×32×

328 9 27
                                    

Przeżywam ten wyjazd jak mrówka okres, a przecież mu ufam. Tylko po prostu jestem przewrażliwiona, to tyle.

Siedzę na kanapie przed telewizorem, zajadam się wszystkim co mi wcześniej wpadło w ręce i czekam, czekam na jeden ważny telefon. Poczekam tak długo ile będzie trzeba.

***
Przebudziłam się jakoś o drugiej w nocy i zdałam sobie sprawę, że jestem nie na swoim łóżku, a na kanapie w salonie. To spowodowało, że przypomniałam sobie także powód dlaczego zasnęłam.
Zerknęłam szybko w telefon, ale żadnego powiadomienia nie było. Pusto.
PUSTO.
- Dziękuję Noah. - Szepnęłam, ale byłam na tyle śpiąca, że odłożyłam telefon, sięgnęłam po koc, dopasowałam poduszki pod głowę ( chociaż normalnie na łóżku śpię na samym materacu bez zbędnych rzeczy, jakoś mi tak wygodniej), wyłączyłam telewizor, który ciągle grał i zamknęłam oczy.

***
- Roxy?
Poczułam lekkie szturchnięcie za moje prawe ramię, ale nie chciało mi się dawać ani jednej najmniejszej oznaki życia, więc nic nie zrobiłam w tym kierunku.

- Roxy, może pójdziesz do siebie do pokoju, bo zaraz przyjedzie Ela. ( Najlepsza koleżanka mamy).

Nie chciało mi się wstawać, wygodna była ta kanapa. Mała, ale wygodna. Chociaż w głowie biłam się z myślami, to ciało zrobiło swoje. Złożyłam koc na wpół przytomna, poprawiłam poduszki i nic nie mówiąc poszłam do siebie do pokoju. Nie wiem która jest godzina, jakoś mnie to nie obchodzi. Nie wiem, czy dzwonił Noah, to też już mnie nie obchodzi. Chce spać i to zamierzam zrobić.
Rzuciłam się na łóżko i dość szybko zgubiłam myśli w ciemnym oceanie mojej wyobraźni.

***
- Roxy. - Słyszę ją, ale poraz kolejny nie chce mi się odzywać. - Dzwonił do mnie Noah.

Tak? Fajnie, niech dzwoni, dobrze że się obudził.

- Roxy, może byś oddzwoniła? I zeszła na kolację, bo spałaś cały dzień. - Wyszła z pokoju, oczywiście nie zamykając za sobą drzwi. Ja wszystko słyszę i bardzo czekałam na dźwięk zamykających się wrót do mojej komnaty.

- Zaraz zejdę.

Nie wiem czy usłyszała, bo dość cicho wydałam z siebie te słowa.

Wstanie z łóżka było trudniejsze, niż jakakolwiek inna rzecz. Właściwie to zawsze jest trudna, chyba że ktoś jest na tyle podekscytowany dniem, że wstaje w pełni energii. TO NIE JA.

Podeszłam do okna aby upewnić się, że mama nie kłamie i tak na prawdę nie spałam cały dzień, jednak się myliłam. Zza okna widniało zachodzące słońce, mieniło się na niebie od różnych ciepłych barw począwszy od pomarańczowego, kończąc na czerwonym.

Odruchowo zerknęłam na parapet, gdzie w srebrnej standardowej ramce za szkłem ( lekko zakurzonym) stało zdjęcie. Byliśmy tam my - Ja i Noah. Pamiętam tą chwilę bardzo dobrze. Park, drzewa i randomowa dziewczyna robiąca nam zdjęcia, podczas gdy dawaliśmy sobie soczyste buziaki.

Może i Noah wczoraj nie miał siły zadzwonić. Pewnie był zmęczony i chciał odpocząć. Za bardzo się tym przejmuje.

***
- Cześć. - Włączyłam go na głośno mówiący, ponieważ musiałam się ogarnąć po całym dniu leżenia w łóżku.

- Przepraszam, że wczoraj nie zadzwoniłem. Byłem mega zmęczony.

- Domyśliłam się. - Odpowiedziałam bardziej oschle, niż się tego spodziewałam.

- Dlaczego nie odbierałaś? Masz mnie na głośniku?

- Tak a co?

- Nic. Tak tylko pytam, bo dźwięk jest inny. To czemu nie odebrałaś?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 25, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Stay With Me •||• Noah Centineo 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz