Tam jest muzyka w mediach ^
Kliknij, BO TAK. Ps: i zapętlij ;3
( A jak jej nie ma tooo wtt mam popsuty ;-; )/Per.Dipper/
Nienawidzę jej! Wszystko przez nią! Przez nią wujkowie nieżyją, przez nią zostałem sam.. Alex też odszedł przez nią! Po co Bill ją tu przyprowadził?!
Siedziałem zamknięty w łazience. Przysunąłem kolana do klatki piersiowej i objąłem je ramionami. Zbierało mi się na płacz.
Alex... chłopak, którego kochałem. Tylko, że on był ze mną, aby zbliżyć się do Mabel. Do dziś pamiętam dzień, w którym...
"-Dipper. Nie chcę Cię dłużej okłamywać... byłem z tobą, aby Mabel zwróciła na mnie uwagę. Jesteś spoko gościem, ale nie, a z Mabel i tak mi nie wyszło-powiedział Alex.
Poczułem wielki ból serca.
-C-co? To żart? Alex! Nie wydurniaj się...-przytuliłem chłopaka od tyłu.
Mocno oplatałem swoje ręce wokół jego brzucha. Chłopak odsunął moje ręce i stanął do mnie przodem.
-To nie żart. Sorki, że dałem Ci nadzieję-powiedział po czym zaczął odchodzić w stronę lasu.
Patrzyłem się tępo na niego, a z moich oczu wypływały słone łzy. Upadłem na kolana. Nagle chłopak przystanął.
-A... i przepraszam, że odebrałem ci prawictwo-dodał. "
... i tak to było. Od tej pory zacząłem chodzić do klubu i sprzedawać swoje ciało za grosze. Gdy w szkole rozniosła się plotka, że miałem chłopaka, a teraz jestem "męską kur*ą" podłamałem się na duchu. Co potem? Potem pojawił się Bill i... ja go...
I ja chyba...
I ja chyba go...-Sosenko?-usłyszałem głos demona zza drzwi, który wyrwał mnie z rozmyślań.
-Idź sobie-powiedziałem ocierając łzy.
-Też Cię lubię, ale teraz otwórz proszę-poprosił.
-Nie! Spadaj powiedziałem!-fuknąłem.
-Naprawdę chcesz, abym użył siły?-spytał, jakby to było oczywiste, że nie.
-A używaj-wywróciłem oczami.
Demon zamiast tego najzwyczajniej w świecie znalazł się obok mnie z nikąd.
Usiadł na przeciwko mnie i zaczął mi się przyglądać.-Możesz się przestać gapić?-spytałem po chwili.
-Możesz się przestać tak zachowywać?-odpowiedział mi pytaniem na pytanie.
-"tak" znaczy jak?-zaciekawiłem się.
-Myślisz przeszłościowo. Nie widzisz przyszłości, a nawet nie wiesz, jaka może być piękna-wytłumaczył i jednym machnięciem ręki wyczarował małego jelonka wielkości ręki.
Jelonek był w całości zrobiony z niebieskiego ognia. Zaczął biegać w powietrzu.
-Przyszłość i przeszłość jest, jak jelonek-westchnął-przeszłość zostawia za sobą i zmierza w przyszłość-wyjaśniał.
Przypatrywałem się temu z zaciekawieniem.
-Ale Twój jelonek...-pstryknął w palce, a jelonek wpadł w myśliwskie sidła, które zaciskały się na nodze zwierzyny-stoi w miejscu sparaliżowany przeszłością-wypowiadał te słowa spoglądając na ogniowe zwierzątko pustym wzrokiem.
-Do czego zmierzasz?-spytałem.
Ten tylko uśmiechnął się chytrze i znowu pstryknął palcami, a jelonek zaczął się szarpać z pułapką. Gdy mu się to udało biegł dalej mimo, że noga była lekko uszkodzona.
-Owszem. Przeszłość zostawia ślady. I to na całe życie! Ale czy mimo to nie możemy podnieść głowy do góry i żyć jutrem? Spójrz na mnie... kogo widzisz? Wroga? Czy przyjaciela?-spytał i rozłożył ręce na boki, abym mu się przyjrzał.
Co za pytanie! Oczywiście, że przyjaciela!
-Przyjaciela-powiedziałem cicho.
-Bo widzisz Sosenko ja nie żyję przeszłością. Tak, krzywdziłem, zabijałem, oszukiwałem, mogę ci się bez problemu przyznać, że ja, Bill Cipher, demon snów zgrzeszył. I to kur*a wiele razy! Ale to już za mną. Już nie ma tamtego demona, bo ja patrzę przed siebie. I udało się... Zmieniłem się, ale nigdy nie zapomnę, jakim potworem byłem. A ty... czemu czegoś nie zmienisz? Czemu stoisz w miejscu? Idź na przód. Czemu sądzisz, że dla ciebie nie ma szczęścia?-wypytywał demon.
Wstał i podszedł do drzwi.
Już miał wyjść z łazienki, ale najpierw wyszeptał jedno zdanie, jakby przez łzy:-Dlaczego nie możesz zauważyć, że szczęście masz przed sobą...?-wyszedł.
Gdy tylko blondyn zamknął drzwi jelonek zniknął.
***
Godzinę później wyszedłem z łazienki. Ostrożnie stąpałem po podłodze. Było późno. Bill i Mabel pewnie spali. Widziałem jak salonie paliło się światło. Zajrzałem do środka. Na dywanie siedziała moja siostra i przeglądała stare albumy ze zdjęciami. Gdy tylko mnie zauwarzyła wstała.
Okej... mam okazję.
Powoli do niej podszedłem. Spojrzałem na jej brązowe oczy, które niczym nie różniły się od moich.
...
Spuściłem wzrok i przytuliłem ją.
Ta natychmiast odwzajemniła uścisk i zaczęła szlochać....
-Przepraszam-wyszeptałem.
/Per.Bill/
Stałem w drzwiach opierając się o framugę, trzymałem ręce skrzyżowane na piersi i patrzyłem na tą scenę z uśmiechem.
Mówiłem, że mi się uda i słowa dotrzymałem.
Tylko...
Dlaczego on dalej tego nie widzi? Pocałowałem już go dwa razy... więc dlaczego?.
.
.
Dlaczego dalej udajesz, że nic się nie stało Sosenko?
Aaaaaa...napisałam ten rozdział
>///<
I WYSZEDŁ CHUJOWO.Moje Ludki...
Jeśli się Wam spodobało to zostawcie gwiazdkę, bo kur*a z tym jelonkiem to ja się namęczyłam ;-;
Z dziennika złotych myśli: "Dramaty są zaje*iste"
Bye! ^^
CZYTASZ
F.R.I.E.N.D.S ~Billdip~ SKOŃCZONA
FanfictionJeżeli myślisz, że masz na ten ff psyche - uwierz mi nie masz. Było to pisane za czasów 11/12 levela życia, a ja chyba coś w tym okresie brałem. Błędy są, bo wtedy się nie znałem, walić nie będe poprawiał XD UWAGA: Możecie tam znaleźć rodzaj żeński...