Rozdział napisany dla SakiKran
Dziś miałaś iść z Chenle na randkę. Przyszykowałaś się więc i wyszłaś o określonej godzinie. Samochód twojego chłopaka stał już pod twoim domem. Podeszłaś do pojazdu, a szofer otworzył ci tylne drzwi. Usiadłaś obok Chenle i od razu przykleiliście się do siebie w geście powitalnym.
- Właściwie to gdzie mnie zabierasz? - zapytałaś chłopca, gdy samochód ruszył.
- Zobaczysz - powiedział tajemniczo, patrząc przed siebie i biorąc twoją dłoń we własną. Po niedługim czasie dojechaliście na miejsce. Zatrzymałaś się w bezruchu, gdy twoim oczom ukazał się budynek z napisem "basen".
- Chenle, wiesz przecież, że nie potrafię pływać (jeśli potrafisz to wyobraź sobie, że to było zanim się nauczyłaś lub po prostu, że nie potrafisz) - spojrzałaś na niego, a ten uśmiechnął się do ciebie i chwycił twoją dłoń ciągnąc cię ku wejściu.
- Czemu tu nikogo nie ma? Przecież jest środek dnia. W dodatku bardzo upalny. - zdziwiłaś się.
- Hehe, wynająłem ten basen - powiedział tak lekko jak gdyby to było dla niego niczym.
- Pfff, bogaty dzieciak. Ale po co?
- Żebyś się nie stresowała.
- Chenle, mówiłam ci już. Nie umiem pływać.
- Dlatego tu jesteśmy. Nauczę cię - chwycił cię za ramiona.
- Boję się.
- Ufasz mi? - spytał przenosząc swoją dłoń na twój policzek.
- Ufam. Ale Lele, nie mam stroju kąpielowego. - chłopak chwycił cię za rękę i poprowadził przez korytarz. Znajdowaliście się przed szatnią damską.
- W przebieralni są stroje dla ciebie. Wybierz jakiś i spotkamy się już przebrani na miejscu. - przytaknęłaś i zniknęłaś za dużymi drzwiami. W powietrzu czuć było intensywny zapach chloru. Tak jak wspominał Zhong, były tutaj stroje kąpielowe. Było ich aż dziesięć i wszystkie były tego samego rozmiaru. Ile on wydał na to pieniędzy?
- Jak ja mu się za to wszystko odwdzięczę? - powiedziałaś sama do siebie, wybierając ten, który najbardziej przypadł ci do gustu. Leżał na tobie idealnie, co lekko cię zaniepokoiło.
- Skąd ten zboczeniec zna moje rozmiary? Co do cholery?
Gdy wyszłaś z przebieralni, chłopak już na ciebie czekał, mocząc nogi w wodzie. Poklepał miejsce obok siebie. Usiadłaś obok niego. Lele zdjął ze swojego nadgarstka gumkę do włosów i starannie upiął twoje włosy w koczek. Następnie wszedł do wody i wyciągnął ręce w twoją stronę.
- Poziom wody jest wysoki, więc jeśli się boisz, złap się mnie. - nie odmówiłaś mu i chwyciłaś się go mocno. Woda była lekko zimna, ale nie przeszkadzało wam to. Nie wiadomo co cię naszło, ale zaczęłaś łaskotać Chenle po tym nagim brzuszku, przez co w pomieszczeniu rozległy się delfinie odgłosy. Gdyby ktoś poza wami tu był, mógłby pomyśleć, że wpuścili delfina do basenu.
- Przestań bo cię upuszczę - mówił śmiejąc się. Przestałaś i oplotłaś rękoma jego szyję. - Okej koniec tych wygłupów. - dodał.
Zaczął uczyć cię pływania na plecach. Ten styl wydawał mu się najłatwiejszy. Do tego nie wymaga zanurzania twarzy, więc mogłaś swobodnie oddychać podczas pływania. Zajęło wam to trochę czasu, zanim chłopak mógł puścić twoje ciało i pozwolił ci się unosić na wodzie samodzielnie. Nadal chodził obok ciebie gdy płynęłaś, by na wszelki wypadek cię osłaniać.
Usiedliście ponownie zanurzając nogi w zbiorniku wodnym.
- Świetnie sobie poradziłaś - powiedział uradowany chłopak przytulając cię mocno. Widać było wyraźnie, że duma go rozpierała.
- Dziękuję Lele
Następnie przebraliście się w normalne ubrania i wróciliście do domu. Okazało się, że było już dosyć późno. Szofer podwiózł was do twojego domu, po czym odjechał. Wykonaliście swoją wieczorną rutynę i położyliście się do łóżka. W przeciwieństwie do chłopaka nie byłaś jeszcze śpiąca, więc oglądałaś odcinek dramy na telefonie. Gdy skończyłaś, położyłaś się obok niego i chciałaś się wtulić. Wyciągnęłaś obie ręce i delikatnie wsunęłaś jedną pod jego plecy, a drugą ułożyłaś na torsie, tak samo jak głowę. Bałaś się, że go obudzisz, lecz gdy zobaczyłaś że nadal śpi, rozluźniłaś się. Po chwili jednak Lele pogłaskał twoje włosy.
Podniosłaś głowę w jego stronę.- Przepraszam, nie chciałam Cię obudzić - powiedziałaś cicho.
-W porządku. I tak nie spałem. - odparł.
- Oj, przeszkadzałam ci w zaśnięciu? Mogłeś mi powiedzieć.
- Nie, wręcz przeciwnie. Nie mogłem zasnąć bez ciebie. Więc proszę nie puszczaj mnie. - poczułaś motylki w brzuchu. Cholera jeszcze światło. Nie zgasiłaś go. Wyłącznik nie był daleko, więc nie musiałaś schodzić z łóżka. Musiałaś wejść na chłopaka, żeby dosięgnąć. Pstryknęłaś wyłącznik i w pomieszczeniu zapadła ciemność. Plan się powiódł. Chciałaś zejść i położyć się obok, gdy Chenle chwycił twoje policzki i przyciągnął cię do mokrego pacałunku. Wasze języki długo toczyły ze sobą walkę. Jednak biorąc pod uwagę waszą senność, bardziej niż walka była to leniwa pieszczota. Opadłaś obok na jego ramię, gdy zabrakło wam tchu.
-Śpij skarbie. - powiedział chłopak przytulając cię czule do snu.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Jak tam wasze oceny na półrocze?
Dziękuję za przeczytanie♡