Mingyu (Seventeen) +18

1.9K 59 16
                                    

🎂🎂🎂
Był to dzień twoich urodzin. Wszystko miało być tego dnia wyjątkowe, ale twój chłopak spóźnił się jak nigdy dotąd. Jak on mógł ci to robić tak ważnego dnia? Nie odbierał telefonów, nie odpisywał na wiadomości. Po trzech godzinach czekania poddałaś się.

O godzinie dwudziestej trzeciej usłyszałaś dzwonek do drzwi. Nie miałaś najmniejszej ochoty otwierać, ale jakoś wyczołgałaś się z łóżka i nie chętnym krokiem podążyłaś do drzwi. Za drzwiami stał nie kto inny jak Mingyu. Gdy go zobaczyłaś trzasnęłaś tylko drzwiami i skierowałaś się z powrotem do łóżka. Miałaś go gdzieś, przecież olewał cię calusieńki dzień.

Odpaliłaś laptopa i włączyłaś kolejny odcinek serialu. Po kilkudziestu minutach zaczęły cię nawiedzać pewne myśli.

Co jeśli on nadal tam stoi?

Pada deszcz, a on nie ma parasolki.

Nah, napewno nie.

Pewnie od razu wrócił do dormu.

A co jeśli nie?

Te myśli tak bardzo nie dawały ci spokoju, że postanowiłaś to sprawdzić. Uchyliłaś drzwi i twoje podejrzenia okazały się prawdziwe. Mingyu siedział na schodach ze spuszczoną głową, całkowicie przemoknięty deszczem. Szybkim krokiem wyszłaś po chłopaka.

- Zgłupiałeś do reszty? - rzuciłaś chwytając chłopaka od tyłu za kołnierz od koszuli. Mingyu automatycznie podniósł się na równe nogi. Ciągnęłaś go do domu, aż znaleźliście się w  kuchni. Puściłaś go i rzuciłaś wściekłe spojrzenie w jego stronę.

- Przepraszam, naprawdę ja -

- Nie chcę tego słuchać - przerwałaś mu zdanie.

- Ale...

- Powiedziałam.

Nagle poczułaś, że twoje skarpetki nasiąkają wodą. Spojrzałaś na swoje stopy i okazało się, że z chłopaka dosłownie leje się woda, a wokół niego robi się kałuża. Mingyu w międzyczasie zwinął z blatu kawałek tortu.

- Hej! To dla osób które raczyły się zjawić na moich urodzinach, nie dla takich mokrych, spóźnionych psów jak ty. - chciałaś zabrać mu słodycz, ten jednak wepchnął sobie cały kawałek do ust, więc odpuściłaś.

Chwyciłaś za jego czarną, przemokniętą koszulę i zaczęłaś rozpinać guziki, jeden po drugim. Zdjęłaś materiał z jego ramion i zauważyłaś jak ta bestia patrzy na ciebie z tym swoim uśmieszkiem i połyskującymi oczami.

- Uhuhu zabawa się zaczyna - powiedział zadowolony. Złapałaś za pasek od jego spodni i rozpięłaś.

- Buty, spodnie i skarpetki zdejmiesz sam. - oznajmiłaś z lekką irytacją w głosie. Mingyu zrobił to co mu kazałaś.

- Ehh... bieliznę też masz mokrą? Facet, nie ma na tobie żadnej suchej nitki. Daj mi to. - zabrałaś wszystkie mokre ubrania do łazienki, by się wysuszyły.

Gdy wróciłaś do kuchni, chłopaka już tam nie było. Nie możliwe by wyszedł nagi, więc musiał znajdować się gdzieś w domu. Z szafki w przedpokoju wyjęłaś bluzę over size i jakieś za duże dresy. Weszłaś do pokoju i oczywiście Mingyu siedział na łóżku i uśmiechał się do ciebie promiennie. Podeszłaś do niego i wręczyłaś mu do rąk ubrania, jednak on zamiast je założyć, odrzucił je i przerzucił cię przez ramię, a ty w mgnieniu oka wylądowałaś na łóżku pod nim. Patrzył na ciebie jak wygłodniałe zwierzę. Słyszałaś głośne bicie twojego serca.

