Egzaminy trawy już pełną parą. Siódmoklasiści każdego dnia siedzieli nad książkach. Ku uciesze wszystkich nastał ostatni dzień egzaminów: egzamin teoretyczny i praktyczny z Obrony Przed Czarną Magią.
Hermiona wstała o szóstej rano. Od razu pobiegła do łazienki, a kiedy była już przygotowana usiadła do książek. O godzinie ósmej miał zacząć się egzamin teoretyczny. Dziewczyna otworzyła książkę i zaczęła powtarzać materiał. Jak na razie egzaminy szły po jej myśli. Numerologie zdała bez problemu, na eliksirach trochę się zestresowała i dodała ćwierć za dużo rdestu ptasiego do eliksiru wielosokowego.
Piętnaście minut przed egzaminem Hermiona czekała na Harry'ego i Ginny w Pokoju Wspólnym. Gdy para zjawiła się, udali się pod Wielką Sale, gdzie miał odbyć się egzamin. Przed wejściem czekał na nich Draco, który na przywitanie podał rękę Harry'emu, przytulił Ginny i czule pocałował Hermionę. Punktualnie o ósmej drzwi otworzyły się. Wielka Sala wyglądała zupełnie inaczej - zamiast wielkich podłużnych ław, były pojedyncze stoły, a przy nich krzesełka. W miejscy gdzie zazwyczaj był stół nauczycielki, stała profesor McGonagall, a za nią wielki zegar. Kiedy wszyscy uczniowie zajęli miejsca, dyrektora zaczęła przemowę.
-Witajcie na egzaminie teoretycznym z Obrony Przed Czarną Magią. Za chwil kilka przed wami pojawią się arkusze, składające się z trzydziestu pytań. Na cały test macie równo sto minut. Przypominam o zakazie ściągania. Życzę Wam powodzenia.
Po zakończeniu egzaminu Harry, Ginny, Draco i Hermiona siedzieli na ławce przed salą, w której za dziesięć minut miał się odbyć egzamin praktyczny. Rozmawiali omawiając zdany już egzamin.
-Jeszcze tak prostego egzaminu nigdy nie zdawałem- powiedział zdegustowany Harry - Dementorzy, wilkołaki, zaklęcia niewybaczalne - mogli się bardziej postarać.
-Trochę się boje, że nie zdam tego praktycznego! - odparła zdenerwowana Ginewra.
-Przecież walczyłaś w bitwie o Hogwart, jesteś świetną czarownicą, na pewno dasz rade - powiedział Draco odejmując Ginny ramieniem.
-EJ! - wrzasnęli jednocześnie Harry i Hermiona.
-Proszę odejść od mojej narzeczonej! Chyba, że chcesz mieć do czynienia z Wybrańcem!- powiedział z poważną miną Harry.
-Dobrze dobrze Potterku! - odparł z rozbawieniem Draco, odsuwając się od panny Weaslay, po czym spojrzał na Hermionę - Kocham cię, wiesz?
- A ja się czasami nie mogę się zdecydować, czy cię kocham, czy nienawidzę! - odparła Hermiona, łącząc swoje usta ze ustami Dracona.
- Łeee musicie to ciągle robić - krzyknął Potter- My też tu jesteśmy!
- A co WY robiliście przez cały rok!?- westchnęła lekko rozzłoszczona Hermiona, patrząc na przyjaciela.
- W sumie racja- powiedział Harry i on pocałował swoją dziewczynę.
-EHEM, EHEM! - czwórka przyjaciół usłyszała chrząknięcie - Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale egzamin właśnie się zaczyna.
Przyjaciele przez chwile patrzyli na nieznanego im egzaminatora, po czym wstali i ruszyli do sali. W klasie służącej do lekcji zaklęć, było pusto. Znajdowało się tam jedynie kilka ławek, na których siedzieli między innymi Neville, Luna, Dean i Seamus.
-Witajcie na egzaminie praktycznym! Ja nazywam się Arnold Slow i będę waszym egzaminatorem. Będę po kolei wyczytywał wasze nazwiska, a wy będziecie przechodzić przez tą niewidzialną, magiczną kotarę. Mam nadzieje, że wszytko zrozumiałe. To może jako pierwszego zapraszam pana Dracona Malfoy'a
Draco wyszedł zza kotary pięć minut później, wraz z stojącym obok niego egzaminatorem.
-No to może teraz panna Hermiona Granger- powiedział Arnold Slow. Hermiona niepewnie wstała patrząc na swojego chłopaka, który posłał jej szczery uśmiech.
Kiedy dziewczyna przeszła przez niewidzialną kotarę, jej oczom ukazało się kilku innych czarodziei i wielki manekin.
-Panno Granger, chyba możemy zaczynać- odparł nieznany jej egzaminator - Z tego co mi wiadomo umie pani wyczarować cielesnego patronusa, proszę nam pokazać.
Hermiona wolno wyjęła różdżkę i delikatnie nią machnęła wypowiadając zaklęcie Expecto Patronum. Z jej różdżki wydostały się srebrne nici, a obok nich pojawiła się srebrna...tchórzofretka. Hermiona wydawała się być jeszcze bardziej zdumiona, niż wszyscy w tej sali.
-Zawsze moim patronusem była wydra...- myślała Hermiona - A teraz fretka...zaraz tchórzofretka...Draco!
Dziewczyna uśmiechnęła się sama do siebie. Reszta część egzaminu minęła bez problemu. Musiała pokazać zaklęcie rozbrajające i paraliżujące. Kiedy egzamin zakończył się dziewczyna z uśmiechem na twarzy ruszyła w kierunku drzwi. Po drodze spojrzała na lekko przerażoną Ginny i siedzącego obok niej Harry'ego. Po wyjściu zobaczyła Dracona siedzącego na ławce.
-Czekałem na ciebie- odparł chłopak- Musze ci coś powiedzieć!
-Ja też- powiedziała Hermiona- Ale ty pierwszy.
-Na egzaminie poproszono mnie o wyczarowanie patronusa. Kiedy już to zrobiłem, ku mojemu zdziwieniu, zamiast tchórzofretki była...wydra.
-Draco, ja zamiast mojej wydry wyczarowała tchórzofretkę- odparła Hermiona, a Draco uśmiechnął się.
-Kocham cię Hermiono Granger!
-Ja ciebie też Draconie Malfoy'u! - szepnęła Hermiona i złączyła ich usta w pocałunku.
Chwile później oboje wstali kierując się do dormitoriów, ciesząc się ze swojej obecności i ze zdanych OWUTEM'ów
CZYTASZ
Szczególna miłość...(Draco+Hermiona) [UKOŃCZONE]
FanfictionHermiona Granger, Harry Potter, Ron Weaslay i Draco Malfoy rozpoczęli właśnie siódmy rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Jak potoczy się ich życie po bitwie? Czy ich życie stanie się łatwiejsze, kiedy nie ma już Voldemorta? Kim okaże...