13| Koniec ukrywania się

1.5K 146 78
                                    

Marinette patrzyła z niesmakiem i zgorszeniem na to, co robi jej brat i przyjaciółka. Przez ich zachowanie straciła ochotę na croissanty, które miała na drugie śniadanie. Żeby się nie zmarnowały, oddała je Adrienowi, który niemal się na nie rzucił.

Cała ta gorsząca ją scenka odbywała się w kącie szkolnej auli; Léon trzymał na swoich kolanach blondynkę i dosłownie pożerali się nawzajem. Ukrywanie się ze swoim związkiem trwało tylko jedną lekcję. Nie było to zachowanie godne porządnych nastolatków. Stwierdzili, że to i tak bez sensu, a poza tym nie wytrzymali, dlatego już na następnej przerwie rzucili się na siebie, jak to mieli w zwyczaju, będąc pod maskami.

- Od kiedy oni są razem? - zapytała zdziwiona Alya.

- Nie mam pojęcia. - skłamała ciemnowłosa.

- Adrien, a może ty coś wiesz na ten temat? - zwróciła się do siedzącego obok chłopaka.

- Ja tesh nic ne fiem. - wybełkotał z pełnymi ustami.

Cała trójka patrzyła na to przedstawienie, kiedy w pewnej chwili podeszła do nich nauczycielka chemii - pani Mendelejev.

- Dupain - Cheng, Collette, to jest szkoła, a nie dom schadzek! - ryknęła na całą salę. - Rozejść się albo do dyrektora.

Blondynka zagryzła wargi, żeby nie roześmiać się w głos. Wstała z kolan swojego chłopaka i pociągnęła go za sobą do stolika, przy którym siedzieli ich przyjaciele.

- Od kiedy wy jesteście razem? - zapytała Césaire, poprawiając okulary na nosie.

- Od teraz? - Ava wzruszyła ramionami.

- No, to teraz, żeby nie było niezręcznych sytuacji w naszej paczce, kolej na was. - Alya jednoznacznie spojrzała na modela i przyjaciółkę, która wlepiła w nią oczy pełne nieodgadnionych uczuć. Adrien natomiast prawie stracił życie, dławiąc się pospiesznie jedzonymi wypiekami Marinette. W tej sprawie interweniował Léon, nie chcąc, żeby jego kumpel stracił życie, poklepał go mocno po plecach, zostawiając na nich zapewne spory, czerwony ślad.

Żadne z nich nawet nie wiedziało, jak ma odpowiedzieć; spojrzeli na siebie z przestrachem. Alya obserwowała wszystko, nie wiedząc tak naprawdę, że tych dwoje już od dawna jest razem. Prawdę znała tylko Ava, która uśmiechnęła się pod nosem.

🔻🔺🔻

Lekcje tamtego dnia mijały niesłychanie wolno, a dwie godziny historii z rzędu sprawiły, że wszyscy czuli się o dziesięć lat starzej. Ostatnimi uczniami, jacy wyszli z budynku byli Adrien i Ava. Blondynka widząc stojącą przy schodach Marinette, której towarzyszyli Léon oraz Alya, potknęła się niby przypadkiem, popychając blondyna prosto w ramiona przyjaciółki. Oboje z impetem upadli na chodnik. Avę natomiast przed pocałunkiem z brukiem uratował szatyn, łapiąc ją w ostatniej chwili.

Twarz Adriena znajdowała się o milimetry od twarzy Marinette. Chłopak miał wrażenie, że jeśli tylko odezwie się, choć słowem to jego wargi niechcący połączą się z wargami leżącej pod nim dziewczyny.

- Ojej, taka ze mnie niezdara. - wypowiedziała sztucznie blondynka, kiedy tylko chłopak odstawił ją na nogi. - To pewnie przez te buty, są bardzo niestabilne.

Agreste w oczach Marinette widział coś dziwnie znajomego. Trochę złości, trochę irytacji, a zarazem szczyptę rozbawienia. Nie wiedział dlaczego, ale ten obraz wydał mu się niezwykle znajomy. Szybko jednak powrócił do rzeczywistości i wstał z niej. Jako osoba dobrze wychowana i kulturalna, pomógł się podnieść z zimnego i brudnego bruku przyjaciółce. Marinette w podzięce wymamrotała ciche podziękowania.

🔻🔺🔻

Wczesną nocą, czyli gdzieś około godziny dwudziestej drugiej, Marinette postanowiła się trochę przewietrzyć, dlatego pod postacią Biedronki przemierzała po dachach przez zapadające powoli w sen miasto. Chciała też spotkać Czarnego Kota, żeby móc się do niego tak po prostu przytulić i powiedzieć mu, że go kocha.

Przystanęła na jednym z dachów, z którego rozpościerał się przecudny widok na wieżę Eiffla oświetloną ciepłym, sztucznym światłem. Złapała kilka głębszych oddechów, kiedy już miała odchodzić, by ruszyć w dalszą drogę, poczuła na sobie dotyk. Nie musiała patrzeć w bok, żeby wiedzieć, do kogo należą dłonie, które gładziły boki jej ciała i brzuch. Marinette oddała się tej na pozór niewinnej pieszczocie, rozpływając się pod dotykiem, jakim obdarował ją blondyn. Jego głowa spoczęła na jej ramieniu, opierając się na nim brodą. Żadne z nich nie powiedziało choćby słowa, bo czasem słowa są zbędne i tak też było w tamtej chwili. Biedronka przechyliła głowę w bok, by móc go pocałować w policzek, Adrien uśmiechnął się szeroko i tylko jeszcze mocniej przytulił ją do siebie, odbierając jej nieco dechu z piersi.

🔻🔺🔻

- Wynajmijcie sobie pokój w hotelu. - jęknęła Biedronka, zdegustowana widokiem obściskującej się pary.

Marinerte znowu była świadkiem takiej samej scenki, jaką Léon i Ava odstawili jeszcze tego samego dnia w szkole. Szatyn siedział oparty o ścianę, a dziewczyna wygodnie usadowiła się na jego zgiętych w kolanach nogach, siadając okrakiem.

- Po prostu nam zazdrościsz. - wymamrotała Ważka pomiędzy próbami pożarcia twarzy swojego partnera. - Bo my znamy swoje tożsamości, a wy nie. - dodała z przekąsem.

Nowy Wróg ||Miraculous||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz