/*
Mały prezent dla zakochanych (w moim opowiadaniu) 😜 Dawno nie było rozdziału, dlatego dzisiaj wpada jeden dłuuugi. A jeśli chodzi o kolejne, to postaram się jakoś niedługo wrzucić kolejny, ale nic nie obiecuje bo ostatnio ciężko jest z czasem na pisanie. Gdyby ktoś mi płacił za pisanie, to codziennie mielibyscie co czytać 🤔🤑😉 Ale obiecuje, że do wakacji ogarnę swoje życie i zacznę dodawać rozdziały regularnie, także jeszcze trochę cierpliwości. A tymczasem... czytajcie wolno żeby wam na dłużej starczyło 😆 i dajcie znać jak wam się podobał rozdział pisany pół roku 😝
Enjoy 😊
*/Leżałam wtulona w jego klatkę piersiową, a on obejmował mnie i palcami błądził po moim ramieniu. To był poranek idealny. Było mi cholernie dobrze i mogłabym zatrzymać się w tej chwili na zawsze. Ryan spał bez koszulki, jak dotąd, a ja byłam mu za to wdzięczna. Tak samo byłam wdzięczna Bogu za to, że poskąpił mu owłosienia na torsie. Nie lubiłam włosów na klatce piersiowej u facetów, bo nie lubiłam, jak mnie one smyraly po twarzy, a bardzo lubiłam przytulać się do torsu mojej drugiej połówki i słuchać bicia jego serca, czuć bijące od niego ciepło i maksymalną bliskość, jaka tylko była możliwa. Wodziłam opuszkami palców po jego brzuchu i delektowałam się każdą sekundą. Lubiłam zjeżdżać palcami pod jego gumkę od bokserek, wtedy tak fajnie, delikatnie napinał mięśnie brzucha. Cieszyło mnie to, jak na niego działam.
Żadne z nas nie chciało się ruszyć choćby na milimetr, doskonale wiedziałam, że i jemu było dobrze. Nie musieliśmy nic mówić, żeby tak było. Panująca cisza, przerywana tylko przez nasze oddechy, absolutnie nam nie ciążyła. Ryan co jakiś czas przekręcał głowę w moja stronę, żeby złożyć delikatny pocałunek w okolicy mojego czoła. Ja odwdzięczałam się muskając ustami jego brzuch. Po, sama nie wiem jak długim czasie, to ja pierwsza zburzyłam tą idealna chwilę, bo musiałam iść do toalety. Przekręciłam się nieco, tak aby móc spojrzeć mu w oczy. W odpowiedzi na mój ruch otworzył zaspane powieki i zdziwiony patrzył na mnie pytającym wzrokiem. Wpatrywałam się w niego nic nie mówiąc i przetrzymując go, aby to on zburzył panującą ciszę. Nie musiałam długo czekać.
- Stało się coś? - Odezwał się po kilku sekundach.
- Nic, tylko muszę do toalety. - Uśmiechnęłam się w nadziei, że mi wybaczy przerwanie idealnej chwili.
- Śniadanie do łóżka? - W odpowiedzi wyszczerzył się do mnie i zapytał zadowolony, całkowicie zmieniając temat. Nie spodziewałam się tego, przez co najpierw prychnęłam śmiechem, rozbawiona jego tokiem myślenia, ostatecznie uznając to za świetny pomysł, jakkolwiek do tego doszedł.
- O tak! Możesz zrobić. - Ucieszyłam się z jego propozycji.
- To Ty miałaś zrobić! - Zmarszczył brwi niezadowolony.
- Nie ma tak dobrze! Dlaczego nie ty?
- Bo to ty pierwsza zaczęłaś się wiercić, no i, i tak musisz wstać siku. - Wyszczerzył się wiedząc, że te argumenty są nie do obalenia. Tą bitwę wygrał, ale nie zamierzałam się poddać tak łatwo i próbowałam walczyć dalej.
- Ale mogę szybko iść siku i wrócić do łóżeczka, a ty w tym czasie przygotujesz nam śniadanie.
- Wtedy dwie osoby byłyby poszkodowane koniecznością wstania, a tak to, możesz ty sama być poszkodowana.
- Dzięki! - Usiadłam na łóżku, lekko się od niego oddalając, niby to obrażona.
- Za co?
- Że mnie zostawiasz samą w tej niedoli.
- Dwie osoby mają cierpieć, żebyś nie była sama?
- No raczej! Powinieneś się poświęcić skoro mnie kochasz.
CZYTASZ
Żołnierz - wystarczy chwila
RomanceJest to opowieść o losach pewnego żołnierza służącego na misjach na froncie oraz pewnej Pani doktor. Los krzyżuje ich drogi i... wystarczy tylko chwila... żeby się zakochać... żeby coś stracić... żeby przegapić swoją okazję... żeby coś zyskać... Wys...