Urodziłam się na Tatooin. Jest to piaskowa planeta od prawie zawsze będąca poza zasięgiem Republiki, Senatu czy innych demokratycznych instytucji istniejących wcześniej. Co prawda chodzą słuchy, że kiedyś Tatooin było zalane wodą. W moich wspomnieniach planeta ta jednak zawsze rysowała się jako miejsce, od którego zaczynałam. Mimo zakręcone życia byłam, jak to moi przyjaciele mówili dzieckiem pustyni. Tamte warunki pozwoliły mi przywyknąć do długich upałów oraz małej ilości wody.Moja mama nazywała się Shim. Mówiła mi, że nie zawsze była niewolnikiem. Opowiadała, że lata zanim się urodziłam była wolna, ale została złapała przez handlarzy ludzmi i sprzedana wraz z dziadkami. Któż zmarli niedługo po tym fakcie. Mama od dziecka opowiadała mi, że niedługo po moim urodzeniu do pomieszczenia, w którym leżała wyleciał jakiś ptak z czerwonymi piórami.
Miałam też brata bliźniaka, Anakina. Wszystkie dzieci wołały na niego Ani. Byliśmy po prostu za leniwi na mówienie całego jego imienia. Bardzo przydawało się to podczas spacerów po pustyni, na które czasem się z nim wykradałam. Byliśmy bardzo zgranym duetem. Wiele osób wokół nawet to zaskakiwało. Byliśmy dziećmi, a nasze zgranie wyglądało jakbyśmy trenowali je od paru dobrych lat. Większość czasu spędzaliśmy z Anakinem. Zwykle pomagaliśmy Watto (naszemu właścicielowi) w sklepie, jednak podczas luźniejszych dni spacerowaliśmy po pustyni, jeździliśmy po niej z jawami (rasą ludzi pustyni, którzy zbierali złom, a po tym nim handlowali), skręcaliśmy własne konstrukcjie, bawiliśmy się z innymi dziećmi lub sami bawiliśmy się w wrakach lub jaskiniach.
Jednak już w tak młodym wieku posiadałam swoje niezwykłe zdolności. Co prawda były one za słabe, abym komuś coś zrobiła jednak potrafiły wyglądać groźnie. Mimo to część osób, która wiedziała o moich zdolnościach nie bała się ich. Ci ludzie mnie znali i wiedzieli, że nie lubię atakować bez potrzeby. Panowałam nad nocami bardzo dobrze, mimo tego wiele osób się ich po prostu bało. Dzięki temu z czasem mnie uwolniono. Przestałam być niewolnikiem dzięki zdolnością, na których posiadanie nie miałam wpływu. Mimo otrzymanej wolności, nie zostawiłam rodziny.
W wieku 5 lat bardziej zaczęłam interesować się motoryką. Co roku z rodziną oglądaliśmy wyścigi ścigaczy. Tatooin bardzo było z nich znane, głównie ze względu na duże kwoty obracane w zakładach. Moja mama zawsze uważała to za niebezpieczny sport. Jednak ja i Ani byliśmy tym zachwyceni. Szybkość stała się naszą pasją i razem co roku zakradaliśmy się do hangarów przed wyścigiem. Podpatrywaliśmy jak wygląda mechanika i sami próbowaliśmy skręcać niektóre bardziej zaawansowane moduły.
To na jednym wyścigów poznałam Annę. Była ona wtedy skołowana. Wtedy pierwszy raz przeniosła się do innego wymiaru i nie wiedziała co robić. Na szczęście dość szybko się dogadałyśmy i pomogłam jej wrócić do domu. Wtedy była dużo bardziej zamknięta na innych. Nasza znajomość rozwijała się powoli. Zanim zastałyśmy "przyjaciółkami" minął prawie rok. Jednak przez ten czas obie się zmniełyśmy. Ja poznałam część jej świata, a ona fragment mojego. Po tym roku znajomości zapoznałam ją z moim bratem. Na szczęście szybko się dogadali.
Na jednej z moich wycieczek po pustynię, na której byłam z Anną znalazłeś y wrak staktu. Wyglądał jakby pamiętał czasy gdy na planecie były morza. Kiedy trochę rozejrzałam się po staktu znalazłam nieco części do droidów. Wtedy Anna pokazała mi też rzecz, nad którą pracowała. Był to prototyp komunikatora, którego używa aktualnie. Zaproponowała mi, aby stworzyła własny. Ja byłam w siódmym niebie. Przyjaciółka dała mi części, a ja poprosiłam o czas.
Zaraz po powrocie do domu dałam znaleziska z wraku, bratu. Okazało się, że znalazłam coś od czego można zacząć budowę robota protokolarnego. Anakin pełen zapału zaczął budować robota, a ja skręcała równie zawzięcie komunikator.
CZYTASZ
Skywalker
FanfictionNieśmiertelna siostra Anakina Skywalkera od kilku lat próbuje sobie poradzić z depresją. Mimo wsparcia dziewczyna zamyka się w sobie i boi się swoich zdolności. Po czasie dochodzi do spotkania z starymi przyjaciółkami oraz do koncertu. Po kilku lat...