/Per.Dipper/
-WSTAWAJ, WSTAWAJ, WSTAWAJ-oto pierwsze słowa, które dane mi było usłyszeć po przebudzeniu.
-Mamusiu jeszcze pięć minut-jęknąłem i szczelniej przykryłem się kołdrą.
-Nie jestem twoją mamusią. Jak już to mogę zostać tatusiem, a teraz WSTAWAJ, WSTAWAJ, WSTAWAJ-budzik nie dawał za wygraną.
-Gdzie to się wyłącza?-na oślep wymachiwałem ręką w celu zlokalizowania wyłącznika.
Nagle trafiłem na coś... ciepłego i miękkiego, a co najważniejsze dużego.
Ścisnąłem to lekko.-T-to akurat n-nie jest wyłącznik-wyjąkał mój budzik.
Dalej trzymając za to coś wychyliłem łeb zza kołdry i...
Trzymam...
Billa...
Za...
Krocze.
On... Ma na sobie... tylko bokserki.Momentalnie zrobiłem się czerwony. Puściłem trzymane miejsce i powoli opuściłem materac. Bez słowa udałem się do kuchni i zaparzyłem sobie kawę, aby następnie ją wypić.
Dalej się rumieniąc piłem tą cholerną kawę w kompletnej ciszy.
Siedziełam tak i siedziałem pijąc napój, aby następnie wypluć kawę, gdzieś w bok, ponieważ zobaczyłem JĄ.***
-Co to ma do cholery znaczyć?!-warknąłem wymachując nożem przed twarzą blondyna.
-A-ale spokojnie Sosenko...-demon wycofywał się w tył by nie zostać zranionym, ale natrafił na przeszkodę w postaci lodówki.
-Jak mam być spokojny?! Co ona tu kur*a robi?!-krzyczałem i wziąłem jeszcze jeden nóż, ale tym razem większy na co demon zareagował jękiem rozpaczy.
-Ja ci wszystko wytłumaczę, ale najpierw to odłożymy...-powiedział i delikatnie chwycił noże i zabrał mi je.
Odłożył je na najwyższą pułkę i zaprowadził mnie do salonu, gdzie na kanapie siedziała ONA i piłowała swoje różowe paznokietki.
Demon siłą zmusił mnie do siedzenia na kanapie obok NIEJ, ale dla pewności, że jej nie zagryzę usiadł pomiędzy nami. Przysięgam, że w tamtym momencie wydobywałem z siebie ciche dźwięki podobne trochę to syczenia lub harczenia kota.
Dziewczyna jak dawniej miała długie, brązowe włosy. Ubrana była w czarny sweter w białe paski, a na nogach miała dżinsy.-Suka-powiedziałem po chwili ciszy.
-Dipper!-wrzasnął Bill.
-Idiota-odpowiedziała mi dziewczyna.
-Świnia-prychnąłem.
-Krowa-warknęła.
-Debilka-odparłem i wystawiłem JEJ język.
-Nie wystawiaj języka, bo ci krowa nasika-powiedziała.
-A krowa nie chciała i tobie nasikała-odparłem.
Zanim Bill zdążył zareagować już leżeliśmy na podłodze i okładaliśmy się pięściami. Ja ciągnąłem ją za te brązowe kudły, a ona swoimi paznokietkami niczym prawdziwa, wkurzona kotka robiła niezbytprzyjemne, czerwone ślady na mojej mordzie.
/Per.Bill/
O słodki Jezu... daj mi sił, bo nie wytrzymam.
Wstałem, podszedłem dwa kroki, żeby być bliżej bliźniaków, skrzyżowałem ręce na piersi i w spokoju czekałem aż te dwa skłócone diabły się uspokoją i przestaną tarzać po podłodze.
-Jak z dziećmi-westchnąłem i zabrałem się za rozdzielanie ich.
***
Dziesięć minut puźniej dziewczyna o imieniu Mabel próbowała rozczesać poszarpane przez Dippera włosy płacząc przy tym bezgłośnie, a ja przyklejałem kolejne plasterki na poranionej i słodkiej twarzy nafochanej Sosenki.
CZYTASZ
F.R.I.E.N.D.S ~Billdip~ SKOŃCZONA
FanfictionJeżeli myślisz, że masz na ten ff psyche - uwierz mi nie masz. Było to pisane za czasów 11/12 levela życia, a ja chyba coś w tym okresie brałem. Błędy są, bo wtedy się nie znałem, walić nie będe poprawiał XD UWAGA: Możecie tam znaleźć rodzaj żeński...