🐍Rozdział 60 (rok 5)🐍

310 11 0
                                    

Minął dzień od mojego powrotu. Zmierzałam do pokoju by odłożyć pare książek i zabrać zeszyt na eliksiry gdy zobaczyłam jakieś zbiorowisko podbiegłam i zobaczyłam profesor Trelawney. Płaczącą na środku placu i uśmiechająca się Umbrige
- no chyba sobie kpisz landrynko- pobiegłam ,wiedząc co nieco o stanowisku inkwizytora.

Nagle wielkie drzwi otworzyły się i wyszedł dziadek a ja zaraz za nim ,tak po niego pobiegłam.
-Profesor Mcgonagall proszę odprowadzić Sybille z powrotem do środka- powiedział a ja się tylko uśmiechnęłam.
Szach mat landrynko.
-dziękuje Albusie- powiedziała roztrzęsiona nauczycielka.
- obiecałam- uśmiechnęłam się po czym mnie przytuliła a, ja po przekazaniu jej Mcgoganall stanęłam obok dziadka
-Dumbledor pragnę przypomnieć że na mocy dekretu edukacyjnego numer 23 wydanego przez ministerstwo ja...-
-Masz prawo zwalniać moich nauczycieli, jednak nie ma pani żadnych podstaw by usuwać ich ze szkoły ten przywilej, posiada jedynie dyrektor-
- narazie- ja i dziadek na chwile straciliśmy grunt i nerwowo się na siebie spojrzeliśmy
- nie macie nic do roboty!- krzykną ,a ja stałam na przeciwko Umbrige i nie wierzyłam w to jak można być takim potworem jak ona
- zapłacisz za to- wysyczałam a moje oczy zrobiły się czarne... nie wiem czy ona nie ma instynktu samo zachowawczego czy jest po prostu głupia. Stała uśmiechając się dalej. Kiedy obok mnie stanęła dusza jej uśmiech zszedł z twarzy gdy zobaczyła również jej czerwone oczy
- wyższą cenę niż sobie zdajesz on się dowie- Umbrige tylko stała teraz osłupiała nie wiedziała co ze sobą zrobić
- o czym ty mówisz kochana-
- zobaczy pani... miłego dnia- uśmiechnęłam się sztucznie a moje oczy znów stały się zielone.

Po lekcjach jak zwykle udałam się do pokoju by przebrać się w coś wygodniejszego i pójść do biblioteki uczyć się na sumy. Ubrałam na siebie czarne leginsy i zieloną za dużą bluzę. Włosy związałam w wysokiego kitka

Spojrzałam w lustro na moje włosy zamiast bieli ,bardzo jasny brąz. Zamiast do pasa sięgały mi do piersi. Tęskniłam za tamtymi włosami ale stwierdziłam ze narazie niech takie zostaną bo czemu nie i tak nie mam zbytniej ochot na dalsze metamorfozy.

Jeden zakręt i już jestem ,prawie..
kurwa
- Co tam zgubo- Po raz drugi kurwa
- nudzi ci się Draco?-
- może trochę- powiedział uśmiechając się
- nie mam czasu muszę iść się uczuć-
Powiedziałam próbując wyminąć chłopaka
- puść mnie- powiedziałam
-bo?-
- co tam gołąbki?- podszedł Sasza
- on to co najwyżej jest gilem- wskazałam na Malfoya
,a Sasza się uśmiechnął
- a teraz wybaczcie ale idę do biblioteki- powiedziałam wymijająco już czerwonego ze złości Malfoy'a

Po raz drugi siedziałam do późna.
- hej Serika- usłyszałam głos Harrego
- nie tylko ja przesiaduje tutaj godzinami- uśmiechnęłam się do chłopaka
- najwyraźniej- odwzajemnił uśmiech
- wszystko w porządku Harry ?- zapytałam
- Nie do końca, wiesz Hermiona wpadła na pomysł Gwardii Dumbledor'a i żeby praktycznie ćwiczyć obronę przed czarną magią-
- i co z tym nie tak?- zapytałam
- boje się tego ,a jak nas przyłapią-
- tym większa frajda Harry Słuchaj jak chcesz mogę ci pomóc- złapałam zmartwionego chłopaka za rękę. A ten delikatnie się uśmiechnął
- nie proszę cie o to, dla ciebie to zbyt duże ryzyko-
- w moim życiu jest większe ryzyko niż to Harry bo co te różowe rzygowiny mogą mi zrobić?-
- właśnie nie wiem-
-Dobra pomogę ci- powiedziałam i energicznie zamknęłam książkę- lepsze to niż siedzenie w tych zakichanych książkach- powiedziałam z uśmiechem
- będziesz drugą nauczycielką ty wiesz więcej ode mnie.-
- jesteśmy na tym samym roku- popatrzyłam na niego pytająco
- jesteś wnuczką dyrektora no i magiem.- przypomniał
- no okej-
- przy okazji mnie tez czegoś nauczysz. A i mam pytanie czym jest twój patronus-
- skąd to pytanie-
- tak z ciekawości- wzruszył ramionami
- testral- powiedziałam obojętnie
- wow i inni go widzą?- spojrzałam na niego jak na wariata
- no tak- powiedziałam nie rozumie... aaaaa dobra już skumałam
- tak widza go- odparłam z uśmiechem
- jutro idę zebrać ludzi to znajdziesz może jakąś sale?-
- coś wykombinuje- powiedziałam- ale teraz lecę spać- wstałam od biurka i chciałam podejść do wyjścia
- Julia ostatnie pytanie- spojrzałam na niego- gdzie byłaś?- westchnęłam cicho
- wybacz Harry ale nie mogę nikomu tego powiedzieć-
- rozumiem- powiedział chłopak
- choć odprowadzę cię do lochów- podszedł o przepuścił mnie w drzwiach

