P.O.V Anna
-Leia, to jest niebezpieczne.-powtórzyłam kolejny raz z kolei. Rozmawiam z Leią już dobre pół godziny i dalej jesteśmy w tym samym punkcie.
-Anna, mamy inne wyjście? Sama chyba dość dobrze wiesz, że praktycznie nikt z nas nie ma szans w jakimkolwiek starciu z Palpatinem.
-Wiem, ale nie powinniśmy nikogo obarczać obowiązkiem walki z nim.-mruknęłam patrząc na kłócącą się z Finem i Poe, Rey. Dopiero co wrócili z akcji, na której spalili Sokoła Milenium za co teraz zbierali ochrzan od Rey. Mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem. Wyglądało to podobnie to moich kłótni z Anną i Lili kiedy te wracała czasem z akcji. Jednak Rey w niczym nie przypominała żadnej z nas.Jedno jej muszę jednka przyznać. Mimo, że Luke szkolił ją bardzo krótko, a teraz jej szkoleniem zajmuje się Leią, która mało umie w porównaniu z Anną czy Luke'm to Rey robi ogromne postępy. Jest coraz lepsza i nie boję się już nawet o to, że skonfrontouje się z Kylo. Jest dość silna, aby zawalczyć z nim jak równa z równym.
Od mojej ostatniej rozmowy z Lili minęło sporo czasu. Zaczynam się powoli martwić. Ostatnio mówiła mi, że coś się psuje w Porządku. Już po koncercie wspominała, że coś się chyba zaczyna się dziać. Jednak nie sądziłam, że nie będzie ze mną rozmawiać przez tyle czasu. To było do niej niepodobne.
-Musimy go jakoś znaleźć.
-To wiedzą wszyscy. Tylko trzeba wiedzieć jak tego dokonać. - mruknęłam i w tym momencie jeszcze bardziej żałowałam, że nie ma obok mnie kogoś z rodzeństwa Skywalkerów. Oni by to załatwili w kilka minut.
-Dobra, ty zajmij się Rebalią. Ja idę się przejść i spróbuje skontaktować się z osobami, które mogą pomóc w znalezieniu byłego Imperatora.-rzuciłam i skierowałam się w stronę lasu. Miałam już dość rozmów z Leią. Była i ciągle jest dobrym przywódcą, ale ostatnio kończą mi się nerwy do wszystkiego. Chcę szybko skończyć sprawę tutaj, bo mam jeszcze kilka pilnych spraw.Szłam lasem przez kilka minut, aż dotarłam do jednego z kanionów. Mój spacer po jego krawędzi trwał parę dziesiąt minut. W trakcie drogi próbowałam ponownie skontaktować się z Lili. Ciągle nie odpowiada. Zrezygnowana usiadłam na krawędzi i spuściłam nogi w dół. Ostrożnie zamknęłam oczy i spróbowałam z pomocą zaklęć dowiedzieć się co jest nie tak u Lili.
Lata temu w Magix parę razy mi to wszyło. Zresztą nie tylko mnie. Jednak teraz jakoś nie mógłam tego zrobić. Co chwilę coś mnie rozpraszało.
-No proszę, nasza księżniczka sama na spacerze.-usłyszałam po jakimś czasie czyiś śmiech za plecami. Nieco rozkojarzona otworzyłam oczy i się obejrzałam. Stał tam nie kto inny jak Anakin.
-Ciebie też miło widzieć.
-Ej, co się dzieje?
-Nic takiego.-skłamałam i uśmiechnęłam się słabo. Na moją wypowiedź Skywalker skoczył w przepaść. W pierwszej sekundzie dostałam zawału i krzyknęła za nim przerażona. Jednak po chwili chłopak w magiczny sposób podleciała do mnie i zaczął się śmiać.
-Idiota! Co ty odwalasz!?-krzyknęłam na niego i rzuciłam w niego kilka kamieni, które on uniknął.
-A nic takiego. Po prostu chciałem coś sprawdzić. Dobra, a teraz już serio. Powierz co się dzieje, czy mam sam się dowiedzieć?
-Jak musisz wiedzieć, Palpatin wrócił i ma własną flotę niszczycieli. Do tego nie uwierzysz, każdy z nich ma działko z mocą podobną do Gwiazdy Śmierci.
-Od ilu lat w teorii jestem trupem?-zapytał i usiadł obok mnie Skywalker. Momentalnie wydawało mi się, że spoważniał.
-Nie pamiętam. Minimum chyba koło 20, a co?
-To przepraszam. Nie ma mnie ledwie z dwie dekady i już wszystko się sypie? Zresztą jak ta pomarszcozna ropucha wróciła? Sam go zabiłem, ta menda wybuchła.
-Niestety tak, wszystko się nam sypie.-mruknęła podkurczając prawą nogę, a następnie opierając sobie na jej kolanie rękę.
-Oki, czyli co, trzeba znaleźć dziada i ponownie zabić? Ja rozumiem, że ma potężną flotę, ale da się ją rozwalić. Wszystko jest jakoś zniszczalne. Co za problem?-zapytał chłopak patrząc na mnie.
-Taki problem, że planeta, na której się ukrywa to jakaś prastara kryjówka Sithów i nie ma jej na żadnych mapach.
-Świetnie. Obstawiam, że moja siostra zaraz by ci znalazła to na jakiejś mapie. Ten poplecznik szatana znajdzie wszystko. Dobra mniejsza, znając los będziecie potrzebować sporej pomocy. Ja lecę do siostry i powiem jej o tym. Mam na dzieję, że ruszy się z miejsca i pomoże. W sumie raczej dostanie wścieklizny. - zaśmiał się lekko Ani.
-Ja też mam nadzieję na jej wsparcie. Przyda się jej pomóc, zresztą kiedy ludzie ją zobaczą to od razu będą chcieli walczyć.
-Dobra, to trzymaj się. Lecę do tej złośnicy. -powiedział i wstał.
-Narka!-zawołałam za nim.
CZYTASZ
Skywalker
FanfictionNieśmiertelna siostra Anakina Skywalkera od kilku lat próbuje sobie poradzić z depresją. Mimo wsparcia dziewczyna zamyka się w sobie i boi się swoich zdolności. Po czasie dochodzi do spotkania z starymi przyjaciółkami oraz do koncertu. Po kilku lat...