęły niecałe dwa miesiące od śmierci Ronalda Weaslay'a. Uczniowie przez cały ten czas obserwowali zachowanie jego przyjaciół. Oni wyraźnie to zauważyli.

Draco wyszedł z żałoby po dwóch tygodniach. Nie znał Rona za dobrze, ale wiedział, że jako przyjaciel musi stawić czoła pocieszaniu reszty. Chłopak cały czas biegał pomiędzy Harry'm, Ginny, a Hermioną, sprawdzając, czy niczego im nie brakuje w tych trudnych chwilach. W środku przeżywał cierpienie, jak i również radość. Ogromnie cieszył się, że w końcu wyznał uczucia swojej ukochanej, lecz ogromnie cierpiał bo Hermiona zachowywała się tak, jakby tego wydarzenie nigdy nie było. Draco wiedział, że dziewczyna bardzo przeżywa śmierć najlepszego przyjaciela, ale i tak jego serce bolało go, kiedy o tym pomyślał.

Harry otrząsnął się po miesiącu. Doskonale wiedział, że jego zmarły przyjaciel nie chciał by, żeby on się załamywał. Postanowił dołączyć się do Dracona i razem pomagać Hermionie i Ginny w trudnym okresie. Praktycznie nie spał w swoim dormitorium. Był tam tylko raz, wraz z Hermioną, ale szybko z tego pokoju wyszli, ponieważ nie mogli wytrzymać tam psychicznie. Harry zwykle sypiał u Hermiony, ale zdarzyło mu się spać u Ginny, jak nawet u Draco.

Hermiona wiedziała, że smutek pozostanie z nią do końca życia. Był to najgorszy okres w jej życiu. Najgorsze dwa miesiące w Hogwarcie. Wraz z przybyciem ciepłych dni, humor jej się poprawiał. Częściej wdawała się w dyskusję i nawet szczerze się uśmiechała. Wiedziała również, że ten czas pokazał jak bardzo może liczyć na swoich przyjaciół. Harry, Ginny i Draco przesiadywali u niej codziennie. Dziewczyna nie chodziła na zajęcia. Była widziana raz na Obronie Przed Czarną Magią, lecz po pięciu minutach uciekła. Przyjaciele próbowali jej jakoś pomóc. Ginny codziennie przynosiła jej śniadania, a Harry i Draco systematycznie lekcje. Każdego dnia jej stan psychiczny się poprawiał. Mimo, że nie zapomniała o Ronie, kiedy przychodzili jej przyjaciele była szczęśliwa. Martwiło ją jeszcze jedno - jej pocałunek z Draconem Malfoy'em. Pewnej kwietniowej nocy, dziewczyna uświadomiła sobie jak bardzo kocha Ślizgona. Wiedziała, że może na niego liczyć i że jest cudownym i wrażliwym mężczyzną. Od tamtej nocy wiedziała, że będzie musiała przebrnąć przez rozmowę z nim. Była na to gotowa! Wierzyła, że musi być dobrze.

***

Zaczął się piękny majowy poranek. Hermiona wiedziała, że będzie to JEJ dzień. Jak co dzień, o ósmej rano obudziło dziewczynę pukanie do drzwi. Dziewczyna odparła ,,Proszę" i w progu jej pokoju stanęli Harry, Ginny i Draco.

-Jak się czujesz kochana?- powiedziała Ginny.

-Znakomicie! Myślę, że jutro będę mogła wrócić na lekcje-odparła Hermiona

-To cudownie!- krzyknął Harry- Brakowało mi twojego podpowiadania na lekcjach. Teraz muszę zadowolić się tylko Ginny.

-EJ- oburzyła się Weaslay.

-Wiesz, że cię kocham- powiedział Harry, po czym złączył ich usta w namiętnym pocałunku.

-Dobra dobra, ale całować to wy się możecie gdzieś indziej dobrze?- westchnął Draco.

-Och Draco nie przesadzaj- powiedział odrywając się od narzeczonej Harry- Chodź Ginny, musimy coś robić...emmm...najlepiej w twojej sypialni.

Chłopak popatrzył znacząco na Ginny, a ona uśmiechnęła się. Potem spojrzał w stronę Hermiony i puścił do niej oczko. Dziewczyna tylko uśmiechnęła się głupio. Ginny wstała i przejechała palcem po klatce piersiowej Harry'ego, a potem oboje wyszli trzymając się za ręce.

Hermiona i Draco zostali sami pierwszy raz od czasu śmierci Rona. Między nimi zapadła niezręczna cisza, którą zakończył Draco.

-Emm.. to ja...też już będę iść- powiedział lekko speszony chłopak. Kiedy miał już otworzyć drzwi, Hermiona go zawołała.

-Draco...poczekaj- krzyknęła szybko dziewczyna, a chłopak stanął w drzwiach- Przyjdziesz do mnie po lekcjach? Sam.

-Dobrze, będę- odparł Draco uśmiechając się.

-To już zmykaj, zaraz spóźnisz się na lekcje, a przecież wiesz, że profesor Dumbledore nie lubi spóźnialskich- odparła uśmiechnięta Hermiona.

Czas lekcyjny minął Hermionie bardzo spokojnie. Lekko stresowała się rozmową z Draco, więc postanowiła sobie zrobić dzień spa. Wykąpała się w wannie pełnej płatków róż, umyła włosy, ubrała najlepszy strój jaki miała i zrobiła makijaż. Zanim się obejrzała zostały cztery minuty do zakończenia zajęć lekcyjnych. W tej chwili Hermiona czuła tylko ukucia żołądka.

Dziesięć minut później rozległo się pukanie do drzwi. Hermiona szybko wstała z łóżka i udała się, żeby je otworzyć. Pierwsze co ujrzała to wielki bukiet czerwonych róż. Dziewczyna poczuła, że dłużej nie wytrzyma. Chwyciła za rękę chłopaka i wprowadziła go do środka. On podał jej z uśmiechem bukiet kwiatów. Hermiona bez wahania położyła kwiaty na biurku i spojrzała na stojącego Dracona. Patrzyli sobie w oczy, po czym dziewczyna rzuciła się na chłopaka. Całowali się bardzo długo. Tak cudownie, namiętnie, jak nigdy, wyrażając cały smutek, tęsknotę i wszystko co czuli do siebie nawzajem. Kiedy oderwali się od siebie, Hermiona przytuliła się do klatki piersiowej chłopaka.

-Tęskniłam- wyszeptała.

-Kocham cię- powiedział Draco i ponownie złączył ich usta w pocałunku.

-Ja ciebie też Draco- odparła Hermiona.

-Hermiono Granger...- wyszeptał Draco- Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym czarodziejem na świecie i zostaniesz moją dziewczyną?

-Tak, zgadzam się Draco!

Szczególna miłość...(Draco+Hermiona) [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz