21.

1.2K 44 8
                                    

Następnego dnia o związku młodych ludzi wiedział już cały Hogwart. Wszyscy nieustannie plotkowali i patrzyli na Draco i Hermionę. Oni zdawali się tym nie przejmować, aż do lekcji zaklęć.

Lekcja zaklęć z profesorem Flitwickeim trwała już dwadzieścia minut, kiedy do sali wtargnęła profesor McGonagall.

-Witaj Flitwicku, czy mogłabym zabrać ze sobą Hermionę i Dracona?- zapytała profesor McGonagall. Hermiona spojrzała nerwowo na swojego chłopaka, lecz ten tylko zmarszczył brwi. Kiedy szli korytarzem prowadzącym do gabinetu dyrektora, Draco zabrał głos.

-Dlaczego chciała pani nas widzieć?

-Pewne osoby bardzo chcą się z Wami zobaczyć- powiedziała dyrektorka, po czym zwróciła się w stronę wielkiego gargulca- Albus

Wielki murowany gargulec obrócił się i weszli do jej gabinetu. Profesor wskazała parze sofę, dając przy tym do zrozumienia, że mają usiąść.

-Wasi goście powinni zaraz tu być - powiedziała profesor McGonagall, spoglądając na zegar. Po chwili usłyszeli głośny dźwięk dochodzący z kominka- Już są!

Z wielkich płomieni wyłoniły się dwie postacie. Hermiona na początku nie poznała przybyłych, lecz po chwili doszło to do niej. Przed nimi stali Lucjusz i Narcyza Malfoy.

-To ja was zostawię samych!- odparła profesor McGonagall, po czym wyszła ze swojego gabinetu.

Hermiona automatycznie przybliżyła się do Dracona. Oboje wyglądali na przerażonych. Hermiona nerwowo przełykała ślinę, a Draco pobladł. Obawiali się jednej rzeczy - nie akceptacji ich związku przez rodzinę Malfoy. Po krótkiej chwili ciszy, Narcyza i Lucjusz usiedli na kanapie naprzeciw pary.

-Po waszych minach widać, że wiecie po co się tu zjawiamy...- odparł Lucjusz.

-O-ojcze... zaraz ja ci wszys...- wybełkotał Draco, lecz przerwała mu jego matka.

-Draco, nie przyszliśmy tu na was krzyczeć. Jesteśmy tu żeby wam pogratulować i... dać błogosławieństwo na dalszy związek.

Hermiona z Draco wymienili przerażone spojrzenia.

-Hermiono cieszymy się, że Draco wybrał właśnie ciebie!- powiedział pan Malfoy.

-Mamo, tato...-powiedział cicho Draco.

-Dziękujemy państwu bardzo!- odparła żywo Hermiona.

-Na nas już czas, a wy wracajcie na lekcje. Hermiono zapraszamy cię na całe wakacje do naszego domu. A i powodzenia na OWUTEM'ach!- powiedział Lucjusz, po czym razem ze swoją małżonką zniknęli w otchłaniach kominka.

Draco i Hermiona przez chwile siedzieli nie ruchomo na sofie. Oboje, a zwłaszcza chłopak, nie mogli uwierzyć w to co się przed chwilą wydarzyło. Nagle przez Hermionę przeszedł dreszcz.

-Draco, jaka jest dziś data?

-Piąty maja kochanie, a o co chodzi?

-Jutro...zaczynają się OWUTEMY!- odparła z przerażeniem Hermiona- A ja się nie uczyłam!

-Słońce spokojnie...oboje wiemy, że na pewno je zdasz!

-Draco to O-W-U-T-E-M-Y! -krzyknęła Hermiona.

-Ciii- szepnął Draco, łącząc ich usta w pocałunku.

Szczególna miłość...(Draco+Hermiona) [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz