Muzyczka do klimatu... :D
UWAGA przed przeczytaniem tego zachowaj resztki godności, bo ten rozdział sprawi, że szybko się ulotnią ;-;
Idziemy sobie z buta razem z demonem za rączki do naszej kochanej szkoły.NIE NO TO BYŁ ŻART NIE IDĘ Z NIM ZA RĄCZKĘ. A SZKOŁA NIE JEST KOCHANA.
Wkażdym razie...
Słonko świeci, ptaszki śpiewają, a ja muszę wysłuchiwać historii o tym jak to prawie Bill stanął się królem wszystkich wymiarów.-I tak właśnie kończy się ta historia-dokończył swój monolog poprawiając szelki od plecaka.
-Aha...bardzo interesujące-udałem, że mnie to obchodzi, bo nie chciałem zrobić mu przykrości.
-To teraz ty-powiedział.
-Ale co ja?-spytałem.
-Opowiedz mi trochę o człowieczeństwie-wyjaśnił.
Westchnąłem cicho.
-No to tak... człowiek życie ma okropne, właściwie to żyjemy tylko po to żeby na końcu i tak umrzeć. No... normalni ludzie chodzą do pracy, dzieciaki do szkoły, a staruszki mają wolne.-powiedziałem na szybko.
Demon tylko kiwnął głową na znak, że zrozumiał.
...
-BOŻE! TA DROGA CIĄGNIE SIĘ W NIESKOŃCZONOŚĆ!!!-warknąłem.
-Jezu...Sosna...spokojnie...-uspokajał mnie Bill.
-Jak spokojnie?! BILL MY MUSIMY WSTAWAĆ O SZÓSTEJ RANO ŻEBY NA ÓSMĄ ZDĄŻYĆ DO SZKOŁY...TO NIE MA SENSU-powiedziałem.
-Wyluzuj... to tylko godzina z buta...-odparł.
Tak... TYLKO godzina.
I gdy tak szliśmy chodnikiem nagle podjechał jakiś Passat, a kierowcą tego Passata był Zack. Przez szybę pokazał nam środkowy palec, a potem odjechał paląc gumę po drodze.
...
-TRZYMAJ MNIE BILL BO NIE WYTRZYMAM!!!!-warknąłem.
Chciałem w tamtej chwili zabić i zniszczyć wszystko co tylko moje oko napotka na swej drodze, a przede wszystkim chciałem zabić Zacka.
Byliśmy już blisko szkoły. Widziałem jak Zack parkuje swojego Passata na parkingu.
Już miałem tam do niego przyjść i sam nie wiem co mu zrobić, gdy Bill złapał mnie za plecak przez co poleciałem lekko do tyłu.-Uspokuj się... On jest debilem nic więcej-powiedział.
-To, że jest debilem wiem bardzo dobrze-wysyczałem przez zęby.
(W szkole)
Lekcje, lekcje i jeszcze raz lekcje.
Przynajmniej nie ma dziś w-f.
Właśnie jestem na lekcji Matematyki.
Siedzę razem z Billem w ławce.
Nadal się zastanawiam jakim cudem nikt nie uważa Billa za obcego. Każdy zachowuje się jakby znał go od zawsze.-Sosenko...-szepnął Bill.
-Tak?-spytałem.
-Ile to jest dwa plus dwa?-spytał z pełną powagą.
...
-Bill... jeżeli chcesz mnie wyprowadzić z równowagi to sobie daruj...-powiedziałem wracając do rozwiązywania działań.
-No weź pomóż!-stęknął.
-Znajdź se informacje w tej twojej "mózgowej przeglądarce" na ten temat-prychnąłęm.
...
-A dwa razy dwa to ile to będzie?-spytał.
-Kur*a tyle samo co dwa plus dwa-syknąłem.
-Aha okej...-powiedział.
...
-A... jak obliczyć pole trójkąta?-spytał po chwili.
Nie wierzę...
-KUR*A SAM JESTEŚ TRÓJKĄTEM I NIE WIESZ JAK OBLICZYĆ JEGO POLE?! TO JEST "A" RAZY "H" PODZIELIĆ NA DWA! CZYLI BOK RAZY WYSOKOŚĆ OPUSZCZONA NA TEN BOK!-wydarłem się na całą klasę.
Wszyscy patrzyli się na mnie jak na idiotę. Szybko wróciłem do rozwiązywania zadań.
-Panie Pines... za wiedzę o obliczaniu pola trójkąta piątka, ale za wydzieranie się na całą klasę jedynka i uwaga-powiedziała nauczycielka.
KUR*A!
Bill już nie zadawał więcej pytań...
(Po szkole)
-Przez ciebie dostałem uwagę...-marudziłem.
-Tak, tak... Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina-powiedział wywracając oczami.
Przechodziliśmy obok parkingu szkolnego.
-O elo dziwaki, a wy znowu do domciu z buta? Wyglądacie jak jakaś para. -odezwał się Zack wsiadając do swojego Passata.
-Problem masz?-spytał poważnym głosem Bill.
-Spokojnie tylko się pytam. To trochę żenujące, że tak do szkoły chodzicie z buta. Ja moim Passatem w pięć minut jestem w domu. -zaśmiał się.
-BILL....TEPNIJ NAS DO DOMU-wysyczałem przez zęby.
-Co? Tak przy wszystkich?-zdziwił się demon ignorując Zacka.
-TAK-odparłem.
-Okej-powiedział kładąc rękę na moim ramieniu.
Świat zawirował dookoła, a ja w między czasie pokazałem język Zackowi.
Po chwili byliśmy już w domu.
Zrobiłem zdjęcie mnie i Billa jak stoimy przed naszą chatą.
Wysłałem to zdjęcie do Zacka z wiadomością:"Ty dostajesz się swoim Passatem w pięć minut do domu, a ja w pięć sekund bez auta :P"
Wszedłem do domu i odpaliłem laptopa.
Wszedłem na OLX.-Sosenko co ty robisz?-spytał Bill.
-Kupuje Passata od niemca-odparłem.
-Po co ci?-zdziwił się.
-Nie ma mowy, że będę gorszy od Zacka-fuknąłem.
-Ale ty nawet prawa jazdy nie masz-stwierdził siadając obok mnie na kanapie.
- Je*bać to! Kupuję Passata i kropka-odparłem.
Nagle przyszła mi wiadomość.
-Eeeeeeeeeeeeeeeeeeee-tylko tyle byłem w stanie z siebie wydusić.
-Co się stało?-spytał Bill spoglądając na ekran monitora.
-O kur*a...-przeklnął Bill zdając sobie sprawę z powagi sytuacji.
Nastąpiła chwila ciszy.
W oddali było słuchanie cykanie świerszczy.-SOSENKA TY TO WIDZISZ?!?!?!?! PRZECENA W BIEDRONCE!!!!! WSZYSTKO PO ZŁOTÓWKĘ!!!!-krzyknął uradowany demon.
-TO CO MY TU JESZCZE ROBIMY?!?!?! SZYBKO TEPAJ NAS DO BIEDRY!!!!!-również krzyknąłem.
A Passat? A Passata nie ma ... Bo za drogo.
Moje Ludki...
Tak to się kończy gdy autorka najpierw naćpa się żelkami haribo, a potem pisze rozdział xD
CZYTASZ
F.R.I.E.N.D.S ~Billdip~ SKOŃCZONA
FanfictionJeżeli myślisz, że masz na ten ff psyche - uwierz mi nie masz. Było to pisane za czasów 11/12 levela życia, a ja chyba coś w tym okresie brałem. Błędy są, bo wtedy się nie znałem, walić nie będe poprawiał XD UWAGA: Możecie tam znaleźć rodzaj żeński...