~26~

298 15 0
                                    

Ostatni tydzień, zanim Noah wyjedzie na uczelnie Harvard... Nie cieszę się, bo nie będę go widywała, oddalimy się od siebie bardzo i to nie tylko kilometrami.

On zajmie się nauką, ja zresztą tak samo. Mam złe myśli, a co jeśli się już nigdy nie spotkamy? Jeśli teraz będziemy musieli skończyć ten związek, bo to nie będzie miało sensu? Ja tak nie chce. Nie chce, żeby wyjeżdżał. Tak bardzo go kocham i gdybym mogła, zatrzymała bym go przy sobie, ale część mnie mówi, żeby dać mu się rozwijać i dążyć do celu, dlatego tak właśnie robię... Daje mu odejść.

Całe wakacje, spędzałam każdy wolny czas właśnie z nim, chodziliśmy do kina, na basen, do teatru. Byliśmy nawet na kilkudniowym wyjeździe w góry... Tylko my we dwoje. Chciałabym, aby tak już było, ale widocznie los chciał inaczej, a ja muszę się dostosować.
Nie będzie mi z tym łatwo, bo ogólnie chyba nikomu nie jest łatwo, rozstawać się z miłością swojego życia. Nie chcę być z nim i myśleć co on tam nie robi... Znam życie studentów i wiem, że jak sobie popiją sporo, to potem lądują z jakimiś randomowymi laskami w łóżku... Nie chce żyć w ciągłej zazdrości, więc jeszcze w tym tygodniu muszę to jakoś załatwić.
Znając Noah z czasów, gdy jeszcze się nie znaliśmy, to mogę stwierdzić, że on potrzebuje przygód, a nie stałego nadzoru. Będzie to najtrudniejsza decyzja mojego życia, nie licząc tej, że dałam tak łatwo odejść mojej najlepszej przyjaciółce. Zerwanie z Noah strasznie się odbije na mojej psychice, ale wiem, że jak tego nie zrobię, to będę cierpiała jeszcze gorzej. Kocham go jak szalona, ale sami wiecie jak, jest ze związkami na odległość...

Dziś spotykam się z nim, w jego domu, ale teraz mu tego nie powiem. Pewnie powiem mu, dzień przed wyjazdem.

Nie mam pojęcia, czy dobrze postępuje, bo może nie będzie takiej potrzeby z nim zrywać. Przecież ludzie są ze sobą, nawet kiedy mają do siebie setki kilometrów. Prawda?

***6 dni do wyjazdu.***
Moja mama, jak zawsze w pracy, tata gdzieś wyszedł... Typowo, ale już się przyzwyczaiłam.

Złapałam jabłko i poszłam do siebie do pokoju. Wcześniej oglądałam telewizję, ale żaden film mnie nie zainteresował na tyle, żebym obejrzała go z pożądaniem, wraz z popcornem na kolanach.

Zajrzałam na kilka portali społecznościowych, każdemu dobrze znane... Facebook, Snapchat, Instagram, YouTube. Takie coś, strasznie zjada czas i baterie w telefonie. Zanim się obejrzałam, minęła jakaś godzina.

Podładowałam szybko telefon. Do Noah, nigdy jakoś specjalnie się nie szykowałam, bo uważał, że i tak jestem piękna, więc zarzuciłam tylko spodnie z dziurami, czarną bluzkę na chudych ramiączkach, vansy i okulary przeciwsłoneczne.

Mieliśmy oglądać u niego jakiś film, z racji tego, że lubię, a wręcz kocham oglądać horrory, to właśnie pewnie to włączymy, ale trudno mi będzie siedzieć obok i myśleć o filmie, jak za kilka dni, będzie to koniec wszystkiego... Tego co zapoczątkowaliśmy, tego co miało trwać lata.

Wybiła osiemnasta, zaraz wychodzę. Tylko jeszcze muszę zamknąć dom. O drzwi się nie martwię, bo starzy mają swoje klucze, więc luzik.

Mam do wyboru nogi, bądź rower.
Po kilkuminutowym namyśle wybrałam rower, stwierdziłam, że będzie szybciej, a po drugie dawno na nim nie jeździłam.

Do Noah nie miałam daleko, jakieś kilka minut jazdy.

***
Nie pukając weszłam do środka, i od razu moim uszom ukazał się donośny śmiech jakiejś dziewczyny. Nie zastanawiając się dłużej, cicho ruszyłam przed siebie. Nic nie wspominał, że będą goście. Trochę byłam w szoku.

Śmiech dobiegał z salonu. Stanęłam przy ścianie i lekko się wychyliam, aby zobaczyć co się dzieje i kto to jest, to co wtedy zobaczyłam... to był cios w serce.

Na jego kolanach siedziała Paula, nasza dziwka ze szkoły, oczom nie mogłam uwierzyć, jak się obściskują i jak kąsa go w szyję.

CO TU SIĘ DO CHUJA DZIEJE!!!

Nie wiem czemu, ale ruszyłam przed siebie i nie zastanawiając się nad niczym, zacisnęłam dłoń i z całej siły przywaliłam Pauli w mordę.

- Roxy... To nie tak jak myślisz. - podniósł się Noah, zaczął iść w moją stronę.

Nie tak?... W cale nie widziałam, jak się prawię co zjadają.

- Zawiodłam się Noah... Bardzo. - Nie chciałam na niego patrzeć. Odwróciłam się na pięcie i wybiegłam z jego domu. To co tam było... Strasznie mnie zabolało. Czemu on mi to zrobił?, właśnie teraz i z nią, z tą suką. Mówił mi, że nigdy mnie nie zdradzi. No faktycznie, nigdy.

Jechałam bardzo szybko, ręce mi drżały, a oczy przysłoniła mgła. Z czasem obraz mi się zamazał. Nie interesowało mnie to, że zaraz mogę być nieumyślnie potrącona z mojej winy. Chciałam, jak najszybciej być u siebie.

Jakimś cudem, nie było problemów na drodze, rzuciłam rower do garażu, kopiąc go na koniec.
Wbiegłam do domu, nie zdejmując butów z nóg. Zamknęłam się w pokoju i położyłam się na łóżku, wtapiajac głowę w poduszkę, żeby pogrążyć się w bezlitosnym i cichym płaczu.

Znowu coś jest nie tak jak być powinno.
Nie rozumiem dlaczego!!
Miał być przecież wierny do końca. Powtarzał, że mnie nie opuści, że mnie kocha. Właśnie widziałam jak bardzo mnie kocha. Tak bardzo, że pod moją nieobecność, kiedy mieliśmy oglądać razem film, kiedy miałam mu powiedzieć, że nic nie zmieni naszych relacji... Nawet te głupie kilometry, że zawsze przy nim będę, podczas studiów i podczas normalnego życia.
Co on sobie wyobraża? Co on kurwa sobie myśli? Że może tak ze mną się bawić? To my nie mamy żadnych zasad w tym związku?
W takim razie nie ma już ZWIĄZKU.

Podniosłam się, stanęłam przed biurkiem, zastanawiając się, czy to dobre wyjście. Odsunęłam szufladkę, otworzyłam małe pudełeczko, które było ukryte głęboko na dnie pod kartkami, żeby czasem mama nie znalazła. Delikatnie otworzyłam wieczko, nadal zastanawiając się nad tym, czy warto.

A jebać to.

Wyjęłam ostrze, które kiedyś było w mojej maszynce do golenia. Teraz w dupie miałam co będzie.
Nikt nie zauważył starych ran, to i teraz nikt nie zauważy.
Usiadłam na podłodze, opierając się o łóżko, zsunęłam bezwładnie nogi na dywan. Spojrzałam na moją gładką skórę, która już niedługo będzie we krwi. Wzięłam głęboki wdech powtarzając sobie w głowie, że ten ból nie dorówna tamtemu. Zaczęłam ciąć głębiej niż zawsze, przejeżdżałam po ranie dwa razy. Na krew skapywały moje łzy. Bolało,ale nie tak jak wtedy, kiedy...

Obiecywał, że nigdy nie dotknie innej dziewczyny, że tylko ja się liczę. Jak zawsze kłamał, jak zawsze muszę cierpieć. I czy to ma sens? Czy to wszystko ma kurwa jakikolwiek sens?
Starałam się jak mogłam, wierzyłam, że się zmienił i że mu na mnie zależy.
Jak widać... Zależało.

Ale że on i Paula... Czemu tak nisko poleciał, czemu?

Noah jest, był i będzie zawsze tym chłopakiem ze szkoły... Nigdy się nie zmieni, a ja głupia dałam się nabrać i na prawdę myślałam, że z niego coś będzie... Najwidoczniej grubo się pomyliłam.

Przez kilka godzin płakałam, siedziałam na podłodze, ciągle myślami byłam z tą sytuacją. Nie... To było już za wiele, nie chcę już tak, stracił u mnie jakiekolwiek zaufanie, szansa była, ale już jej nie ma. Nie po takim czymś. Nie zaufam mu poraz drugi. Przeżyłam zażenowanie w szkole, kiedy rozpowiedział o sytuacji jaka miała miejsce na imprezie. Darowałam mu nawet moment, w którym włamaliśmy się do czyjegoś domu i o mały włos nie zostałam zgwałcona.
Teraz... Chcę spokoju.

Właśnie zjebał, zwalił to. Skończył wszystko, nad czym tak pracowaliśmy... w tak chujowy sposób. Żałuje, że to właśnie z nim byłam i że to w nim się jak głupia zakochałam... Jak widać, był to najgorszy wybór w moim życiu, ale i za razem najlepszy.

Kocham go, szkoda że tak musiało się to skończyć.

Stay With Me •||• Noah Centineo 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz