Polecam zostawić gwiazdkę ;)
,,Nie jestem tylko ładną dziewczynką,,
Dante
- Jestem głodny - usłyszałem głos Maxa.
Spojrzałem na niego w szoku.
- Przed chwilą zjadłeś dwie słodkie bułki, rogalika i batona czekoladowego! - Spojrzałem na jego plecak z którego wystają jeszcze papierki po tym wszystkim.
- I co z tego? - Obruszył się - mogę jeść ile chcę.
Pokiwałem głową ze zrezygnowaniem. Też lubię jeść, ale to już przesada. Spojrzałem w bok słysząc w oddali głos Mii. Ewidentnie tłumaczy coś jakiemuś chłopakowi, po czym żegna się z nim i szybkim krokiem podąża w naszą stronę. Rozejrzałem się w około, ale nigdzie nie dostrzegłem swojego najlepszego przyjaciela.
- Hej - wita się siadając obok nas na stołówce. Od razu się z nią przywitałem i z lekkim zaciekawieniem zerknąłem na Maxa.
- Hej - powiedział lekko zwlekając. Wpatruje się w dziewczynę jakby była zrobiona ze złota, albo w jego przypadku z czekolady.
Nie mogę patrzeć jak oboje cierpią, ale jednocześnie wiem, że to cierpienie zadają sobie sami nawzajem. Oboje są w sobie zakochani od pięciu lat i nic z tym fantem nie robią. Max nie wierzy kiedy mówimy mu co czuję do niego Mia, a Mia nie wierzy, że Max może coś do niej czuć.
Dlaczego niektórzy tak bardzo muszą niektóre rzeczy komplikować? To bez sensu.
- Zgadnijcie na kogo głowę spadła organizacja szkolnego festynu - westchnęła kładąc plik kartek na stoliku.
Uniosłem brwi.
- No nie gadaj. A co ze Smithem? - Zapytałem - miał się tym zająć.
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Miał, ale jak widać, to nieodpowiedzialny idiota - burknęła.
- Mogę ci pomóc - wypalił szybko szatyn, w tej chwili z zielonymi włosami.
Napiłem się natychmiast napoju, chcąc zakryć uśmiech, jaki pojawił się na mojej twarzy.
Dziewczyna lekko rozszerzyła oczy, a przez jej twarz przeszły różne emocje.
-Nie będziesz miał nic lepszego do roboty? - Mii chodzi o imprezy. Każdy wie, że Max to zapalony imprezowicz. Bawi się dopóki ktoś nie wyłączy muzyki, lub nie zabraknie żarcia.
Kolejna rzecz która go różni od szatynki.
- Jesteśmy przyjaciółmi - Max wzruszył ramionami - chcę ci pomóc.
Cóż, rozejrzałem się w około w poszukiwaniu Emmy albo Alexa. Dlaczego ich tu nie ma i tego nie słyszą!?
Dziewczyna kiwnęła głową.
- Więc później ci dam pieniądze i powiem co masz kupić - poprawiła nerwowo włosy - zajmiesz się sprawami bufetu.
To chyba pierwsza tak długa wymiana zdań między nimi, która nie skończyła się kłótnią, odkąd Max zaczął chodzić z Amber.
- Oho - mruknęła Mia, patrząc lekko za mnie - idą nasze gołąbeczki.
O nie.
Odwróciłem się, udając wyluzowanego i spojrzałem przed siebie. Niemal od razu dostrzegłem Alexa i Emme całujących się. Nie, nie całujących się, oni praktycznie się pożerają, przy ścianie, obok wejścia do stołówki.

CZYTASZ
Tomorrow will be better
Novela Juvenil- Zaufanie może zabić - stwierdziła, jak gdyby nigdy nic. - Albo uratować - wzruszyłem ramionami. *** Dante - miły, empatyczny chłopak, który ma mały problem z byciem asertywnym, postanawia się dowiedzieć czegoś o tajemniczej, nowej dziewczynie, k...