Co ja najlepszego wyprawiam?!
Jeszcze dobre pięć godzin temu tuliłem się do tego Dorito jak do najlepszego przyjaciela! Muszę się ogarnąć!
TO JEST MÓJ WRÓG.Leżę na łóżku. Za oknem czerń, a ja w głowie mam tylko jego. Tego demona.
.
.
.
-Hej...-
-Witaj znamy się?-
-Nie ale się poznamy...-
Podał mi rękę.
-Okej? Um.. jestem Dipper-
.
.
.
Nie mówcie, że zebrało mi się na wspomnienia o nim...
Nagle znowu przypomniałem sobie demona.
Zaśmiałem się.-Przyjacielem, co?-wstałem z łóżka śmiejąc się.
Zszedłem na dół.
-Chyba raczej wrogiem.-mówiłem do siebie ubierając kurtkę, poszedłem do klubu.
-Hej mały, ile za to ciałko?-zaczepił mnie mężczyzna łapiąc za biodra od tyłu.
-Hmm, jak na ciebie? Za dużo-parsknąłem śmiechem dopijając drinka.
-Widzę, że humorek dopisuje tak jak zawsze?-spytał siadając na kanapie.
Gestem ręki też kazał mi usiąść.
Wykonałem jego polecenie. Ten objął mnie jedną ręką w pasie. Nie przejąłem się tym.-No to mów. Przyszedłeś tak sobie czy może...-mówił, ale przerwałem mu.
-To pierwsze-
-Oh, a myślałem, że się ze mną zabawisz. Zawsze tak słodko jęczysz-powiedział smutno.
-Przepraszam, nie tym razem-odpowiedziałem znudzony.
Taki sam jak wszyscy, którzy tu przychodzą, ale przynajmniej mam z tego pieniądze!
I pozorną miłość...-Potrzebujesz teraz...bliskości innej osoby Sosenko...-w moich myslach usłyszałem głos Billa.
-A-albo wiesz co...-wstałem i usiadłem okrakiem na jego kolanach przodem do nieg-Mogę się zabawić-powiedziałem ze sztucznym, uwodzicielskim uśmiechem.
Mężczyzna położył ręce na mojej talii.
-I to chciałem usłyszeć, ile chcesz?-spytał zadowolony.
I w tym momencie poczułem jak ktoś mnie ciągnie za kołnierz bluzki mocnym szarpnięciem.
Poleciałem prosto w objęcia.Bardzo.
Bardzo.
Bardzo.
Wkurwionego demona...
Wyglądał jakby zaraz miał zabić wszystko co się rusza razem ze mną.
-Ej panie! Ustaw się w kolejce! Dziś ten chłopak jest mój!-powiedział mężczyzna podnosząc się z siedzenia.
-Teraz posłuchaj mnie uważnie-powiedział Bill po czym jego oczy zapłonęły niebieskim ogniem, dosłownie.
Demon dalej trzymał mnie przy sobie.
-Ruszysz go jeszcze raz to przysięgam ci że kurwa nogi z dupy powyrywam-powiedział.
Mężczyzna widząc ten niebieski ogień wystraszył się i zwiał.
Pff. Tchórz.
-A ty-spojrzał na mnie już normalnymi oczami o złotych tęczówkach.-Idziesz ze mną...-dodał.
Chwycił mnie za nadgarstek i wyprowadził z "klubu dla prostytutek".
Zaprowadził do jakiejś ciemniej uliczki żeby ludzie nie widzieli jak nas teleportuje. Nawet nie zdążyłem zauważyć kiedy brutalnie zostałem rzucony na swoje łóżko. Demon zawisł nade mną.-Powiedz mi Sosenko-zaczął głaszcząc mnie po włosach-Czego tam szukałeś?-skierował mój podbródek tam bym spojrzał mu w oczy.
Te oczy. Te przeszywającena wylot oczy. Nie lubię ich.
-Niczego-odparłem.
Demon kciukiem przejechał po moich ustach.
-To może inaczej-zbliżył się na tyl,e że nasze usta dzieliły milimetry.-Jak się tam znalazłeś?-spytał.
-Normalnie-odparłem udając obojętność.
-Chciałeś... poczuć się kochany?-spytał demon po czym polizał językiem moją szyję.
-M-możliwe...-odparłem dalej próbując udawać obojętność.
-To muszę cię zawieść Sosenko-powiedział wsuwając jedną rękę pod moją bluzkę-Ale miłość tak nie działa-powiedział przygryzając moje najczulsze miejsce na szyji.
Jęknąłem.
Skąd ten demon wie gdzie są moje czułe miejsca?!?
-T...to tyl..ko twoje zdanie...-powiedziałem próbując odepchnąć od siebie demona.
-Skoro tak mówisz-nagle chwycił za gumkę od moich spodni.
-BILL!-wydarłem się na niego.
Bill puścił gumkę. Ewidentnie się ze mną droczy.
-Sosenk,o a co jeżeli kiedyś ci to zrobię?-wyszeptał mi do ucha-Jesteś śmieszny jeśli myślisz, że coś dla kogoś znaczysz...-dodał szyderczo.
I w tym momencie oczy same mi się zaszkliły, a przed oczami miałem już tylko jego.
-Proszę...nie mów w ten sam sposób co on...-rozpłakałem się zasłaniając oczy.
Zdezorientowany Bill szybko posadził mnie sobie na kolanach i przytulił.
-Przepraszam. Po prostu się o ciebie martwię. Na swój własny, demoniczny sposób-powiedział, niesamowite, że jego zachowanie potrafi się tak szybko zmienić-Jesteśmy przyjaciółmi. i nie chcę żeby stała ci się krzywda-dodał.
Przyjaciółmi? Dlaczego to słowo tak boli?
Moje Ludki! :3
Jeżeli się Wam spodobało zostawcie gwiazdkę!
Bye! ^^
CZYTASZ
F.R.I.E.N.D.S ~Billdip~ SKOŃCZONA
FanfictionJeżeli myślisz, że masz na ten ff psyche - uwierz mi nie masz. Było to pisane za czasów 11/12 levela życia, a ja chyba coś w tym okresie brałem. Błędy są, bo wtedy się nie znałem, walić nie będe poprawiał XD UWAGA: Możecie tam znaleźć rodzaj żeński...