- dzięki-
- nie musisz-
- mam za co Harry-
- tak?-
-na przykład jak obroniłeś mnie przed Draco kiedy mówił ze jestem potworem.-
- drobnostka ty tez wiele razy mnie przed tym pajacem broniłaś-
- no tak ale w głównej mierze to były błachostki-
- ja tak nie uważam- nasze twarze były niebezpiecznie blisko
- ale taka była prawda- pocałowałam chłopaka.
- ja.. wybacz-
- nie mam czego wybaczać o tej porze się nie gniewam-
- nikomu nie mów-
- rozumiem to był przypadek, takie przyjacielskie poza tym jesteś zmęczona nie było cię tyle nie wiadomo co robiłaś nie myślisz logicznie - chłopak przytulił mnie a ja odwzajemniłam uścisk
- jesteś najlepszym przyjacielem jakiego miałam
- wiem- powiedział z dumą a ja się uśmiechnęłam 

- dobranoc- powiedziałam stojąc przed drzwiami lochów
- Dobranoc- uśmiechnął się i odszedł
-Co ja narobiłam- westchnęłam
-to było przyjacielskie ja to wiem nie przejmuj się tym już o tym mówiłem- powiedział chłopak stojąc przy schodach
Mimo woli się uśmiechnęłam
- należysz do innej Harry-
- jakiej?-
- dowiesz się później- zaśmiałam się
- ej no nie bądź taka-
- a będę- uśmiechnęłam się a chłopak pokiwał głowa

Ja tylko się zaśmiałam i weszłam do lochów.

Byłam zmęczona. Podeszłam do drzwi pokoju
- nie ładnie się tak spóźniać-
- uczyłam się- czy on nie da mi spokoju
- co tak nerwowo do prefekta dbam o twoje bezpieczeństwo-
- goń się-
- uważaj bo ci punkty odejmę-
- nie strasz ,nie strasz bo się zesrasz- uśmiechnęłam się
- tekst dla przedszkolaka-
- widzisz zostałam na twoim poziome powinieneś być mi wdzięczny-
- jesteś wkurzająca-
- a ty upierdliwy-
- uparciuch-
- menda-
- potwór-
- czego ty Draco chcesz.- Wkurzyłem się
- o czyżbym znalazł słaby punkcik zguby- uśmiechnął się
- zadufany w sobie dupek z ciebie co ja w tobie widziałam?-
- chyba co widzisz?-
- wiedzę? Pytasz co widzę?-
- źle słyszysz?-
- widzę aroganckiego dupka który wyrzuca mi moje błędy nie patrząc na swoje. Widzę desperata który nie wie w co ręce włożyć. Widzę prawdziwego potwora.- powiedziałam
A Malfoy zaniemówił tylko patrzył na mnie z niedowierzaniem  .
- proszę bardzo już wiesz co widzę, a ty co widzisz?- spojrzałam na niego
- Malfoy- ktoś go zawołał
- idę Zabini- spojrzał ma mnie i odszedł
A ja odetchnęłam i otworzyłam drzwi do pokoju.

Przebrałam się w piżamę
- czemu mu nie powiedziałaś co jeszcze widzisz?- spojrzałam na Ev
- nie mogę- powiedziałam
- mogłaś i wszystko to za czy..-
- Ev proszę skończmy ten temat jest już późno- przerwałam jej
- dobrze- powiedziała- dobranoc-
- dobranoc Ev- ucałowała ją w polik i położyłam się do łóżka
- Ev ma racje- spojrzałam na perłe
- dajcie mi dziś spokój- pies tylko ułożył łeb na moim udzie.
- dziękuje- szepnęłam i zasnęłam

____________________________
Stwierdziłam ze dzisiaj nawrzucam wam trochę rozdziałów bo czemu nie..
rozdziały powinny pojawiać się do 18- 19 i tyle ile jeszcze uda mi napisać tyle wrzucę ❤️

Czemu akurat ty Dumbledore ?(Draco Malfoy i Serika Dumbeldor)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz