Niestety, rozdziału nie mogę dedykować dwóm osobom, dlatego po prostu was oznaczę ❤
Bardzo chciałabym podziękować Bezimienni00 oraz RachelxxGardner za ogromne wsparcie i bardzo miłe komentarze!
Dla was właśnie dzisiaj publikuję drugi rozdział, mam nadzieję, że wam się spodoba, tak samo jak reszcie czytelników!
Nie przedłużając, zapraszam do rozdziału!
¸„.-•~¹°"ˆ˜¨ ¨˜ˆ"°¹~•-.„¸
Lecz to, co tam zastałem...
To był szok.
Nikolai leżał w szpitalnym łóżku, już bez gipsu - przygotowany do operacji - a wokół niego stało stadko dziewczyn. Skończyłem liczyć na siedmiu...
A robił taki dramat z naszego rozstania. "W dupie go mam" pomyślałem, po czym trzasnąłem drzwiami i wkurzony zacząłem wracać do akademika. Przez całe dwa tygodnie, gdy był nieobecny, nie mogłem przestać o nim myśleć. Wkurzył mnie i to bardzo. Nim się spostrzegłem, on wrócił. Wyglądał na szczęśliwego.
— Witaj — powiedział pełen entuzjazmu, lecz ja go zignorowałem.
— Jesteś zły? Zmartwiony? — dopytywał. — Powiesz wreszcie? Przecież wiesz, że sam się nie domyślę... No czemu jesteś zły, nooo?
Właśnie... Czemu ja jestem zły? Przecież nie jestem zakochany ani nic, a przez całe dwa tygodnie myślałem tylko o tym, że mnie zdradził. Czekaj, zdradził? Nie jesteśmy razem, a przez ten czas byłem na niego zły tylko dlatego, że bez pytania wykorzystał mojego laptopa i opublikował moje opowiadanie. Właśnie, o to chodzi.
— Tak, jestem zły.
— Za? — spytał, lecz ja mu nie odpowiedziałem, tylko pokazałem bloga. Zareagował na to zwykłym — Ups?
— Żadne ups, co to ma znaczyć?
— To jest... Ten... No... — zaśmiał się nerwowo.
— Ech, nieważne...
— Aha? O co ci jeszcze chodzi?
— O nic, jestem zły, że opublikowałeś to bez mojej wiedzy.
— No przepraszam, nooo! — mówiąc to, zdjął mi laptopa z kolan, po czym usiadł na nich i patrzył w twarz.
— Wiesz, jednak twoje oczy są takie śliczne... — powiedział cicho, a potem włożył zdrową rękę w moje włosy i zaczął je głaskać — A twoje włosy takie mięciutkie...
— Odsuń się — zatkałem mu usta dłonią, po czym delikatnie odsunąłem. — Jesteś za blisko.
— Co ja poradzę, że jestem krótkowzroczny?
— Kup sobie okulary.
— Nie potrzebuję ich w tej chwili — jego twarz była coraz bliżej mojej, czułem rumieńce na twarzy. On jednak skierował się w stronę mojego ucha, po czym wyszeptał. — Żart — odsunął się szybko i zszedł z kolan, po czym poszedł do kuchni. — Co by tu zjeść? Szpitalne żarcie jest okropne!
Siedziałem, nadal analizując to, co się tutaj odpierdzieliło. Zabiję gnoja. Nienawidzę go.
Mimo że była dopiero siedemnasta, i tak położyłem się spać. W końcu jutro poniedziałek... Jestem wykończony już po jednym dniu mieszkania z nim, odkąd wrócił ze szpitala. Jak ja z nim dotychczas wytrzymywałem, tego nikt nie wie.
Następnego dnia wstałem rano, by zebrać się do szkoły i wyjść jak zwykle wcześniej. Niko jeszcze spał, a ja nie miałem zamiaru go znowu budzić. Wyszedłem bez niego.
Szedłem korytarzami. W pewnej chwili, przechodząc obok tablicy ogłoszeń, zauważyłem zdjęcie, a dokładnie mówiąc moje zdjęcie. Pod nim widniał napis: „Poszukiwany w całej szkole!". Ktoś robi sobie ze mnie żarty? Ile sił w nogach obiegłem wszystkie piętra i przeszukałem każdy możliwy kąt. W sumie znalazłem ponad dwadzieścia zdjęć, niestety nie miałem dostępu do klas... Zabiję tego, kto za tym stoi. Aż się gotowałem z nerwów, nie mogłem się uspokoić. Wiedziałem, że moja złość do niczego nie prowadzi, jednak tego było za dużo. Wystarczy, że gówniak zwracał na siebie za dużo uwagi, przez co kilka osób zaczęło się mną interesować. Nawet dwie dziewczyny podeszły, by ze mną porozmawiać, na szczęście udało mi się je zbyć.
Czy ostatnio zrobiłem komuś coś złego? Oczywiście oprócz Nikolaia? Szczerze w to wątpię, on też raczej by tego nie zrobił... Zaraz, czemu ja go bronię? Mógł postąpić tak jak każda inna osoba, nie mogę ufać ludziom.¸„.-•~¹°"ˆ˜¨ ¨˜ˆ"°¹~•-.„¸
Dziękuję wszystkim za wsparcie, jakiego mi udzieliliście!
Wena odzyskana ❤
Dobrej nocy!
PS. Fajna nutka xd
CZYTASZ
Bezwzględna siła |Yασι| [✔]
DiversosAlgier jest chłopakiem o nieprzeciętnej sile, dosłownie nadludzkiej, no bo jaki szesnastolatek potrafi zmiażdżyć ciężarówkę gołymi rękami, tak, jakby była zrobiona z papieru? Nie wymagał on od życia niczego, tak samo życie nie wymagało nic od niego...