11| Biedronka poznaje Ważkę

1.4K 145 26
                                    

Zaczęcie dnia od sprawdzianu z chemii to dla jednych koszmar, a dla innych nic takiego. Do pierwszej grupy zdecydowanie należała Marinette, która przez te ataki, powtarzające się niemal każdej nocy nie miała siły się nauczyć na ten piekielny przedmiot. Każdą wolną chwilę, którą udało jej się wygospodarować, przesypiała, przez co jej oceny poleciały w dół.

Inaczej było z Adrienem, chłopak przyzwyczaił się przez lata do natłoku obowiązków narzucanych mu przez ojca przez te wszystkie lata. Dlatego też widmo sprawdzianu z chemii nie stanowiło dla niego zbyt dużego wyzwania. Blondyn był zadowolony z poziomu swojej wiedzy obejmującej zakres pytań podyktowanych przez panią Mendelejev. Był również pewien, że dostanie z tego sprawdzianu ocenę celującą.

Ava modliła się nad prawie pustą kartką, bo poza imieniem, nazwiskiem i treścią pięciu zadań nie było na niej nic, a nic. Nie było to spowodowane brakiem wiedzy, a myślą o tym, że odkryła tożsamość Czarnego Kota. Nie miała pojęcia, czy to dobrze, czy może wręcz przeciwnie i świat się od tego zawali. Po chwili zdała sobie sprawę z tego, że przecież Paw i Biedronka wiedzą o sobie, więc skoro im nic nie jest, to i jej nic nie będzie.

- Napisz coś, bo dostaniesz pałę. - mruknął do niej siedzący obok Léon.

Z początku Ava siedziała z tyłu razem z Ivanem, ale było jej tam źle, bo stamtąd nic nie słyszała i nic nie widziała. Do wyboru miała siedzącą w pierwszej ławce Sabrinę albo miejsce przy Nathaniëlu, które również znajdowało się na samym końcu sali. Bez wahania wybrała trzecią ławkę i usiadła razem z Léonem, z którym złapała jakąś dziwną więź.

- Masz rację. - mruknęła.

Blondynka wzięła się za pisanie odpowiedzi. Jej pismo nie było takie jak zwykle, czyli staranne i nienaganne. Jej sprawdzian przypominał receptę wypisaną odręcznie przez spieszącego się lekarza.

- CISZA! - ryknęła fioletowowłosa nauczycielka.

Nastolatkowie wrócili do pisania sprawdzianu, co nie trwało długo, bo kilka minut później wszystkie szyby w klasie potłukły się na drobne kawałeczki, wieszcząc najgorsze.

Lekcje tradycyjnie w takich przypadkach zostały odwołane. Marinette w tamtym momencie żałowała, że pokonali Władcę Ciem, bo przynajmniej jego Akumy atakowały o przyzwoitych godzinach.

Marinete, wzrokiem nie mogła odnaleźć swojego brata, by móc pociągnąć go w ustronne miejsce i nałożyć na siebie przemianę. Pognała w lekkim amoku do damskiej łazienki. Zamknęła drzwi i sprawdziła wszystkie kabiny. Na szczęście nikogo nie było, więc bez przeszkód mogła zmienić się ze zwykłej licealistki w paryską superbohaterkę - Biedronkę.

Kiedy jej ciało zanikało pod czerwonym materiałem bohaterskiego uniformu, wejście od łazienki gwałtownie się otworzyło a Marinette zesztywniała i nie wiedziała, co ma zrobić. Było już za późno, ktoś właśnie poznał jej największy sekret.

🔻🔺🔻

Usłyszawszy dźwięk tłuczonego szkła, blondynka tylko westchnęła ciężko. Gdy tylko każdy zaczął piszczeć, krzyczeć i biegać, ona spakowała się i spokojnie poszła szukać dogodnej kryjówki.

Będąc na szkolnym korytarzu, wypatrzyła drzwi od damskiej łazienki. Pomyślała, że tam będzie najbezpieczniej się przemienić. Pchnęła drzwi i zobaczyła coś, czego chyba nie powinna.

Marinette stała cała blada na środku łazienki i patrzyła się w przerażeniem w fiołkowych oczach na stojącą w progu Avę. Żadna z nich nie miała pojęcia co zrobić.

- Ava, to... to nie tak, jak myślisz. - spanikowała Dupain - Cheng.

- Czyli to nie ty jesteś Biedronką i to nie ty jesteś dziewczyną mojego bra... um, znaczy, Czarnego Kota? - zapytała retorycznie.

- No dobra, to wszystko tak, jak myślisz. - podeszła do niej i złapawszy za dłonie, spojrzała błagalnie w jej oczy. - Ava, proszę, zachowaj to dla siebie. To musi zostać między nami. - w tamtym momencie ciemnowłosa niemal się rozpłakała.

- Marinette, spokojnie. - uspokajała ją. - Nie zdradzę twojej tajemnicy i ciebie proszę o to samo. - zarzekła.

- O czym ty mówisz? - zwróciła się zdziwiona do przyjaciółki.

- O tym. - otworzyła swoją czarną torebkę marki Gabriel. - Lummi, możesz wyjść.

Marinette patrzyła w niemałym szoku na fioletowe stworzonko, wiedząc, że jego podopieczna jest - tak, jak ona - paryską bohaterką. Pytanie brzmiało tylko: którą? Obie dziewczyny były blondynkami. Po chwili dedukcji stwierdziła, że to może być Ważka. Domyśliła się tego po kolorze jej kwami. Skoro czerwona Tikki daje jej równie czerwony strój, a niebieski Duusu zamienia strój jej brata w granatowy lateks, to w jej przypadku musiało być podobnie.

Collette wiedziała, że jej sekret będzie bezpieczny, bo Marinette przecież miała taki sam i jak dotąd świetnie jej szło ukrywanie go.

- Ważka? - zdziwienie dziewczyny było nie do opisania.

- Nie, Czarny Kot, wiesz? - parsknęła.

🔻🔺🔻

Tamtego wieczora kolej na patrol wypadała na Biedronkę i Kota, jednak dziewczyna poprosiła, żeby zamiast chłopaka towarzyszyła jej blondynka.

- Léon jest moim Ptasim Móżdżkiem. - parsknęła bohaterka w fiolecie.

- Na to wychodzi. - przytaknęła ciemnowłosa. - Co z tym zrobisz?

- Przetestuję go. - zatarła złośliwie ręce. Marinette zaśmiała się tylko i zastrzegła, żeby nie zrobiła nic głupiego. - Spokojnie. Ty z Kotem też powinniście o sobie wiedzieć.

- Wiesz, kim on jest? - spojrzała na nią.

- Wiem. - potwierdziła. - I wiem też, że będziesz zadowolona z tego, kto ukrywa się pod jego czarną maską i tymi tandetnymi tekstami.

- One są fatalne. - zaśmiała się Biedronka, po chwili poważniejąc. - Boję się tylko, że on zawiedzie się na mnie.

- Trochę wiary dziewczyno! - szturchnęła ją po przyjacielsku łokciem. Prędzej ja się przefarbuję, niż on się zawiedzie.

Dziewczęta jeszcze chwile posiedziały na dachu, obserwując miasto i śmiejąc się w głos.

W głowie Avy narodził się iście szatański plan.

Nowy Wróg ||Miraculous||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz