Ostrzeżenie : w tym rozdziale poruszony jest temat samookaleczania
Siedziałaś z Taeyongiem w salonie. Rozmawialiście o wszystkim i o niczym. To był jeden z tych dni pomiędzy wydaniem albumu, a rozpoczęciem przygotowań do kolejnego comebacku. Mieliście w reszcie czas dla siebie. Długo rozmawialiście o rzeczach które wydarzyły się ostatnio w waszych życiach. W pewnym momencie zapadła między wami cisza, ale nie była ona krępująca. Oboje chcieliście coś zrobić. To zrozumiałe. Nie widzieliście się przez dość długi czas. Potrzebowaliście bliskości.
Taeyong zbliżył się do ciebie i pocałował namiętnie. Bez zastanowienia oddałaś pocałunek. Po chwili chłopak już leżał na tobie. Położyłaś dłonie na jego karku. Los tak chciał, że podwinął ci się rękaw. Chłopak zwrócił uwagę na napisane długopisem słowo "Taeyong". Z zaciekawieniem i lekkim zdezorientowaniem chwycił twoją rękę, którą szybko wyrwałaś i zakryłaś naciągając rękaw.
- Pokaż mi to - powiedział siłą podwijając twój rękaw, mimo tego, że trochę go przy tym podrapałaś. Gdy bliżej się przyjrzał, zauważył również blizny na twoim nadgarstku.
- Jesteś jedną z tych fanek, które samookaleczają się dla idoli? Nie mogę w to uwierzyć. - spojrzał na ciebie z obrzydzeniem i puścił twoją rękę. Wstał kierując się do wyjścia.
- To wcale nie tak! Taeyong, proszę wysłuchaj mnie! - krzyknęłaś jednak chłopak cię zignorował. Podbiegłaś do niego i objęłaś go w talii od tyłu. - Proszę - dodałaś szeptem.
Byłaś roztrzęsiona. W każdej chwili mogłaś stracić najważniejszą dla ciebie osobę. Taeyong wyczuł twoje przerażenie i uległ.
- Dobrze, dam ci szansę na wytłumaczenie. - Po tych słowach odetchnęłaś z ulgą. Usiedliście na tej samej kanapie co przedtem.
- To co powiedziałeś...jest zupełnie na odwrót. Taeyong, mam depresję. Nie radzę sobie z autodestrukcją. Lekarz zalecił mi pisanie imienia osoby, której nie chciałabym za nic skrzywdzić w miejscu, w którym chcę zrobić sobie krzywdę. To naprawdę mi pomaga. - mówiąc o tym nie potrafiłaś powstrzymać łez. Taeyong chwycił delikatnie twoją dłoń i złożył pocałunek na twoim nadgarstku. Uśmiechnął się i przytulił cię z troską.
- Już dobrze. Przepraszam za to jak cię oceniłem. Nie miałem pojęcia przez co przechodzisz. - powiedział głaszcząc cię.
- Ja...tak bardzo bałam się, że cię stracę. - powiedziałaś wtulając się mocniej w jego ciało.
- Gdybyś znowu czuła się w ten sposób, zadzwoń i porozmawiaj ze mną, dobrze?
- Nie chcę ci przeszkadzać w pracy - odparłaś trochę się uspokajając.
- Jesteś dla mnie ważniejsza niż praca. Rzucił bym wszystko dla ciebie.
- Nie mów tak Taeyong.
- Ale to prawda. - chłopak wypuścił cię z uścisku i wziął twoją twarz w dłonie. Uśmiechnął się do ciebie i otarł kciukami twoje łzy. - na pewno było ci ciężko to ukrywać. Przepraszam, że nie było mnie przy tobie w tak trudnych chwilach. Od teraz nie pozwolę cię skrzywdzić. Od teraz mów mi o wszystkim, dobrze? Będę cię chronił, obiecuję. Nie płacz już. - Chłopak jeszcze raz cię pocałował, ale tym razem delikatniej. Był to tak zwany motyli pocałunek.
Czułaś się lżej. Jakbyś pozbyła się jakiegoś potwornego ciężaru. Dobrze, że się dowiedział. Dobrze, że to się stało.
- Kocham Cię Taeyong
- Ja też Cię Kocham T.I.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Napisałam to dawno temu i chciałam pozbyć się tego smutnego rozdziału przed nowym rokiem
Dziękuję za przeczytanie ♥