/Per.Dipper/
Idę parkiem. Śledzę Billa. On wita się z jakąś dziewczyną. Podchodzę bliżej. Tą dziewczyną jest Pacyfika. Ona szepcze coś demonowi do ucha, a on się uśmiecha. Całują się. Patrze na to z szokiem. Potem łapią się za ręce i idą przed siebie. Park znika i pojawia się pustka, a oni dalej idą przed siebie. Chcę ich dogonić, ale nie mogą się ruszyć. Krzyczę. Nagle Bill przystaje. Patrzy się w moją stronę i uśmiecha chytrze.
-Nie sądzisz, że już trochę za późno Sosenko?-
-B-bill...-
-Przecież nie będę się za tobą wiecznie uganiać Dipper...-mówi i dogania blondynkę.
W moich oczach pojawiają się łzy.
-B-bill, ale ja cię kocham!-wrzeszczę i upadam na kolana.
Znikają z mojego pola widzenia, a mnie ogarnia ciemność. Nie mogę oddychać.
Czy to kosmos?
Próbuję krzyczeć o pomoc, ale nie mogę. Brakuje mi powietrza. Zamykam oczy. Jest zimno i pusto.
Obudziłem się z krzykiem. Od razy zerwałem się do siadu. Byłem cały zalany zimnym potem.
Sen?
Poczułem ciecz spływającą po moich polikach. Przejechałem po poliku ręką, a następnie na nią spojrzałem.
-Łzy?-spytałem sam siebie.
Spojrzałem się w bok. Na łóżku spał sobie smacznie demon. Przytulał do siebie kołdrę, a pomiędzy nogami miał poduszkę. Ślinił się lekko i cicho chrapał. Jego blond włosy opadały mu na czoło. Na sobie miał czarną koszulkę i żółte bokserki w czarne trójkąty. Koszulka demona była podwinięta do góry i odsłaniała mięśnie brzucha. Spojrzałem na godzinie w telefonie. Była trzecia nad ranem. Wstałem z materaca i chwyciłem za poduszkę. Spojrzałem się nienawistnym wzrokiem na śpiącego Billa.
Cholera... jaki on słodki.
-Ty idioto!-walnąłem w niego poduszką.
-DORITOSY W PROMOCJI!-krzyknął budząc się i zrywając do siadu-czekaj... co się dzieje?-spytał przecierając oczy ręką.
-To się dzieje, że jesteś idiotą!-znowu walnąłem w niego poduszką.
Uderzyłem go poduszką jeszcze parę razy.
-Dipper spokojnie!-chwycił za moją poduszkę wpier*olu-co się stało?-spytał lekko się śmiejąc z mojego zachowania.
Nie odpowiedziałem mu tylko skrzyżowałem ręce na piersi.
-Czemu masz takie czerwone oczy? Płakałeś?-stanął przedemną, chwycił za podbródek i zaczął mi się przyglądać.
-Nie!-warknąłem i odepchnąłem go lekko.
-Dipper o co chodzi?-spytał kompletnie nie rozumiejąc powodu mojego zachowania.
O to, że Cię kur*a chyba kocham, ale nie jestem pewny...
-Nic... poprostu...-położyłem się na łóżku-miałem zły sen... nie chcę spać sam na materacu, dlatego masz spać ze mną. To rozkaz-powiedziałem stanowczo i przykryłem się kołdrą.
Demon uśmiechnął się chytrze i ukłonił mówiąc:
-Yes, my Lord-
Położył się obok mnie.
Nigdy bym siebie o to nie podejrzewał, ale tym razem wtuliłem się w niego.-Dobranoc-wymamrotałem.
-Dobranoc Sosenko-jego głos brzmiał, jakby wygrał milion złoty w loterii RMF.
Padłem ofiarą zakochania się. Super.
I wszystko przez sen.***
Mam ochotę przywalić sobie patelnią w łeb byle by tylko nie musieć dłużej słuchać tego głosu. To Pacyfika nawija o jakiś głupotach, a na dodatek siedzi obok Billa. ONA. ONA SIEDZI OBOK BILLA, A NIE JA. Bo ja to oczywiście muszę siedzieć naprzeciwko. Mamy wolną lekcje, bo pani sobie poszła i chyba nie zamierza wrócić przed dzwonkiem na przerwę.
-No i słuchaj... wtedy ja do niej "dziewczyno powinnaś się leczyć", a ona do mnie "No chyba ty" to ja jej na to "No ja chyba, ale ty napewno"-śmiała się i mówiła na zmianę.
Nagle blondynka dotknęła włosów Billa, a we mnie zaczęło się gotować.
-Paproch masz we włosach-powiedziała i ściągnęła, jakiś mały, nawet nie widoczny dla oka, okruch z włosów demona.
ZGIŃ, PRZEPADNIJ W PIEKŁO WPADNIJ. TY SUKO, KUR*O PIOJE*ANA W DUPE RUCHANA.
Blondynka widząc moją zazdrość uśmiechnęła się łobuziersko. Przymrużyłem oczy.
TA KUR*A WIE. ONA WIE, ŻE JESTEM GEJEM. A TO SZMATA.
-Idę na chwilę do łazienki. Poczekajcie tu na mnie-powiedział demon po czym wyszedł z klasy.
Pacyfika z uśmiechem na ustach czekała aż Bill wyjdzie z klasy, a gdy tylko to zrobił spoważniała i spojrzała się na mnie groźnie.
-On jest mój homosiu-powiedziała i puściła mi oczko.
A to szmata...
-A żebyś się nie zdziwiła ty lafiryndo za pięć złoty-warknąłem.
Dziewczyna szarpnęła mnie za kołnierz od bluzki. Swoje usta przybliżyła do mojego ucha i wyszeptała:
-Dziś. O siedemnastej w parku. Masz przyjść-po tych słowach puściła mnie, a sekundę potem do klasy wszedł Bill.
-To co tam porabiacie?-spytał i przysiadł się obok Pacyfiki.
-A rozmawiamy o tym jak ładnie było by ci cie czarnych włosach-zaśmiała się blondynka.
-Serio? Może to nie taki zły pomysł... co sądzisz Sosenko?-spytał Bill.
-Sądzę, że to zły pomysł-syknąłem i wyszedłem z klasy.
Moje Ludki...
Zostaw gwiazdkę jeśli sądzisz, że:
-Pacyfika to zło
-Rozdział jest spoko~~~
A na poprawę humoru historyjka o tym skąd się biorą Dippery:
Na początku jest gąsienica, która łazi po sośnie, a potem gąsienica zmienia się w kokon. Następnie kokon zmienia się w Dippera i Dipper zwisa do góry nogami przez około 3 tygodnie. Gdy Dipper jest dojrzały musi przyjść Bill i pozwisać chwilę z Dipperem do góry nogami, aby go oswoić. Następnie Dipper jest ściągany z sosny przez Billa i tak rodzą się Billdipy. (Wymyśliłam ja XD)
Bye! ^^
CZYTASZ
F.R.I.E.N.D.S ~Billdip~ SKOŃCZONA
Fiksi PenggemarJeżeli myślisz, że masz na ten ff psyche - uwierz mi nie masz. Było to pisane za czasów 11/12 levela życia, a ja chyba coś w tym okresie brałem. Błędy są, bo wtedy się nie znałem, walić nie będe poprawiał XD UWAGA: Możecie tam znaleźć rodzaj żeński...