Skywalker-#14(koniec) [edit]

29 1 0
                                    

Ciągle wkurzona wylądowałam na planecie. Wysiadłam ze statku i od razu poszłam się przejść, by to wszystko odreagować lub się chociaż uspokoić. Nie mogłam już tego wytrzymać. Najpierw Anna chciała się pogodzić. Później zaczęłam mnie nazywać tchórzem. I tak oto obie mamy na siebie focha.

Ale ja mam powody!

Szłam obok jednego z jezior w okolicy dworku. Nerwy wcale nie schodziły. W myślach obwiniałam o tą kłótnie Anne. Lili nie miała z tym nic wspólnego. Chciała nas  zwyczajnie pogodzić. Ona chciała dobrze, ale niestety, nie wyszło. Dopiero teraz przekonałam się jaką mam "przyjaciółkę".

Zawsze razem. Kiedy zrezygnowałam wielkiej jaśnie pani się nie podobało. No oczywiście. Walcz dalej! Też mi coś. To, że jej się udało nie oznacza, że tak ma każdy. Wcale nie jest lepsza. Mam jej dość!! Mam ich wszystkich dość!!

Kopnęłam jeden z kamienia, który miałam pod nogami. Weszłam na kamienną plaże. Chwyciłam jeden z kamieni, który po prostu pierwszy wpadł w mojej ręce. Cisnęłam go z całej siły w wodę. Daleko poleciał, robiąc za sobą kaczki. Chwyciłam kolejny kamień tym razem nieco przebirając między innymi. Również nim rzuciłam.

Nienawidzę Anny!! Nienawidzę Imperium, Najwyższego Porządku i Sithów!! Chcę w końcu spokoju...Albo może jednak nie... ?

Rzucałam kamieniami jeszcze chwilę. Po tym pobiegłam do dworku. Trzasnęłam drzwiami frontowymi z taką siła, że chyba wszystkie komary wiedzą, że wróciłam. Oparłam się o drzwi plecami i usiadłam na podłodze. Zamknęłam oczy próbując się ogarnąć.

Byłam smutna, zła i rozżalona. To przez MÓJ egoizm straciłam przyjaciółki. To przez to, że się boję!

Po chwili poczułam jak moje wspomnienia zaczynają się ponownie odświeżać.




W trakcie wojen klonów kanclerz Palpatin został porwany przez Duku. Jednak to było już pod sam koniec wojny. Asoka wcześniej  opuściła zakon Jedi. Na akcję ratunkową kanclerza wysłano Anakina i Kenobiego. Ja w tym czasie przyleciałam na Coruscant. Akcja przebiegła nawet pomyślnie. Jedynie Ani rozbił resztki statku lądując, a w trakcie akcji zabił Duku.

Kiedy wylądowali kanclerz został zabrany, a Ani przywitał się z Padme. Dziewczyna był w ciąży i miała mu to powiedzieć. Ja dowiedziałam się pierwsza. Nic dziwnego, w końcu on był na misji, a ja na miejscu. Dobra wiadomość na chwilę. Jednak problemem, był jakby na jaw miał wyjść fakt kto jest ojcem. Po tym jak Duku został zabity zaczęli szukać Grievousa. On po Duku władał wojskami droidów bojowych. W teorii po jego śmierci nastąpiłby koniec wojny. Jednak tylko w teorii. Nawet szybko znaleźli Grievousa.

Ani w tym czasie został reprezentantem kanclerza w radzie. Co prawda rada była temu przeciwna, ale chcieli mieć oko na kanclerza, więc sie zgodzili. Jednak mistrzem Anakin nie został. POD MOIM NOSEM ANI PRZECHODZIŁ NA CIEMNĄ STRONĘ MOCY! Ja niestety nie reagowałam wtedy za bardzo. Zajęta byłam nauką trudnego zaklęcia. Uczyłam się dokładnie wskrzeszania zmarłych. No cóż Palapin to wykorzystał.

Ani jak kiedyś miał sny, że umiera nasza mama tek wtedy podobne miał o Padme. Tyle, że wcześniej w snach widział umierającą mamę i to się sprawdziło. Ja dopiero wtedy poczułam, że coś jest nie tak. Zaraz po tym rozmawiałam z Kenobim. Chciałam, aby pozwolił mi zabrać mojego brata. Czułam, że coś się dzieje. Po prostu chciałam go zabrać do tego wszystkiego na kilka dni. Chciałam przeczekać koniec wojny. Zabrałabym nawet nasz oddział klonów. Zabrałabym ich do Magix, ja skupiłabym się na nauce, a oni mieliby wolne.  Jednak mistrz Obi-Wan się nie zgodził. Kiedy wysłali Kenobiego, żeby zabił Grievousa kanclerz dopełnił dzieła. Ujawnił się mojemu bratu. Chciał przeciągnąć Anakina na ciemną stronę mocy. Ten poinformował o tym Windo, który zabronił mu w to ingerować.

SkywalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz