Wstałam typowo o szóstej. Głowa mi buzowała, myślałam że nie wytrzymam. Nie chce mi się iść do szkoły. Nie poznaję siebie. Jeszcze miesiąc temu, zależało mi tylko na tym, a teraz, mam na to wszystko wyjebane... Tak po prostu. Czy to normalne? U mnie nie, ale nareszcie wiem, jak to jest i szczerze to nawet mi to przypadło do gustu... Choć nie mówię, że z nauką koniec... Bo jakoś muszę zdać.
Lekcje zazwyczaj mam odrobione... Bo robię je od razu po szkole... A jak są jakieś łatwe, to uda mi się je nawet zrobić na przerwach.
Teraz, nie miałam jak, bo przecież zrobiłam sobie wagary, więc no... nie miałam totalnie pojęcia, co było w szkole, a do Natashy nie pisałam. Jak na razie, o niczym nie wie, nie wiem czy nawet mam jej o tym mówić.
Ubrałam się, umyłam twarz, zęby i spakowałam książki. Próbowałam nie myśleć o wczorajszym dniu. Nie jest łatwo, kiedy przed oczami mam widok mężczyzny, który prawie co mnie zgwałcił, bez żadnych skrupułów.
Sięgnęłam do pudełka z lekami, z myślą, że będzie coś przeciwbólowego, ponieważ nie lubię bólu głowy. Chyba nikt normalny nie lubi. Znalazłam ostatnią tabletkę... Dzięki Bogu.
Popiłam ją wodą. Nie jedząc śniadania, wyruszyłam do szkoły. Kto z was ma tak jak ja? Nie je rano śniadania, i z pustym brzuchem idzie do szkoły? Czy tylko ja jestem taka pojebana?
Ktoś dzwoni... Oby nie Noah, nie mam ochoty teraz z nim rozmawiać. Odetchnęłam z ulgą, kiedy okazało się, że to była Nati.
- Halo Roxy?
- No, a kto inny? - spytałam zażenowana.
- Nie wiem. Powiesz mi czemu Cię wczoraj nie było w szkole? Nauczyciele się pytali o Ciebie. Coś się stało?
- Ymmm...
- No co jest?
- Nic.Przecież, jej nie mogę teraz tego powiedzieć... Chociaż jest to nie fair z mojej strony, bo to moja bff, ale no nie mogę teraz, po prostu nie teraz.
- Wiem, że coś się stało. Znam Cie jak nikt inny.
- Nie znasz mnie, ja sama siebie jeszcze nie poznałam. - warknęłam.
- Ale ja zdążyłam Cię poznać, i wiem, kiedy coś jest nie tak... wiedz, że się dowiem. Jak nie od Ciebie, to od kogo innego.
- Powodzenia.
Rozłączyłam się. Nie chciałam kontynuować tej rozmowy, była bez sensu. No fakt stało się... Wczoraj o mało co nie zostałam zgwałcona... W domu, do którego się włamaliśmy, ale jak ja do tego mogłam dopuścić? To jest, było, złe. Tak się nie robi, nikt mądry tak nie postępuje. Muszę porozmawiać z Noah. On nie może tak robić, bo kiedyś za to zapłaci, nawet swoim życiem... I wtedy nie będzie powodu do radości. Wczoraj próbowałam udawać twardą, bo grała we mnie adrenalina, teraz kiedy mi przeszło, zaczynam myśleć trzeźwo.
***
- Roxy!!!
Usłyszałam głos Natashy, za moimi plecami.- Czego Ty jeszcze chcesz? - odparłam zniesmaczona.
- Chcę, żebyś mi wyjaśniła co się dzieje. Jak wiesz jestem Twoją przyjaciółką, i miałyśmy mówić sobie o wszystkim. - teraz to ona warknęła na mnie.
- Nati, daj sobie spokój... Wszystko jest dobrze. - spojrzałam się na nią, z obojętnością.
- Na pewno? - zapytała poważnym tonem.
- Tak.
- A to czemu, Cię wczoraj w szkole nie było? Zauważyłam, że od jakiegoś czasu kiedy Ty znikasz... Znika też Noah. Wytłumaczysz mi to?
- Bo Noah i ja się spotykamy. - stwierdziłam neutralnie... Bez oznak jakichkolwiek uczuć na mojej twarzy.
- Co? Jak? To znaczy, ja się domyślałam, ale nie sądziłam, że się to sprawdzi. - otworzyła oczy, tak bardzo jak tylko mogła.
- Surprise? - zmarszczyłam brwi i podniosłam je do góry.
- Czemu mi nie powiedziałaś? - lekko uchyliła usta, jakby była zła. Przecież nie ma powodu do złości, no ja tak uważam.
- Nie wiem, bałam się?
Rozmowę przerwał nam dzwonek na lekcje. Moja kolejna lekcja to chemia z Panem Filipem. Nie przepadam za nim, ciągle się na mnie patrzy i uśmiecha. Irytuje mnie to i przeraża.
~~~
Rozdał nam jakieś kartki, ale przecież dziś nie ma sprawdzianu... Ja zawsze zapisuje jak jest.- Dobierzcie się w pary. - powiedział. - Są to zadania na ocenę, każda para ma inne, więc nie ma opcji na ściąganie od sąsiada. Macie na to 45 minut, więc do roboty. - mówił twardo.
Każdy dobrał się w pary, oczywiście ja byłam sama... Znowu.
Jakoś już byłam do tego przyzwyczajona.
Dziwne? Nie, normalne.
- Dasz sobie z tym radę, wierzę w Ciebie Roxy. - to zdanie kierował do mnie nauczyciel, który stał tuż nad moją ławką.
-Dz.. Dziękuję- odparłam nie pewnie.Co on sobie myśli?...Może lepiej nie wiedzieć. Tylko że, ja się zaczynam go bać. A co jeśli?... O nie nie nie, na pewno nie. On jest nauczycielem, nie zepsuł by sobie reputacji, ale i tak muszę na niego uważać. Nie chcę znowu przerabiać tego, co było wczoraj. Za dużo jak na ten tydzień.
Pod koniec lekcji oddałam mu kartkę i już chciałam odejść, kiedy złapał mnie za rękę.
Spojrzałam się na niego, zdziwiona jego ruchem.
Zabrał dłoń.
- Roxy... Oboje wiemy, że jesteś najmądrzejszą dziewczyną, w tej klasie... - jego niezrozumiały uśmiech, nie schodził mu z twarzy.
-Ale, tego talentu nie możesz zmarnować. Udzielam korepetycji po lekcjach w tej klasie, jak chcesz, możemy się czegoś więcej nauczyć.
- Panie Filipie, ja nie wiem... Mam dużo do roboty, a po za tym już chodzę na korepetycje z chemii.
Musiałam jakoś skłamać, żeby się odczepił, a pomysł z tym, że już chodzę na korki, był chyba najlepszy na jaki mogłabym teraz wpaść.
- No nic. To spotkamy się na następnej lekcji.
- Do widzenia.
Niepewnie ruszyłam w stronę drzwi,
- Ale nie pozwolę Ci zmarnować tego talentu. Wiedz o tym. - powiedział gdy już byłam przy drzwiach. Kolejny jebany zbok.
Teraz to już sama nie mam pojęcia, co się dzieje.
Pojebany człowiek.
Zaczęłam rozmyślać nad tym, czy on czasem, czy ja... Czy ja no...mu się czasem nie podobam.Jest coraz więcej takich przypadków, że nauczyciele z uczniami... ale nie, ja na to sobie nie pozwolę. Nie zrobię tego. On sie ode mnie odczepi, muszę jakoś to załatwić, bo nie chce żeby było z nim tak jak z...
Nie mogę pojąć jednego... Odkąd spotykam się z Noah, dzieją się coraz to dziwniejsze rzeczy, albo po prostu zaczynam już wariować.
Wzięcie się w garść, dobrze mi zrobi.
Może gdybym wzięła wolne, takie żebym przez weekend się z nikim nie widziała i przemyślała to wszystko na spokojnie... Było by to chyba dobrym pomysłem. Potrzebuje teraz zresetowania, daniu mojemu umysłowi trochę odpocząć. Będzie to trudne na pewno, ale dam radę.
CZYTASZ
Stay With Me •||• Noah Centineo 🖤
FanfictionOPOWIADANIE W CZASIE KOREKTY. .One shot. Nie mogę, kurwa nie mogę. Za dużo o nim myślę i trudno jest mi się skupić, na prostych rzeczach. To jak czubkiem swojego języka przeciągnął po mojej szyi, było niesamowite. ~|~|~|~|~|~|~|~|~|~|~|~|~|~|~|~|~...