/Per.Dipper/
-Sosenko-ze snu wyrwał mnie głos demona, ale zignorowałem to.
-Kotku-znowu.
Czego on chce?
-Dipper?-
nie ma mnie.... śpię.
-Dipper wstawaj wiem, że nie śpisz!-
-Czego chcesz?-spytałem nie otwierając oczu.
-Ubieraj się. Mamy jechać do Pacyfiki-powiedział.
Co?
Przekręciłem się na bok i spojrzałem w oczy Billa. Nadal były zielone, a to znaczy, że nawet trzy godziny nie minęły.
-Co?-spytałem patrząc się na niego jak na idiotę.
-To co słyszałeś Kotek, a teraz ubieraj się i idziemy do Pacyfiki-powiedział.
Pff... to pewnie jakiś sen.
Położyłem się na brzuchu i zatopiłem twarz w poduszkę. Już prawie odpłynąłem do krainy snów, ale blondyn szturchnął mnie w miarę mocno.
-No czego?!-spytałem wkurzony i podniosłem się do siadu.
-No ubieraj się i jedziemy do Pacyfiki-powtórzył.
-Po co?-spytałem i przetarłem ręką oczy.
-Mabel nas wzywała. Podobno to pilne. Pamiętasz? Dziś u niej nocuje-wyjaśnił.
Popatrzyłem się na niego wzrokiem mówiącym "jestem zbyt śpiący, żeby zrozumieć co do mnie gadasz".
-Która godzina?-spytałem.
-Coś koło drugiej w nocy-powiedział.
-A o której uprawiałeś ze mną seks?-spytałem.
-Chyba koło północy-odparł.
Opadłem na łóżko, szczelnie przykryłem się kołdrą i wtuliłem w poduszkę.
-Nigdzie nie idę. Potrzebuję dziesięć... nie... piętnaście godzin regeneracji, a ty mnie budzisz po pierwsze o drugiej w nocy, po drugie z ch*jowego powodu, a po trzecie ja nawet nie wiem oczym ty do mnie gadasz. Nigdzie. Nie. Idę.-stwierdziłem.
-A po czwarte dupa mnie boli-dodałem.
-Wstajesz. Teraz-rozkazał.
Śpię. Nie ma mnie.
Bill bez słowa ściągnął ze mnie kołdrę, podniósł mnie i przerzucił sobie przez ramię, a następnie zaniósł do łazienki.
-Co. Ty. Robisz?-spytałem wkurzony.
-Umyj się, przyniosę ci jakieś ciuchy, a potem idziemy pędem do Pacyfiki-powiedział i wyszedł z łazienki.
Przez chwilę patrzyłem się osłupiały w drzwi.
-A je*ać to! W wannie się prześpię-powiedziałem i zacząłem nalewać ciepłej wody do wanny.
Gdy ta była już pełna ułożyłem się w niej wygodnie i zasnąłem.
***
-Czy ty naprawdę nie możesz zrobić niczego sam?-spytał demon wycierając ręcznikiem moje włosy.
-Jestem zmęczony. Odwal się-prychnąłem.
Przez cały czas walczyłem z przymykającymi się powiekami.
Ja naprawdę jestem zmęczony po tym seksie.
Bill tylko westchnął. Ponieważ mi się nie chciało ubrał mnie w jakieś rurki koloru bordowego i czarną bluzę z kapturem, na której środku był wielki, niebieski znaczek sosny. Ciekawe skąd takie coś wytrzasnął.
CZYTASZ
F.R.I.E.N.D.S ~Billdip~ SKOŃCZONA
FanfictionJeżeli myślisz, że masz na ten ff psyche - uwierz mi nie masz. Było to pisane za czasów 11/12 levela życia, a ja chyba coś w tym okresie brałem. Błędy są, bo wtedy się nie znałem, walić nie będe poprawiał XD UWAGA: Możecie tam znaleźć rodzaj żeński...