12.People fall in love in mysterious ways.

618 91 42
                                    

Thomas siedzi na podłodze naprzeciwko fortepianu, mimo że ma na sobie jeansy i zwykłą bluzę mam wrażenie, że jego uroda kontrastuje z odrapanymi ścianami naszej sali prób. Zazzie uśmiecha się do niego za każdym razem, jak na nią spojrzy i mam wrażenie, że jest w tym jakaś radość małej dziewczynki spotykającej swoją ulubioną postać filmową, a nie flirt. Nie wiem, dlaczego akurat dziś zapytał, czy może wpaść do nas, posłuchać jak gramy, ale nie mieliśmy nic przeciwko.

– Gracie ten kawałek Eda Sheerana? – pyta nagle, a Rick wybucha śmiechem.

– Który? Bo gramy chyba wszystkie.

– Ten, w którym tańczą w teledysku – mówię, a my śmiejemy się kolejny raz, na co chłopak mojej siostry wydaje się wyraźnie zbity z tropu.

– Mówi o Thinking Out Loud, nie musicie być takimi kutasami cały czas – bierze jego stronę Zaz i spogląda na Derricka takim wzrokiem, że momentalnie zaczyna grać utwór rudego gitarzysty.

– Ckliwe gówno – stwierdza Adam, a Zaz posyłam mu ostre spojrzenie.

– A co ja mam powiedzieć? – mruczę pod nosem. – Pola słucha jego piosenek w zapętleniu całymi dniami.

– Właśnie. Możecie zagrać ten kawałek jutro na koncercie? – pyta Tom, wzruszam ramionami, rozglądając się po reszcie, a oni przytakują lekko. – Macie u mnie kolejkę.

– Kończymy na dziś? Skoro już ktoś wyciągnął temat kolejki? – pytam, a wszyscy się zgadzają.

– Właściwie chciałem zabrać Cię na kolację – proponuje Tom, a ja spoglądam na niego pytająco, w odpowiedzi uśmiecha się do mnie w swój rozbrajający sposób.

Przytakuję mu lekko i kilka minut później siedzimy już we wnętrzu jego samochodu. Nie spędzamy zazwyczaj czasu sam na sam, Pola zawsze była gdzieś za ścianą i teraz mam wrażenie, że Pan Perfekcja jest skrępowany. Jedziemy na sushi i dopiero po tym, jak dostaniemy herbatę, trochę się rozluźnia, a ja przestaję tyle paplać.

– Wiesz czemu, Cię zaprosiłem?

– Bo skrycie zawsze kochałeś się we mnie, ale boisz się Poli? – wybucha śmiechem, a ja puszczam do niego oko. – Więc skoro to nie jest najczarniejszy scenariusz, to chętnie się dowiem.

Tom sięga do kieszeni i wyjmuje z niej drewniane pudełko, kładzie je na stole między nami, jakby to wszystko wyjaśniło. Kładę sobie dłoń na sercu i zaczynam udawać, że płaczę.

– Tak! Zawsze o tym marzyłam!

– Ada. Przestań – mówi takim samym tonem, jak wtedy gdy każe coś Alice. – To naprawdę dla mnie ważne, a Ty stroisz sobie żarty.

– Ja? To Ty chcesz się oświadczać po siedmiu miesiącach znajomości – wzdycham i sięgam po czarkę z herbatą,  a jego miną momentalnie robi się poważniejsza. – Przemyślałeś to, chociaż?

– Nie. To kurwa pełen spontan, a na próbę wpadłem przypadkiem – sarka, a ja pierwszy raz widzę, że potrafi być złośliwy. – Kocham Polę i chcę spędzić z nią i Alice resztę życia.

– I potrzebujesz mnie dokładnie do czego? Chcesz mojego błogosławieństwa?

– Nie chcę Twojego pieprzonego błogosławieństwa. Chcę wiedzieć, czy to się uda?

– To nie ode mnie zależy, czy wam się uda Tommy. Jeśli mam być z Tobą całkowicie szczera, to Pola jest desperatką, kocha Cię jak idiotka i zgodzi się jeszcze zanim zadasz pytanie. Znam ją jak nikogo innego na tym całym świecie i ona pragnie tylko być kochana. Daj jej to i wszystko się ułoży.

you can't always get what you want • B.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz