36| Wolne chwile

882 91 6
                                    

- Jak się czujesz po spotkaniu z moim tatą? - zapytała Biedronka, gdy wybrali się na wieczorny patrol.

- A wiesz, że dobrze? - zastanowił się. - A nawet fantastycznie, zważywszy na to, że nie zabronił nam się spotykać. Zabiłbym się, gdybym nie mógł być z tobą w związku. - wypalił.

- Nawet tak nie mów! - oburzyła się dziewczyna. - Nie jestem tego warta.

- Jesteś warta o wiele więcej, Biedronsiu. - uśmiechnął się słabo. - Jesteś sensem mojego życia, bez ciebie nie potrafiłbym funkcjonować.

- Na pewno znalazłbyś sobie jakąś lepszą dziewczynę. - spojrzała mu niepewnie w oczy. - Jakąś ładniejszą, zgrabniejszą, mądrzejszą...

Uciszył ją pocałunkiem, przyszpilając do ściany, przy której stali. Ręce chłopaka powędrowały nieświadomie na jej pośladki. Podsadził ją do góry, a ona instynktownie oplotła jego biodra nogami.

- Już? - wyszeptał prosto w usta dziewczyny.

- Powinieneś mnie tak częściej uciszać. - wymamrotała z szumiącą po pocałunku głową.

- Obiecałaś mi coś, Kropeczko. - przypomniał jej.

- Przepraszam, to był ostatni raz. - obiecała. - Wiem, że mnie kochasz i z byle powodu mnie nie zostawisz.

- Nigdy tego nie zrobię. - zadeklarował.

- Trzymam za słowo, Kocie. - złożyła na jego ustach czuły i niewinny pocałunek. - Nic się nie dzieje, wracajmy do domu.

🔻🔺🔻

Poranek dnia następnego upływał leniwie i wolno. Bardzo wolno, wręcz nudno, co doprowadzało pełnych energii nastolatków do białej gorączki. Nie mogli doczekać się końca lekcji i czasu wolnego, podczas którego mogli robić co tylko dusza zapragnie. Chłopcy właśnie zmierzali szkolnym korytarzem po zajęciach sportowych w stronę klasy, gdzie miała się odbyć jedna z ostatnich lekcji tamtego dnia, gdy usłyszeli donośny rechot. Chwilę później zostali rozpłaszczeni na ścianie przez pędzącą dziewczynę. Zanim ponownie wylądowali na szafkach, kątem oka zobaczyli różowowłosą dziewczynę, która na kiju od miotły, zawiesiła niczym sztandar dresy ich kolegi z klasy, a potem znów zostali staranowali przez ich właściciela, biegnącego w samych bokserkach.


- Ty wredny krasnalu! - ryknął wściekły na pół placówki. - ODDAWAJ MI SPODNIE!

- Znowu to samo. - mruknął Adrien.

- Znowu? - Léon spojrzał na niego.

- Ta, w zeszłym roku było to samo. - Nino odpowiedział za blondyna. - Alix mogłaby się wysilić i wymyślić coś nowego.

Gdy tylko wszelkie zajęcia lekcyjne dobiegły końca, każdy rozszedł się w swoją stronę, by ponownie spotkać się w niewielkim parku tuż po tym, gdy wszystkie zadania domowe zostały zrobione. Chłopcy chcieli pograć w koszykówkę, a dziewczyny i tak nie miały nic innego do roboty, więc poszły z nimi, biorąc zapas przekąsek i schłodzonego napoju. Usadowiły się wygodnie w cieniu pod drzewem nieopodal boiska i zaczęły obserwować chłopców, prowadząc przy tym żywą rozmowę.

- Szpanerzy. - mruknęła Alya. - Musieli ściągnąć koszulki.

- Te małolaty siedzące na fontannie zaraz zeżrą mi go tymi swoimi pazernymi oczkami. - zirytowała się Ava.

Marinette natomiast patrzyła na wysportowane ciało swojego chłopaka, rumieniąc się okropnie. Przelotne spojrzenia Adriena i posyłany jej co chwile szeroki, łobuzerski uśmiech wcale nie pomagały jej się opanować i uspokoić.

Kiedy tylko blondynka zauważyła, że jej chłopak bezczelnie puszcza oczka do grupki młodszych dziewcząt, krew w jej naczyniach krwionośnych zaczęła wrzeć. Już ona mu da popalić.

- Niedługo wakacje, macie jakieś plany? - szatynka zmieniła temat.

Obie bohaterki chciały wreszcie wyrwać się za miasto. Pojechać razem z chłopakami gdzieś w góry, nad jezioro, czy nawet nad morze. Wszystkie plany letniego odpoczynku brały jednak w łeb i musiały poczekać na spokojniejsze czasy. Obie niemal równo i zgodnie powiedziały, że to właśnie w tym czasie mają się odbyć ich praktyki w domu mody Gabriel.

Wczesnym wieczorem, gdy słońce powoli chowało się za horyzontem, wracali do domów w wyśmienitych nastrojach, a przynajmniej jedna para w takowych była. Léon chciał złapać swoją dziewczynę za dłoń, czy objąć ją ramieniem, ta jednak nadal była na niego wściekła za to, co robił w parku.

- Nawet mnie nie dotykaj! - warknęła zła, odtrącając go i wyprzedzając kilka kroków.

- Co ja zrobiłem? - zdziwił się chłopak.

- Bezwstydnie flirtowałeś z tymi małolatami! - uniosła się.

- Avciu, kochanie. - chciał ją udobruchać.

- Jeszcze raz nazwiesz mnie Avcią, a zrobię ci krzywdę. - zagroziła wojowniczo.

- Myślisz, że długo to będzie trwało? - Adrien wyszeptał swojej dziewczynie do ucha.

- Góra dwie minuty, zaraz się pogodzą. - zachichotała w odpowiedzi.

Zauważywszy dwóch młodych mężczyzn, blondynka poprawiła włosy, ubranie i uśmiechnąwszy się złośliwie do swojego chłopaka, podeszła do ich stolika, przy którym siedzieli przed jedną z licznych knajpek, jakie mieściły się w Paryżu. Kto, jak kto, ale Ava doskonale zdawała sobie sprawę ze swoich wszystkich atutów. Wystarczył uśmiech i zatrzepotanie rzęsami, a kilka sekund później chłopaki zamiast na złocistym trunku i rozmowie, byli już skupieni na atrakcyjnej blondynce.

- Tak się bawić nie będziemy. - Léon chwycił ją mocno w talii i przerzucił sobie przez ramię.

Marinette i Adrien patrzyli oniemiali na oddalającą się parę.

🔻🔺🔻

Późnym wieczorem, gdy wyszła z łazienki po nieziemsko relaksującej kąpieli, opatulona jedynie w ręcznik, stanęła jak wmurowana, gdy zobaczyła, jak Czarny Kot wyleguje się w najlepsze na jej łóżku. Owinęła się szczelniej, usiadła obok niego. Może i widział ją już w całej okazałości i może przeżyli już swoje pierwsze, wspólne intymne chwile, ale nadal jednak się go wstydziła.

- Coś się dzieje w mieście? - zaniepokoiła się.

- Musi się coś dziać, żebym mógł cię zobaczyć wieczorem? - posłał jej ten swój irytujący uśmieszek, który mimo wszystko zawrócił jej w głowie.

- Spędziliśmy razem niemal cały dzień, jeszcze ci mało? - odparła rozbawiona.

- Księżniczko, ciebie zawsze mi mało. - pocałował ją z tęsknotą, na potwierdzenie swoich słów. - A poza tym, kiedy śpię przy tobie, czuję się jakiś spokojniejszy.

Dziewczyna westchnęła ciężko i skoro nie miała już innego wyjścia, poszła ubrać na siebie piżamę, by po chwili wrócić do swojej sypialni i zatopić się w ciepłej pościeli oraz bezpiecznych ramionach swojego ukochanego Kocura.

Nowy Wróg ||Miraculous||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz