A jednak to zrobiłam

2.5K 106 4
                                    

Miesiąc później siedziałam na krzesełku w poczekalni lotniskowej. Sama nie wiem co tutaj robiłam. Niby chciałam z nim porozmawiać ale jednak nie chciałam. Sprzeczne emocje prowadziły we mnie wojnę. Nagle zauważyłam jego wysoką, dobrze zbudowaną postać jak zmierzała w moja stronę. Chyba mnie nie widział, bo nie patrzył w moja stronę. Mogłam mu się przyjrzeć. Miał pełny mundur na sobie. Rękawy od koszuli mundurowej były podwinięte i  uroczo opinały się na jego bicepsach. Na głowie miał beret. Wojskowe bojówki miały powypychane kieszenie boczne. Był nieziemsko przystojny. Niemalże słyszałam stukanie jego wojskowych butów o lotniskową posadzkę które zbliżało się niemiłosiernie szybko. Bałam się jak nie wiem i nie wiedziałam co mam zrobić. Stanąć przed nim i powiedzieć wszystko tak po prostu? To było głupie. W końcu przyszło mi coś do głowy. W ostatniej chwili, bo Ryan był już blisko. Wstałam wtedy gwałtownie i zrobiłam dwa szybkie kroki. On właśnie przechodził i siłą rzeczy wpadł na mnie.

- Przepraszam najmocniej - od razu zaczął przepraszać i podnosić mnie z podłogi, bo zderzenie było dosyć silne, tak silne że aż mnie zaskoczyło i powaliło z nóg.

- Sara? - zdziwił się jak zobaczył że to ja znów na niego wpadłam.

- Cześć - przywitałam się niepewnie nie wiedząc jak się zachować.

- Twój tata też dzisiaj leci? - zapytał zdezorientowany.

- Nie… właściwie to nie. - gubiłam się we własnych myślach nie mówiąc o słowach.

- To co tutaj robisz? - był coraz bardziej zszokowany widziałam to. Nietrudno było zauważyć.

- Właściwie to… właściwie to czekam na Ciebie.

- Na mnie?!

- No tak.

- Czemu na mnie czekasz?

- Chciałam z Tobą porozmawiać.

- No dobrze a o czym?

- O tym co się tam wydarzyło - ledwo przeszło mi to przez gardło. Nie musiałam mówić o co dokładnie mi chodzi. Wiedział bez wyjaśniania.

- Tylko wiesz tam się działo bardzo dużo, a ja mam mało czasu, bo się spóźniłem i za chwilę zamykają moje bramki więc nie mam tyle czasu żeby porozmawiać o wszystkim. Więc o czym dokładnie chciałabyś porozmawiać? - jego bezpośredniość chyba mnie przeraziła.

- Wiesz… chyba już o niczym… to nic ważnego - zaczęłam się wycofywać

- Wszystko jest ważne.  

- Nie. Już nie… - coraz szybciej się cofałam - Nieważne… Przepraszam…
Pasażerowie lotu do… - to było ostatnie wezwanie do odprawy na jego lot więc zaczęłam biec wiedząc, że nie będzie mnie gonił.

- Sara! Zaczekaj! -  krzyczał za mną ale nie biegł za co byłam wdzięczna
Chwila moment i zgubiłam go.

Wróciłam do domu. Weszłam zamyślona i od samych drzwi tata zaatakował mnie pytaniami.

- Spotkałaś się z nim?

- Tak tato.

- A rozmawiałaś z nim?

- Tak. Trochę.

- Trochę? To znaczy? Powiedziałaś mu?

- Nie tato.

- Dlaczego? Drugiej szansy nie będzie.

- Wiem. Stchórzyłam.

- Ty?! Stchórzyłaś?! Przeżyłaś takie piekło rok temu a nie dałaś rady porozmawiać z osobą która kochasz?

- Wiem tato. To głupie.  

- Nie głupie, córeczko.  

- Jak nie głupie to jakie?

- Wiem jak ciężko jest przyznać się do tego co się czuje. Wiesz że on wyjeżdża na kolejną misję?

- Tak wiem tato. Trudno. Straciłam swoją szansę.

- Chodź tu do mnie maleńka. - tata mnie przytulił. - Żebyś tylko nie żałowała tego do końca życia.

- Wiem. Głupia jestem.

- Nie córeczko. Poradzisz sobie w życiu. I wierzę w to że przyjdzie czas kiedy rozwiążesz swoje problemy.

Żołnierz - wystarczy chwilaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz