Siedziałaś w swoim pokoju, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi. Kiedy się otworzyły, zobaczyłaś swoją rodzicielkę. Nagle drzwi otworzyły się szerzej i stanął w nich jakiś brunet. Był naprawdę wysoki, dlatego ledwo mieścił się w drzwiach.
- T.I, pamiętasz Krisa? - zaprzeczyłaś potrząsając głową.
- Mówiłem, że na pewno mnie nie pamięta. - chłopak posłał ci uśmiech.
- To twój przyjaciel z dzieciństwa. Naprawdę, jak możesz go nie pamiętać? Jeździliście razem na rowerach, trzymaliście się za ręce, byliście jak para...
- Naprawdę nie pamiętam niczego takiego. - odparłaś wyraźnie zmieszana.
- No dobrze, to ja was zostawiam. Wrócę wieczorem. - powiedziała i wyszła z pokoju. Byłaś zła na nią. Jak mogła zostawić cię samą z chłopakiem, którego wcale nie kojarzyłaś? Wcale nie chciałaś z nim teraz przebywać.- Na serio nie pamiętasz swojego chłopaka? - spytał i usiadł obok ciebie na łóżku.
- Po pierwsze: ile razy mam powtarzać, że nie pamiętam? A po drugie: jakiego chłopaka do cholery?
- Byliśmy parą w dzieciństwie.
- No właśnie, w dzieciństwie.
- Ale nigdy nie zerwaliśmy.
- Ja cię nawet nie pamiętam! - zdenerwowałaś się na swojego towarzysza. Wzięłaś telefon do rąk i wstałaś.
- Gdzie idziesz? - zapytał chłopak wciąż mając ten bezczelny uśmiech na twarzy.
- Do łazienki. - powiedziałaś i zniknęłaś za drzwiami. Poszłaś do łazienki, usiadłaś na brzegu wanny i wybrałaś numer do swojego chłopaka. Odebrał po trzech sygnałach.- Haechan pomóż mi. - powiedziałaś szybko bez żadnego owijania w bawełnę.
- Co się stało?
- Jestem w domu sam na sam z jakimś niby przyjacielem z dzieciństwa, ale zupełnie nie przypominam go sobie, a on prubuje mi wmówić, że jestem jego dziewczyną.
- C-co? Co za wariat, zaraz mu pokażę czyją dziewczyną jesteś.
- Przyjdziesz? - spytałaś z nadzieją, że twój chłopak ma czas cię odwiedzić.
- Jestem już w drodze. - rozmowę przerwało pukanie do drzwi.
- Wychodzisz, czy nie? - spytał głos zza drzwi.
- Zaraz wyjdę. - odpowiedziałaś zirytowana.
- Co się dzieje? - spytał głos w słuchawce, jednak nie zdążyłaś odpowiedzieć, bo drzwi się otworzyły, a Kris wyrwał ci telefon i rozłączył się.- Co ty robisz?! - krzyknęłaś na chłopaka. Jak można być tak bezczelnym?
- Kto to był?
- Nie interesuj się. - powiedziałaś zdenerwowana.
- Z kim roznawiałaś?! - krzyknął tak, że aż ciarki ci przeszły.
- Z moim chłopakiem.
- Ja jestem twoim chłopakiem. - powiedział i zaśmiał się przerażająco. - Zdradzasz mnie?! - krzyknął tak głośno, że aż podskoczyłaś. Z pewnością nie był normalny.
Rzucił twoim telefonem o płytki i pociągnął cię za nadgarstek do twojego pokoju. Przyparł cię do ściany.- Jesteś tylko moja. - wyszeptał ci do ucha, a ty zaczęłaś piszczeć i się wyrywać. Nagle wpił się w twoje usta, na co ty zaczęłaś się wyrywać jeszcze bardziej. Nagle poczułaś jak odrywa się od ciebie. Haechan złapał go za kołnierz i uderzył z pięści w twarz. Kris oberwał od niego jeszcze kilka razy. Donghyuck osobiście wyprowadził go z domu. Kiedy wrócił, rzuciłaś mu się z płaczem w ramiona. Chłopak zaczął Cię głaskać i uspokajać.
Po jakimś czasie uspokoiłaś się, jednak nie chciałaś go jeszcze puszczać.
- Haechan - podniosłaś głowę.
- Hmm? - spojrzał na ciebie.
- Czuję się tak bezpiecznie z tobą. - powiedziałaś i ponownie się wtuliłaś.- Zapłakałam ci koszulę, przepraszam.
- Nic się nie stało. - powiedział.
- No co ty, trzeba ją wysuszyć. Rozbieraj się. - powiedziałaś, na co Haechan zaczął poruszać sugestywnie brwiami (͡° ͜ʖ ͡°)♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧
Zostaw gwiazdeczkę jeśli się spodobało😙