🐍Rozdzial 36 (rok 4)🐍

1.1K 40 1
                                    

Pov. Fred
Zatrzymałem się niedaleko kamiennej jaskini i rozglądałem dookoła
-ona musi gdzieś tu być- pomyślałem rozglądałem się dalej a  jedyne co widziałem to las i ta jaskinia. Nie miałem siły się ruszyć nie miałem ochoty biec dalej. Przekląłem pod nosem i podparłem się na kolanach.
Po chwili usłyszałem czyiś szloch podeszłem do jaskini i powoli do niej wkroczyłem przypadkowo kopnąłem kamień usłyszałem jak ktoś przestraszony podsuwa się pod ścianę.
Kiedy ją zobaczyłem moje serce zamarło wyglądała okropnie włosy miała poplątane i lekko we krwi która leciała z jej nogi nad która się pochylała miała podrapane ręce i twarz dodatkowo ubrudzoną ziemią a jedyne co było czyste to łzy cieknącej po jej policzkach. Podszedłem do niej i ucałowałem w czoło po czym powoli podniosłem i wyniosłem z groty.

Byliśmy już niedaleko kiedy ujrzałem harrego i cała resztę. Wszyscy odwrócili się w naszą stronę.

Pov. Serika

Cały czas byłam wtulona w Freda nie otwierała oczu chłonęła jego zapach i nie chciałam przestać

W pewnym monecie Fred przystaną. Usłyszałam jak ktoś podbiega a dokładniej ze 2 ktosie

- co jej jest- Harry..to był przejęty głos harrego
-jezu dziecko co ci się stało- to był pan wesley chyba pan wesley
- Fred zanieś ja do samochodu, Percy zawiezie nim Julię do domu- powiedział a ja tylko wtuliłam się mocniej w Freda na znak ze chce żeby pojechał ze mną.

Nie wiem ile minęło.. czas mi się strasznie dłużył a rana bolała coraz bardziej.
- Już jesteśmy księżniczko- powiedział wychodząc z samochodu po czym pomógł mi wysiąść i wziął mnie z powrotem na ręce.
-Mama wróciła ?- zapytał brata
- Nie idź ja opatrz ja zrobię jej coś do jedzenia i picia i dam jej miskę z woda żeby mogła przemyć twarz- powiedział chłopak.

Pov. Draco

- Synku nie myśl tak nie możesz zrzucać winy tylko wyłącznie na siebie- powiedziała mama próbując mnie pocieszyć
- Nie znalazłem jej nie wiem co jej jest z kim jest i gdzie jest- zacząłem wrzeszczeć- Mamo ja się boje o nią nie znalazłem jej tam ja.. ja jestem beznadziejny.- powiedziałem i pobiegłem po schodach do pokoju jednym ruchem zrzuciłem wszystko z biurka i usiadłem na łóżku.
-kurwa - przekląłem pod nosem i wziąłem zdjęcie leżące pod stertą książek i ubrań. Było to zdjęcie moje i Seriki siedziała mi na barana i próbowała dać mi całusa w policzek, wyglądała ślicznie brązowe włosy związane w wysokiego kitka białe krótkie spodenki ,słodko różowa bluza z kapturem i na nogach szare trampki
-zaśmiałem się pod nosem na to wspomnienie

-nie nakładaj tej bluzy będzie ci za ciepło- powiedziałem siedząc w jej pokoju.
- Ale ona mi się tak podoba i dzisiaj podobno ma wiać- zaśmiała się. Kochałem jej uśmiech był niesamowity.
- No dobra ja przecież się nie znam- uniosłem ręce w geście skruchy
- dlatego cię tez nie słucham- powiedziała i usiadła na mnie okrakiem złapałem ja w talii i przybliżyłem do siebie była taka niesamowita zbliżyliśmy nasze twarze.. dzieliły je milimetry jednak ona tylko złożyła jeden twardy krótki pocałunek czym często doprowadza mnie do szału.
-chodź się przejść- zeszła ze mnie i chwyciła moja dłoń

Szliśmy dłuższą chwile rozmawiając.
- Dracoo..- spuściła wzrok na stopy
- Co się stało- zapytałem lekko zmartwiony
- a wziął byś mnie na barana- wyskoczyła w górę jak małe dziecko
-hahahahaha pewnie wskakuj- dziewczyna wdrapała się na moje ramiona. I z powrotem zaniosłem ja do Malfoy monor
- widzę że spacer udany- zaśmiała się moja mama
- czekajcie pójdę po aparat- uśmiechnęła się i wbiegła do domu  po chwili szybkim tempem wróciła. podczas robienia zdjęcia Serika nachyliła się i próbowała dosięgnąć ust ale odwróciłem głowę w drugą stronę
- ej- powiedziała udając urażoną
- No co -zaśmiałem się
- jajco-  wygięła moją głowę do tylu i dała causa w nos.

Czemu akurat ty Dumbledore ?(Draco Malfoy i Serika Dumbeldor)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz