Rozdział napisany dla kpop_to_kebab
Szłaś przez park. Był środek dnia. Słońce mocno świeciło. Wydawało ci się, że nic nie jest w stanie zniszczyć ci humoru, aż do momentu w którym zobaczyłaś swojego chłopaka z jakąś dziewczyną. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale dziewczyna stała na palcach trzymając w dłoniach jego policzki. Gwałtownie wpiła się w jego usta. Nie mogłaś na to patrzeć i odwróciłaś się na pięcie, po czym pobiegłaś w nieznanym ci kierunku.
Biegłaś i biegłaś nie zatrzymując się i nie zdając sobie sprawy jak bardzo oddaliłaś się od dobrze znanej ci okolicy. W pewnym momencie potknęłaś się o wyrastający z ziemi korzeń. Upadłaś i zaczęłaś głośno płakać. Próbowałaś wstać, jednak nie potrafiłaś. Zraniłaś się w kostkę przy upadku. Byłaś kompletnie bezradna. Z każdej strony otaczały cię drzewa. Do tego nie było zasięgu.
- T.I.! - usłyszałaś nawoływanie. Dobrze znałaś ten głos, jednak w tym momencie wcale nie chciałaś go słyszeć. Gdy Doyum spostrzegł twoją sylwetkę, natychmiast zaczął biec w twoją stronę. Kucnął naprzeciw ciebie.
- Doyum jak mogłeś mi to zrobić? - zapytałaś nie przestając płakać. Chłopak wyciągnął w twoją stronę dłoń, by otrzeć ci łzy.
- Nie dotykaj mnie! I odpowiedz na moje pytanie - odepchnęłaś jego rękę.
- Nie pocałowałem jej, przysięgam. Ona to zrobiła nawet mnie nie pytając. Nie chciałem tego. - spojrzałaś na niego, a on od razu spuścił wzrok, ale zanim to zrobił dostrzegłaś łzy w jego oczach. Wiedziałaś, że mówi prawdę.
- Krwawisz - głos mu się załamał. Spojrzałaś na swoją kostkę. Pierwsze co dostrzegłaś to krew, następnie kapiące na nią łzy należące do twojego chłopaka. Podniosłaś wzrok na Doyuma. Przyciągnęłaś go do siebie i przytuliłaś opiekuńczo.
- Wierzę ci - powiedziałaś gładząc jego plecy. Trwaliście tak chwilę w miłym uścisku, aż postanowiliście wracać. Chłopak wziął cię na plecy. Nie chciałaś sprawiać mu kłopotu, ale nie miałaś wyboru. Nie mogłaś chodzić.
- Nigdy bym cię nie zdradził - powiedział przerywając ciszę podczas drogi powrotnej. Nie odpowiedziałaś mu, tylko cmoknęłaś go w kark. Chłopak wzdrygnął się i na chwilę zaniemówił.
- A mogę w usta? - spytał uroczo.
- Nie. Masz na sobie ślinę tej laski. Jak chcesz buzi to umyj zęby conajmniej pięćdziesiąt razy. - chłopak zaśmiał się niezręcznie.
- Ja nie żartuję. - dodałaś. Gdy skończyliście rozmawiać znajdowaliście się już pod jego domem. Weszliście do salonu. Chłopak posadził cię na kanapie.
- Daj mi pięć minut. - powiedział i wyszedł z pomieszczenia zanim zdążyłaś odpowiedzieć. Siedziałaś niecierpliwie bawiąc się bransoletką.
- Co tak długo? - spytałaś go gdy wrócił.
- Myłem zęby pięćdziesiąt razy - odpowiedział, a ty przewróciłaś oczami. W rękach trzymał bandaż i wodę utlenioną. Zdjął buty z twoich stóp. Podniósł tę zranioną i polał wodą utlenioną. Następnie owinął kostkę bandażem.
- Boli? - spytał siadając obok ciebie.
- Szczerze? Tak. - chłopak splótł wasze palce i zbliżył swoją twarz do twojej.
- To takie znieczulenie - dodał i zaczął cię całować.
♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤♤
Ciężko mi było pisać ten rozdział, bo ja kompletnie nie znam Doyuma i nie wiem jaki on jest i jak się zachowuje więc musiałam improwizować
Mam nadzieję, że nie wyszedł zbyt smutny
Wgl kojarzy ktoś "Seungju's gay talking show"?
Bo Doyum tak bardzo przypomina mi YunhoNo i dziękuję, że pod moją chwilową nieobecność wyświetlenia tak zapierdalały
Nie wiem jak to zrobiliście, ale jest już 11K i nie wierzę w toDziękuję i kocham was 💖
A i dziękuję MinSoo bo zmotywowałaś mnie do pisania kiedy zupełnie nie potrafiłam się za nic zabrać💞💞