Rozpacz

2.5K 99 20
                                    

/*
I jest, nowy rozdział, który okazał się najdłuższym rozdziałem, jak do tej pory. 😀 Cieszcie się czytaniem. Mam nadzieję, że się spodoba i wrócicie na kolejne. Miłego czytania i dajcie znać, jak tam wasze wrażenia po przeczytaniu. 😉
*/

Podporucznik Hilifiled ściągnął do szpitala wszystkich lekarzy i pielęgniarki i kazał nam czekać w gotowości na zakończenie akcji naszych oddziałów. Tak więc, siedzieliśmy wszyscy w pokoju lekarskim i w niepewności oczekiwaliśmy na jakiekolwiek informacje. Ja osobiście spodziewałam się najgorszego. Sama nie wiem czemu, po prostu miałam złe przeczucie. I według mnie była to bardzo ryzykowna operacja. Zniecierpliwiona nie potrafiłam usiedzieć w miejscu. Mimowolnie zaczynałam tupać nogą, albo bawić się palcami, a serce nie chciało zwolnić choćby na chwilę. Czułam się gorzej niż przed najważniejszym egzaminem w życiu. W głowie rodziły mi się różne scenariusze. Większość nie była pozytywna.

- Słuchajcie. Akcja się zakończyła, nasze oddziały wracają do bazy. - W końcu, po sama nie wiem jak długim czasie oczekiwania, do pokoju wszedł podporucznik z nowymi informacjami. - Wiemy, że mają kilku rannych. Na pewno czworo cywilów i dwoje naszych. Wracają pojazdami. Nie podrywaliśmy śmigła, bo i tak odebraliby rannych dopiero poza miastem, bo tam nie było gdzie wylądować. Więc uznaliśmy, że w tym samym czasie dojadą na kołach. Przygotujcie się. Za dziesięć minut powinni tu być.

Teraz w duchu zaczęłam się modlić, aby tymi rannymi nie okazał się Ryan albo Lilly. Jeszcze bardziej zdenerwowana wyszłam przed szpital i w oczekiwaniu nerwowo chodziłam w tą i z powrotem. Po drodze założyłam rękawiczki, aby, jak tylko przyjadą, móc zacząć pomagać.

Kiedy przyjechali, pierwsza doszłam do najbliższego wozu, żeby zobaczyć kim są ranne osoby. Kiedy żołnierze wysadzili z niego dwoje cywilów, pobiegłam do kolejnego wozu. Nie mogłam się nimi dobrze zająć będąc w takiej niepewności. Musiałam znać tożsamość rannych żołnierzy, inaczej bym się nie uspokoiła. Dlatego, pozwoliłam innym lekarzom ich przejąć. Kiedy otworzyła się tylna klapa drugiego auta, stanęłam jak wryta. Nogi mi zmiękły i miałam wrażenie, że za chwilę upadnę. Całe moje ciało pokryło się ciarkami, oddech zwolnił, niemalże całkowicie zaprzestając pracy. A po policzku spłynęła łza, która nie wiadomo kiedy wydostała się z oka.

Jeden z żołnierzy zaczął wyciągać nosze, na których leżała Lilly. Równolegle z nimi wychodził Ryan, który obie dłonie trzymał na brzuchu mojej przyjaciółki. Uciskał ranę, która obficie krwawiła, nie mógł puścić nawet na chwilę, dlatego opuszczali pojazd powoli i uważnie. Musiał się nią zajmować przez całą drogę, bo jego mundur był ubrudzony krwią. No chyba, że i on był ranny i to była jego krew. Na szczęście nie poruszał się, jak ktoś ranny, więc swoją uwagę skupiłam na przyjaciółce.

- Trzymaj się. Już jesteśmy na miejscu. Zaraz się tobą zajmą. - Ryan powtarzał w kółko patrząc na twarz Lilly, która powoli odpływała.

Łzy cisnęły mi się do oczu, ale nie mogłam teraz się rozkleić. Musiałam odłożyć wszystkie emocje na bok i zająć się ratowaniem przyjaciółki. Tak, postanowiłam zająć się nią. Wiem, że nie powinniśmy leczyć bliskich, ale nie zamierzałam jej teraz zostawić i uważałam, że na pewno pomogę. Chciałam pomóc i to bardzo. Ryanowi było bardzo ciężko wyjść nie odrywając rąk od rany, więc postanowiłam przejąć jego rolę, żeby zaoszczędzić czasu, którego nie mieliśmy dużo.

- Ryan, na trzy się zamienimy. - Nie czekając na jego reakcję zaczęłam odliczać - Raz, dwa, trzy... - Idealnie zgrani w czasie zamieniliśmy się najszybciej jak się dało. Ryan w porę zabrał zakrwawione dłonie i pozwolił mi działać.

- No dobra, to teraz wyciągamy i migiem do szpitala. - Rozkazałam żołnierzom zajmującym się noszami. Już dużo sprawniej wyciągnęli nosze z wozu i zaczęliśmy iść w stronę szpitala. Skupiałam się tylko na Lilly, zupełnie ignorując Ryana. Chyba w podświadomości założyłam, że skoro pomagał Lilly, sam był cały i zdrowy.

Żołnierz - wystarczy chwilaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz