5. Dlaczego to tak boli?

13.9K 1.2K 1.1K
                                    

Co ja najlepszego wyprawiam?!
Jeszcze dobre pięć godzin temu tuliłem się do tego Dorito jak do najlepszego przyjaciela! Muszę się ogarnąć!
TO JEST MÓJ WRÓG.

Leżę na łóżku. Za oknem czerń, a ja w głowie mam tylko jego. Tego demona.

.

.

.

-Hej...-

-Witaj znamy się?-

-Nie ale się poznamy...-

Podał mi rękę.

-Okej? Um.. jestem Dipper-

.

.

.

Nie mówcie, że zebrało mi się na wspomnienia o nim...

Nagle znowu przypomniałem sobie demona.
Zaśmiałem się.

-Przyjacielem, co?-wstałem z łóżka śmiejąc się.

Zszedłem na dół.

-Chyba raczej wrogiem.-mówiłem do siebie ubierając kurtkę, poszedłem do klubu.

-Hej mały, ile za to ciałko?-zaczepił mnie mężczyzna łapiąc za biodra od tyłu.

-Hmm, jak na ciebie? Za dużo-parsknąłem śmiechem dopijając drinka.

-Widzę, że humorek dopisuje tak jak zawsze?-spytał siadając na kanapie.

Gestem ręki też kazał mi usiąść.
Wykonałem jego polecenie. Ten objął mnie jedną ręką w pasie. Nie przejąłem się tym.

-No to mów. Przyszedłeś tak sobie czy może...-mówił, ale przerwałem mu.

-To pierwsze-

-Oh, a myślałem, że się ze mną zabawisz. Zawsze tak słodko jęczysz-powiedział smutno.

-Przepraszam, nie tym razem-odpowiedziałem znudzony.

Taki sam jak wszyscy, którzy tu przychodzą, ale przynajmniej mam z tego pieniądze!
I pozorną miłość...

-Potrzebujesz teraz...bliskości innej osoby Sosenko...-w moich myslach usłyszałem głos Billa.

-A-albo wiesz co...-wstałem i usiadłem okrakiem na jego kolanach przodem do nieg-Mogę się zabawić-powiedziałem ze sztucznym, uwodzicielskim uśmiechem.

Mężczyzna położył ręce na mojej talii.

-I to chciałem usłyszeć, ile chcesz?-spytał zadowolony.

I w tym momencie poczułem jak ktoś mnie ciągnie za kołnierz bluzki mocnym szarpnięciem.
Poleciałem prosto w objęcia.

Bardzo.

Bardzo.

Bardzo.

Wkurwionego demona...

Wyglądał jakby zaraz miał zabić wszystko co się rusza razem ze mną.

-Ej panie! Ustaw się w kolejce! Dziś ten chłopak jest mój!-powiedział mężczyzna podnosząc się z siedzenia.

-Teraz posłuchaj mnie uważnie-powiedział Bill po czym jego oczy zapłonęły niebieskim ogniem, dosłownie.

Demon dalej trzymał mnie przy sobie.

-Ruszysz go jeszcze raz to przysięgam ci że kurwa nogi z dupy powyrywam-powiedział.

Mężczyzna widząc ten niebieski ogień wystraszył się i zwiał.

Pff. Tchórz.

-A ty-spojrzał na mnie już normalnymi oczami o złotych tęczówkach.-Idziesz ze mną...-dodał.

Chwycił mnie za nadgarstek i wyprowadził z "klubu dla prostytutek".
Zaprowadził do jakiejś ciemniej uliczki żeby ludzie nie widzieli jak nas teleportuje. Nawet nie zdążyłem zauważyć kiedy brutalnie zostałem rzucony na swoje łóżko. Demon zawisł nade mną.

-Powiedz mi Sosenko-zaczął głaszcząc mnie po włosach-Czego tam szukałeś?-skierował mój podbródek tam bym spojrzał mu w oczy.

Te oczy. Te przeszywającena wylot oczy. Nie lubię ich.

-Niczego-odparłem.

Demon kciukiem przejechał po moich ustach.

-To może inaczej-zbliżył się na tyl,e że nasze usta dzieliły milimetry.-Jak się tam znalazłeś?-spytał.

-Normalnie-odparłem udając obojętność.

-Chciałeś... poczuć się kochany?-spytał demon po czym polizał językiem moją szyję.

-M-możliwe...-odparłem dalej próbując udawać obojętność.

-To muszę cię zawieść Sosenko-powiedział wsuwając jedną rękę pod moją bluzkę-Ale miłość tak nie działa-powiedział przygryzając moje najczulsze miejsce na szyji.

Jęknąłem.

Skąd ten demon wie gdzie są moje czułe miejsca?!?

-T...to tyl..ko twoje zdanie...-powiedziałem próbując odepchnąć od siebie demona.

-Skoro tak mówisz-nagle chwycił za gumkę od moich spodni.

-BILL!-wydarłem się na niego.

Bill puścił gumkę. Ewidentnie się ze mną droczy.

-Sosenk,o a co jeżeli kiedyś ci to zrobię?-wyszeptał mi do ucha-Jesteś śmieszny jeśli myślisz, że coś dla kogoś znaczysz...-dodał szyderczo.

I w tym momencie oczy same mi się zaszkliły, a przed oczami miałem już tylko jego.

-Proszę...nie mów w ten sam sposób co on...-rozpłakałem się zasłaniając oczy.

Zdezorientowany Bill szybko posadził mnie sobie na kolanach i przytulił.

-Przepraszam. Po prostu się o ciebie martwię. Na swój własny, demoniczny sposób-powiedział, niesamowite, że jego zachowanie potrafi się tak szybko zmienić-Jesteśmy przyjaciółmi. i nie chcę żeby stała ci się krzywda-dodał.

Przyjaciółmi? Dlaczego to słowo tak boli?

Moje Ludki! :3
Jeżeli się Wam spodobało zostawcie gwiazdkę!
Bye! ^^

F.R.I.E.N.D.S  ~Billdip~  SKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz