29| Kto lepiej całuje

1.1K 113 49
                                    

- Adrien. - jęknęła dziewczyna, stojąc przed otwartym oknem. - Idź sobie, będziesz mi przeszkadzał.

- Ale kiedy ja chcę spędzić piątkowy wieczór z moją śliczną dziewczyną. - marudził niezadowolony.

- Słodki jesteś, ale na serio, idź sobie. - niemal zepchnęła go z balkonu. - Muszę uszyć tę sukienkę, a przy tobie tego nie zrobię.

- Obiecuję, że nie będę przeszkadzał. - spojrzał na nią błagalnie, mając nadzieję, że coś ugra i jednak pozwoli mu zostać.

- Uwielbiam z tobą spędzać czas, wiesz o tym, ale, jutro są twoje urodziny, a ja nie mam żadnego stroju godnego prezentacji przy tobie. Moje wszystkie wyjściowe stroje nie są godne uwagi, a co dopiero pokazywania się w nich tobie i twoim rodzicom.

- Księżniczko, nie przesadzaj. - położył dłoń odzianą czarnym materiałem na jej bladym policzku i delikatnie jeździł po nim kciukiem. Nie chciał jej przecież zadrapać swoim ostrym pazurem. - Jak dla mnie mogłabyś przyjść nawet w dresach.

- Dobranoc. - pożegnała się z nim słodkim całusem, a po chwili usta blondyna, zamiast smakować ciepłych warg należących do Marinette, smakowały zimnej szyby należącej do okna, które właśnie zamknęła.

Blondyn westchnął jedynie i mruknąwszy coś o tym, jaką to ciemnowłosa jest upartą osóbką, wrócił do domu, bo skoro to nie jego noc na patrol, tylko tyle mu pozostało.

🔻🔺🔻

- Nie wiem, jak ty, ale ja nadal nie mogę w to uwierzyć. - rzekł siedzący na dachu szatyn. Objął swoją lubą ramieniem i przyciągnął ją do siebie.

- Co prawda nie znałam jej zbyt długo, ale z tego, co wiem na jej temat z waszych opowieści, wywnioskowałam, że nie należała do sympatycznych czy przyjacielskich osób, dlatego też poniekąd nie mogę uwierzyć, że taka żmija dostała Miraculum. - rozwodziła się blondynka. - Myślisz, że powinniśmy powiedzieć o naszym odkryciu Marinette i Adrienowi? - zapytała, kładąc głowę na ramieniu swojego chłopaka.

- O nie, nie ma mowy. - szybko wybił jej ten niedorzeczny pomysł z głowy. - Chcesz, żeby na misjach było nieciekawie? - spojrzał na jej profil. - Im mniej Marinette wie, tym lepiej dla niej i dla nas. - cmoknął ją w czubek głowy. - Po tym wszystkim, co jej zrobiła ta pusta blondyna, jeszcze między nimi jakaś bójka by się wywiązała, a zgrzyty w drużynie nie są nam potrzebne. Na razie zostawmy to.

- Léon, ja nie wiem, czy to dobry pomysł. - spojrzała na niego poważnie.

- Spokojnie, biorę wszystko na siebie, a teraz wracajmy. - wstał z zimnego dachu i pomógł to samo zrobić blondynce.

🔻🔺🔻

Marinette poszła spać, kiedy zegarek wskazywał kilka minut po piątej. Czuła się okropnie, ale gdy tylko spojrzała na swoje dzieło, znajdujące się na manekinie, wiedziała, że było warto spędzić nad sukienką tyle czasu. Miała nadzieję, że Adrienowi się spodoba.

Wstała gdzieś koło czternastej, oczywiście tylko dlatego, że była budzona przez Tikki. Gdyby nie to oczywiście przespałaby całą sobotę i zapewne pół niedzieli, na co nie mogła sobie pozwolić, dlatego po rodzinnym obiedzie zaczęła szykować się na wyjście do Adriena. Bardzo niewielka ilość makijażu, lekko podkręcone i rozpuszczone włosy oraz czarne, klasyczne szpilki dopełniały całości. Ostatni rzut oka na swoje odbicie i stwierdziwszy, że w takim wydaniu jak najbardziej może wyjść do ludzi, ruszyła na przyjęcie urodzinowe ukochanego.

Nowy Wróg ||Miraculous||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz