Ja, Cipher, stół, kuchnia, herbata, Cipher siedzi przy stole, ja siędzę przy stole, Cipher siorbie herbate, cisza, znowu siorbie herbate, próbuje zebrać myśli, ale Cipher znowu siorbie herbate, myślę o pocałunku, jestem zażenowany, on znowu siorbie herbate i się kur*a śmieje... śmieje się kur*a... widzę jak się śmieje.
-Co cie tak bawi?!-spytałem po chwili dość uniesionym tonem głosu i lekko, albo i bardzo przewrażliwionym.
-Twoje myśli są śmieszne-odparł i powrócił do siorbania herbaty.
Śmieszne. Śmieszne. Tak ... haha. Ja tu kur*a dostałem jakiejś paranoi popocałunkowej, a ten się kur*a śmieje. Nie... czekaj. Ja się całowałem? Ej.. chwila... czemu on znowu siorbie. Niech przestanie!
Bill aż wypluł herbate spowrotem do kubka. Tak go bawiły moje myśli.
-Śmiej się śmiej... na zdrowie ci wyjdzie-syknąłem.
Wcześniej się specjalnie nie przyglądałem, ale Bill, jak kolwiek by to nie brzmiało, zmienił wygląd.
Po pierwsze zmalał troszeczkę, ale niestety i tak jest wyższy ode mnie... po drugie odmłodniał. Znaczy wcześniej też był młody, ale wyglądał na jakieś dwadzieścia lat, a teraz? No kur*a szesnastolatek taki jak ja... tylko, że ładniejszy. I te włosy... postawione na tak zwanego "Pędzla", a końcówki blond włosów są czarne. Teraz mogę jego czoło zobaczyć wreszcie. I te ubrania... takie NORMALNE. No wiecie czarne rurki, żółta bluza z nadrukiem czarnego trójkąta i te adidaski czarne. Tak... adidasy. Jeszcze brakuje mu iphona X.Nagle blondyn chwycił do ręki iphona X i zaczął oglądać śmieszne filmiki o kotkach na YouTube.
-NO KUR*A ! WYJAŚNIJ MI TY POMIOCIE SZATANA CZEMU JESTEŚ TERAZ NASTOLATKIEM?!-wrzasnąłem na cały dom podnosząc się z siedzenia.
Ten nie odpowiedział. Wiecie co zrobił? Włączył Tik Toka, dawniej zwanego miusica.ly, i zaczął robić jakieś w chuj urocze slowmo z jego udziałem. Gdy znowu go spytałem dlaczego wygląda jak nastolatek nic nie odpowiedział. Dałem mu spokój na około trzydzieści minut po czym znowu przyszedłem do kuchni, aby zrobić przesłuchanie, a ten robił jakieś czary mary z nogami kur*a.
-Eeeee.... co ty robisz?-spytałem.
-Shuffle Dance idioto-odparł.
O. Co. Chodzi.
-To przestań nagrywać ten swój srufle dance i wytłumacz mi to!-rozkazałem.
-Ale co?-spytał.
-To!-wskazałem na niego-I To!-wskazałem na jego telefon.
Demon westchnął. Pstryknął palcami i po chwili był tym samym Cipherem co z samego początku. Usiadł na podłodze i podniósł telefon podając mi go sam nie wiem po co. Znaczy jak daje to wezmę.
-No bo...-złapał się za kark-pomyślałem, że jak będę się zachowywać, jak nastolatka to... ty nie będziesz chciał być już z Wendy-ostatnie słowa wymamrotał ledwie zrozumiale.
Czekaj... On jest... zazdrosny?
-Oj Bill...-usiadłem obok niego na podłodze-Nie jestem z Wendy-odparłem.
Ten spojrzał się na mnie, jakby ducha zobaczył, ale pewnie nawet duch by go nie zdziwił, bo to przecież wielki i wszechpotężny Bill Cipher.
-Serio?!-zawołał uradowany po czym dosłownie rzucił się na mnie przyszpilając do podłogi.
Cieszył się jak pies, który zobaczył swojego pana po jakimś roku.
-Ej, ej, ej... spokojnie-powiedziałem.
Nagle ten znowu zmienił wygląd na ten nastoletni.
-Ej... już nie musisz udawać "nastolatki"-powiedziałem podnosząc się do siadu.
-Eeeee....- pstryknął palcami tylko tym razem nie zadziałało.
Powtórzył czynność jeszcze kilka razy przeklinając przy tym. Gdy zrozumiał, że to nic nie da zrobił minę zbitego psa.
-Weź się nie wydurniaj-westchnąłem.-Nie o to chodzi... Bo ja tak jakby... Teraz związali mnie z tym ciałem, a w tamtym nie mogę być za długo, bo inaczej moja magia ulegnie wielkiemu spadkowi i skończy się to "Demoniczną gorączką", a uwież mi... nie chcesz wiedzieć co to demoniczna gorączka-wyjaśnił.
-Czekaj... ale kto ci dał to ciało nastolatka na stałe, bo nie rozumiem...-odparłem.
-Ogólnie to... no... widziałem j-jak się całowałeś z Wendy i... no... się... PORYCZAŁEM i rada demonów mnie wezwała, pogratulowała kolejnej oznaki ludzkości i w nagrodę wręczyła ciało dopasowane do twojego żebym lepiej mógł się odnaleźć w tym środowisku. No, a jak już mam to ciało to chciałem wcielić się w typową nastolatkę żebyś już nie był z Wendy, bo wiem, że ona jest właśnie taką nastolatką-na początku się jąkał, a potem płynnie wypowiedział resztę.
Niby rozumiałem, ale jednak nie.
-Czekaj! Ale kaloryfer ci zostawili?!-spytałem zaniepokojony.
Ten uśmiechnął się chytrze i podwinął bluzę do góry ukazując boską sylwetkę, za którą, przyznam się szczerze, MÓGŁBYM ZABIĆ.
-Chcesz pomacać? Wiem, że chcesz...-zaśmiał się.
-A wiesz? Chcę!-powiedziałem i zacząłem ręką jeździć po jego idealnie wyzieźbionych mięśniach, były takie idealne, że aż dreszcz mnie przeszedł.
Zajęcie to tak mnie wciągnęło, że nie wiem jak, ale z dwudziestej zrobiła się dwudziesta trzecia.
-Dobra... koniec tego dobrego-powiedział Bill wstając z podłogi.
-Nieee! Mój kaloryferku!-wołałem z rozpaczy.
Bill udał się do łazienki, a ja w tym czasie postanowiłem coś zjeść przed snem, gdy sięgałem po płatki usłyszałem krzyk, a może raczej dziewczęcy pisk.
-Co się stało?!-wbiegłem do łazienki.
-Jest mniejszy... pomniejszył się razem z tym ciałem!-powiedział oburzony.
-Ale co?!-spytałem.
-No on-odparł.
-ale jaki "on"?!-dopytywałem.
-No siurak!-burknął.
Chwilka... przetwarzanie danych... zaraz się odbuforuję... dajcie sekundę... eeee... chyba przeciążyłem system.
-Co?-spytałem z wyraźnym "Wtf" na ryju.
-No patrz!-odchylił materiał majtek.
-Nie!-pisnąłem i zasłoniłem oczy.
-Masz spojrzeć-powiedział władczym tonem.
Mimowolnie spojrzałem na jego... męskość.
...
-I ty to kur*a małym nazywasz?! Przecież to jest większe od... sam nie wiem czego, ale jest! To co ty wcześniej musiałeś mieć w gaciach?!-wydarłem się.
-Wcześniej to mi się w gaciach nie mieściło i chodziłem bez... tylko w spodniach byłem-odparł naburmuszony.
...
Bez słowa podszedłem do wanny i wyciągnąłem z niej rączke od prysznica poprosiłem, aby demon podszedł do mnie co wykonał i wsadziłem mu ją do bokserek po czym odkręciłem wodę i wyszedłem zostawiając Billa z mokrymi gatkami.
NIE PYTAJCIE.
Oto co się dzieje, gdy naćpię się Dorito z biedry.
Bye Ludki! ^^Wiadomość do Billa: Tak... jem Twoje dzieci.
Nie będę nawet prosić o gwiazdkę, bo ten rozdział na nią nie zasługuje
;-;
CZYTASZ
F.R.I.E.N.D.S ~Billdip~ SKOŃCZONA
FanfictionJeżeli myślisz, że masz na ten ff psyche - uwierz mi nie masz. Było to pisane za czasów 11/12 levela życia, a ja chyba coś w tym okresie brałem. Błędy są, bo wtedy się nie znałem, walić nie będe poprawiał XD UWAGA: Możecie tam znaleźć rodzaj żeński...