7

13.4K 1.1K 573
                                        

Polecam zostawić gwiazdkę ;)

,,Nie jestem tylko ładną dziewczynką,,

Dante

- Jestem głodny - usłyszałem głos Maxa.

Spojrzałem na niego w szoku.

- Przed chwilą zjadłeś dwie słodkie bułki, rogalika i batona czekoladowego! - Spojrzałem na jego plecak z którego wystają jeszcze papierki po tym wszystkim.

- I co z tego? - Obruszył się - mogę jeść ile chcę.

Pokiwałem głową ze zrezygnowaniem. Też lubię jeść, ale to już przesada. Spojrzałem w bok słysząc w oddali głos Mii. Ewidentnie tłumaczy coś jakiemuś chłopakowi, po czym żegna się z nim i szybkim krokiem podąża w naszą stronę. Rozejrzałem się w około, ale nigdzie nie dostrzegłem swojego najlepszego przyjaciela.

- Hej - wita się siadając obok nas na stołówce. Od razu się z nią przywitałem i z lekkim zaciekawieniem zerknąłem na Maxa.

- Hej - powiedział lekko zwlekając. Wpatruje się w dziewczynę jakby była zrobiona ze złota, albo w jego przypadku z czekolady.

Nie mogę patrzeć jak oboje cierpią, ale jednocześnie wiem, że to cierpienie zadają sobie sami nawzajem. Oboje są w sobie zakochani od pięciu lat i nic z tym fantem nie robią. Max nie wierzy kiedy mówimy mu co czuję do niego Mia, a Mia nie wierzy, że Max może coś do niej czuć.

Dlaczego niektórzy tak bardzo muszą niektóre rzeczy komplikować? To bez sensu.

- Zgadnijcie na kogo głowę spadła organizacja szkolnego festynu - westchnęła kładąc plik kartek na stoliku.

Uniosłem brwi.

- No nie gadaj. A co ze Smithem? - Zapytałem - miał się tym zająć.

Dziewczyna wzruszyła ramionami.

- Miał, ale jak widać, to nieodpowiedzialny idiota - burknęła.

- Mogę ci pomóc - wypalił szybko szatyn, w tej chwili z zielonymi włosami.

Napiłem się natychmiast napoju, chcąc zakryć uśmiech, jaki pojawił się na mojej twarzy.

Dziewczyna lekko rozszerzyła oczy, a przez jej twarz przeszły różne emocje.

-Nie będziesz miał nic lepszego do roboty? - Mii chodzi o imprezy. Każdy wie, że Max to zapalony imprezowicz. Bawi się dopóki ktoś nie wyłączy muzyki, lub nie zabraknie żarcia.

Kolejna rzecz która go różni od szatynki.

- Jesteśmy przyjaciółmi - Max wzruszył ramionami - chcę ci pomóc.

Cóż, rozejrzałem się w około w poszukiwaniu Emmy albo Alexa. Dlaczego ich tu nie ma i tego nie słyszą!?

Dziewczyna kiwnęła głową.

- Więc później ci dam pieniądze i powiem co masz kupić - poprawiła nerwowo włosy - zajmiesz się sprawami bufetu.

To chyba pierwsza tak długa wymiana zdań między nimi, która nie skończyła się kłótnią, odkąd Max zaczął chodzić z Amber.

- Oho - mruknęła Mia, patrząc lekko za mnie - idą nasze gołąbeczki.

O nie.

Odwróciłem się, udając wyluzowanego i spojrzałem przed siebie. Niemal od razu dostrzegłem Alexa i Emme całujących się. Nie, nie całujących się, oni praktycznie się pożerają, przy ścianie, obok wejścia do stołówki.

Tomorrow will be betterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz