Rozdział 08

2.1K 270 18
                                    

  Po tym, jak złożył obietnicę, nastała chwila ciszy. To był jeden z nielicznych razów, gdy nie potrafiłem się wysłowić. W gardle rosła mi ogromna gula, której nie sposób było przełknąć. Nie denerwuję się z jego powodu, to nie tak. Denerwuję się tylko dlatego, bo ktoś miał poznać mój sekret.


— Chodzi o to... — zacząłem. — Że posiadam pewną klątwę...

— Klątwę? — poczułem, jak ścisnął moją dłoń w kieszeni.

— Tak... Moje dłonie, moje ręce... one są przeklęte...

— W jaki sposób?

— Widziałeś to drzewo, prawda?

— Tak...

— To właśnie moje przekleństwo. Posiadam nadzwyczajną siłę, nadludzką...

— Ale to chyba dar, prawda?

— Każdy tak myśli, póki jej nie posiądzie. Kontrola jest praktycznie niemożliwa, na każdym kroku muszę uważać, by nikogo nie skrzywdzić, tak samo było z twoją ręką... Nie pomyślałem, przez co ścisnąłem ją za mocno i się złamała... Ludzie to takie kruche istoty — ostatnie zdanie wyszeptałem przez napływające do moich oczu łzy.

— Czy to możliwe, że dlatego odsunąłeś się od ludzi?

— Czyli jednak coś myślisz, hmm? — uśmiechnąłem się nieznacznie.

— A jednak! — spróbował wydobyć z siebie ten radosny, wkurzający głosik.

— Skoro znasz mój problem, teraz możesz dać mi... — zacząłem, lecz znowu mi przerwał.

— ...więcej miłości — dokończył. Popatrzyłem na niego jak na głupa.

— Dać mi spokój — powiedziałem to, co miałem zamiar powiedzieć.

— Nie zrobię tego — uśmiechnął się i popatrzył na swoje stopy. — Jesteś samotny, prawda?

— Nie, nie jestem — puściłem jego dłoń, po czym wstałem z ławki. Tak jakoś ulżyło mi...

— Jesteś — dalej stawiał na swoim.

— Nope.

— No to w takim razie będziesz wolny przez dwa tygodnie... — powiedział z uśmiechem, jednak widziałem skrywający się smutek na jego twarzy.

— Co chcesz przez to powiedzieć?

— Kość nieprawidłowo się zrasta, trzeba złożyć ją operacyjnie. Przed pójściem do szpitala chciałem wyjaśnić z tobą parę spraw. Przepraszam, że krzyczałem i że cię uderzyłem...

— Nie ma problemu, ja też... przepraszam, że cię zraniłem.

— „Złamana ręka w stosunku do życia, które jest ważniejsze?" Czy jakoś tak — zacytował, a ja się zaśmiałem. Próbuje mnie naśladować, debil jeden.

Po tej rozmowie wróciliśmy do akademika i poszliśmy spać. Z jednej strony cieszyłem się, bo nareszcie będę miał spokój, jednak z drugiej... pojawiły się wątpliwości. Czy ja będę za nim tęsk... NIE, NA PEWNO NIE. Po prostu nie będzie mi miał kto gotować... To była ostatnia myśl tego wieczoru.

Niedziela. Gdy wstałem koło dziesiątej, Nikolaia już nie było. Spodziewałem się, że przynajmniej się ze mną pożegna... No cóż, to nawet lepiej, spokój od rana! Pierwszy raz od dłuższego czasu miałem taki dobry humor. Jak zwykle włączyłem laptopa oraz usiadłem na parapecie i rozpocząłem kolejny rozdział mojej historii. Miał on wyjaśnić, dlaczego główny bohater nienawidził swojego kolegi. Miałem już niezły plan, jak rozegrać tę akcję. Byłem właśnie w połowie rozdziału, w miejscu, gdzie akcja nabiera tempa, gdy nagle przyszło mi powiadomienie. Zdziwiony kliknąłem okienko, które przeniosło mnie na stronę jakiegoś bloga. Przewinąłem w dół. To, co tam zobaczyłem sprawiło, że dosłownie zapomniałem, jak się oddycha. Na owym blogu zamieszczony był tytuł oraz moja historia. Najbardziej zszokowała mnie liczba wyświetleń i polubień. Każdy rozdział miał przynajmniej 5 tysięcy wyświetleń! A w dodatku były same pozytywne komentarze... Kto to zrobił?! Odpowiedź była jasna... GÓWNIAK.

Jeszcze tego samego dnia odwiedziłem go w szpitalu. Lecz to, co tam zastałem...

¸„.-•~¹°"ˆ˜¨ ¨˜ˆ"°¹~•-.„¸   


Minęła północ...

Czyli jest niedziela ^^ A wraz z nią nowy rozdział :)

Laptop ledwo mi dycha, a nie chce mi się go podładowywać, tak samo moja wena jest na wyczerpaniu... utknęłam na 24 rozdziale i nie potrafię się zebrać by napisać kolejnego ;c

Prześlecie ciut chęci do roboty? 

Teraz rozkmina, pisać dobranoc, czy dzień dobry ;-;

Wiem! xd


Do Czwartku!!  (❤◡❤) 


Ps. Jeśli macie jakieś rady, lub coś, to piszcie mi na priv, lub w komentarzach...  Postaram się, jak tylko mogę by poprawić błędy, jeśli nie w tym, to w następnym opowiadaniu. Jestem początkującą, więc na prawdę zależy mi na waszej opinii.

Bezwzględna siła |Yασι| [✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz