Wybraliście się z Chittaphon'em na plażę. Pogoda dopisywała, co wiąże się z tłumami ludzi. Szukaliście więc wyludnionego miejsca. Z trudem przedostawaliście się pomiędzy opalającymi się ludźmi, leżącymi na kocach. Na szczęście Ten dobrze znał każdy zakątek tej plaży i dobrze wiedział w których miejscach będzie ona pusta. Udało wam się odnaleźć ciche miejsce, więc nie czekając dłużej rozłożyliście koc i jedzenie, które zabraliście ze sobą.Wyjęłaś z koszyka kanapki i podałaś jedną chłopakowi.
Po zjedzeniu postanowiłaś posmarować się kremem przeciw słonecznym. Położyłaś się na brzuchu i podałaś chłopakowi krem. Rozpięłaś górną część swojego bikini i czekałaś, aż Ten ci pomoże. Chittaphon nie wzruszony wycisnął krem na swoją dłoń i zaczął wcierać go w twoje plecy.
- Ah zimne - jęknęłaś. Chłopak nic sobie z tego nie robił i smarował cię dalej. Powoli przemieniło się to w masaż, a Ten nawet nie zauważył kiedy jego ręce przedostały się na twoje pośladki, lekko je ugniatając.
- Ekhem - wyrwałaś go z transu. Zabrał ręce i schował krem z powrotem do torby.
- Złap mnie! - krzyknął biegnąc w stronę wody. Nie trzeba było długo czekać na twoją reakcję, bo już po chwili ganiałaś go między skałami znajdującymi się w wodzie.
- Mam cię! - krzyknęłaś skacząc mu na plecy i oplatając rękami jego szyję, a nogami jego biodra. Chłopak złapał twoje nogi, żebyś nie spadła. Zaczęłaś obdarowywać jego kark mokrymi pocałunkami, na co Ten lekko zadrżał z rozkoszy. Zeskoczyłaś z jego pleców, a Chittaphon odwrócił się do ciebie przodem i zaczął pieścić twoje usta swoimi, co z chęcią odwzajemniałaś. Postanowiłaś wykorzystać moment, w którym jesteście sami. Twoja dłoń powędrowała do jego kąpielówek i odszukała jego przyjaciela, który od razu stwardniał. Chłopak wytrzeszczył ze zdziwienia oczy. Uśmiechnęłaś się ściskając penisa. Zaczęłaś poruszać ręką, sprawiając mu przyjemność.
Nagle kilka metrów przed wami do wody wpadła piłka plażowa. Chittaphon pociągnął cię za sobą pod wodę. Jednak to nie sprawiło, że przerwałaś swoją czynność. Wręcz przeciwnie. Zanurzając się włożyłaś członka do ust, robiąc mu dobrze pod wodą. Ten zatkał sobie dłonią usta, żeby przez niekontrolowany jęk, woda nie dostała mu się do buzi. Gdy zaczynało wam brakować powietrza, wynurzyliście się z powrotem. Chittaphon wstał na równe nogi, a ty na klęczkach kontynuowałaś to co zaczęłaś. Mieliście szczęście, że osoba, która była tu po swoją zgubę, szybko się ulotniła.
Złapałaś chłopaka za uda i przyspieszyłaś ruchy. Ten złapał cię za mokre włosy, ciągnąć instynktownie. Niespodziewanie wytrysnął lepką spermą do twojego gardła, wydając z siebie głośny jęk. Poczułaś ciepło rozlewające się wewnątrz. Chittaphon pogłaskał cię podczas gdy oblizywałaś resztki spermy ze swoich ust.
- To jest najlepszy wypad na plażę. - powiedział z uśmiechem Ten nadal dysząc.
♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧
Czy zabijecie mnie jeśli napiszę +18 z Haechan'em?
Jeśli rozdział się spodobał zostaw komentarz i gwiazdeczkę
Dziękuję za uwagę ❤