- Z okazji twoich urodzin dojdziemy tyle razy ile kończysz lat. Co ty na to? - zapytał patrząc ci głęboko w oczy. Przełknęłaś jedynie głośno ślinę.

- Żartowałem, nie chcę cię wykończyć skarbie. - powiedział i zaczął zdejmować twoje ubrania. Przeszedł cię dreszcz, kiedy poczułaś jego zimne dłonie na swojej talii. Uwielbiałaś jego pewność siebie. Był stworzony do dominacji, nie wachał się ani przez chwilę.

Całował każdy skrawek twojej skóry, jakby chciał ci pokazać, że kocha każdy milimetr twojego ciała. W przeciwieństwie do jego rąk, jego usta były rozpalone.

Wszedł w ciebie delikatnie. Odchyliłaś głowę lekko do tyłu i oddałaś się nadchodzącej rozkoszy. Każdy ruch wykonywał z miłością. Nachylił się nad twoją twarzą i składał pojedyncze pocałunki między uderzeniami. Był bardzo czuły. Zależało mu, żeby jak najlepiej okazać to, jak bardzo cię kocha. Co chwila wydawałaś z siebie ciche jęki rozkoszy. Gdy tylko zaczął przyspieszać, chwyciłaś się mocno poduszki i zacisnęłaś na niej piąstki. Dreszcze przeszły po całym twoim ciele, gdy chłopak przyssał się do jednego z twoich sutków. Zaczęłaś drapać jego plecy wijąc się pod nim niczym wąż. Doszłaś pierwsza, a Mingyu zaraz za tobą. Chwyciłaś jego twarz w dłonie i zaczęłaś go namiętnie całować. Chciał już położyć się obok, gdy złapałaś jego pośladki i przyciągnęłaś tak, aby nie mógł z ciebie jeszcze wyjść.

- Chcę więcej - powiedziałaś patrząc w jego oczy, które w tamtym momencie były pełne blasku. Mimo to wstał i skierował się w stronę drzwi.

Myślałaś, że cię zostawił, jednak po chwili stanął na progu i gestem dłoni poprosił byś poszła za nim.

Szłaś za nim jak zahipnotyzowana aż dotarliście do salonu. Momentalnie odwrócił się i porwał cię na ręce. Następnie rzucił cię na kanapę i zawisł nad tobą. Nie wiadomo skąd w jego dłoniach nagle znalazła się czarna obroża z koronką. Mingyu założył ci ozdobę na szyję, przy okazji robiąc małą malinkę.

- Nie wiem czy ci się to spodoba, ale niech to będzie twój prezent urodzinowy. - powiedział podpinając smycz do twojej obroży. Gestem ręki kazał ci się obrócić tyłem do niego. Wypięłaś się, a chłopak jak gdyby nigdy nic zaczął głaskać twoje plecy. Po niecałej minucie bez ostrzeżenia brutalnie wepchnął w ciebie swoje przyrodzenie. Krzyknęłaś z bólu, a Mingyu chwycił cię za pośladek i od razu zaczął od mocnych pchnięć. Co jakiś czas podduszał cię szarpiąc za smycz. Po każdym podduszeniu przyspieszał trochę tempo. Kiedy wyczuł że jesteś blisko dał ci klapsa w pośladek po którym natychmiast doszłaś. On sam skończył chwilę później.

Widząc jaka jesteś wyczerpania, zdjął obrożę i zniósł cię na rękach do sypialni. Leżeliście chwilę w ciszy patrząc sobie w oczy, a chłopak głaskał twoje włosy.

- Chciałaś więcej więc poszedłem na całość żeby mieć pewność, że cię zadowolę. Mam nadzieję że nie zrobiłem ci krzywdy. - powiedział i otworzył oczy, które nie wiadomo kiedy zamknął ze zmęczenia. Okazało się że już zasnęłaś. Mingyu widząc to uśmiechnął się pod nosem i objął cię ramieniem, po czym także zanurzył się we śnie.

♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧♧

Zaległy rozdział urodzinowy dla @kpop_to_kebab 💝🎂
Zaczęłam pisać go w Maju i dopiero teraz przyszła mi wena na końcówkę

Dziękuję za przeczytanie i do następnego💓💘

Kpop Imagine ♡One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz