33| Cisza przed burzą

935 96 19
                                    

- Mhmm, ubóstwiam twoje magiczne pocałunki. - rozmarzyła się Biedronka pod dotykiem ust swojego partnera.

- Ciekawe. - uśmiechnął się zadziornie. - A mówiłaś, że to Adrien lepiej całuje. - droczył się z nią.

- To Marinette tak mówiła. - przypomniała. - Ona się nie zna.

Bohater w czarnym uniformie zaśmiał się z jej słów, a chwilę później został przyciągnięty przez dziewczynę do kolejnego pocałunku. On też uwielbiał takie chwile, gdy po prostu byli przy sobie. Nie potrzebował wtedy nic więcej do szczęścia. Ona była całym jego światem i obietnicą na wspaniałą przyszłość. I wiedział, że taka go z nią czeka.

🔻🔺🔻

- Pan jest głuchy?! - rozbrzmiał oburzony ton kobiecego głosu w jadalni państwa Agreste. - Mój syn nie zagra w jakimś tandetnym romansie! On ma dziewczynę! Nie będzie się migdalił z jakąś marną gwiazdeczką, bo komuś się tak podoba! Do widzenia.

Kobieta wściekle wcisnęła kilka razy czerwoną słuchawkę na matrycy telefonu, po czym z szerokim uśmiechem zasiadła do stołu, dołączając tymczasem do rodziny spożywającej śniadanie.

- O co chodziło, mamo? - zainteresował się nastolatek.

- O nic takiego. - machnęła ręką. - Ubzdurali sobie, że zagrasz w jakimś filmie, oczywiście wiedząc, że im odmówisz, zrobiłam to za ciebie. - A właśnie! - kobieta wyszła jeszcze na chwilę, by wrócić z pokaźną stertą magazynów. - Możesz mi wytłumaczyć, co to jest? - rozłożyła przed nim te czasopisma, na których okładkach widniało jedno i to samo zdjęcie. Fotografie przedstawiały blondyna wsuwającego na palec pierścionek dziewczynie, a wszystkie nagłówki głosiły o zaręczynach sławnego modela. - Jeżeli chciałeś się oświadczyć Marinette, to trzeba było powiedzieć, zorganizowałabym jakieś przyjęcie zaręczynowe, a nie robić to w takim miejscu! I co to za pierścionek w ogóle jest? Adrienie Agreste, myślałam, że stać cię na więcej! Moja przyszła synowa zasługuje chyba na więcej, prawda?

- Tak, mamo, masz rację. - przyznał. - Marinette zasługuje na wszystko, co najlepsze, ale to nie były oświadczyny. Jesteśmy za młodzi na tak poważny krok.

- Cieszę się, synu, że tak dojrzale myślisz. - wtrącił się siedzący do tej pory Gabriel.

Adrien już słowem się nie odezwał, tylko skończył jeść posiłek i ruszył do szkoły. Przed domem tradycyjnie już poczekał na swoją dziewczynę. Przywitała go całusem w policzek.

- Księżniczko, miałabyś coś przeciwko temu, gdybym zagrał w filmie? - zapytał się jej, chcąc poznać jej zdanie. Marinette przystanęła na chodniku i spojrzała na niego zaskoczona.

- Nie! - odpowiedziała. - Oczywiście, że nie, o ile nie będzie tam wątków romansu. - zatrzepotała rzęsami i ruszyła z miejsca. - Chodź, zaraz się spóźnimy. - pociągnęła go za sobą, a on jak ten wierny kocur poszedł za nią, nie odstępując jej na krok.

Blondyn stwierdził, że jego dziewczyna i mama mają rację. Źle by się czuł, całując inną, nawet jeśli te pocałunki nie byłyby prawdziwe. A on przecież marzy o całowaniu tylko jednych ust. Postanowił spełnić to marzenie; przyciągnął ją do siebie i zatopił się w jej wargach.

🔻🔺🔻

W godzinach wieczornych w domostwie rodziny Dupain-Cheng rozbrzmiał dzwonek do drzwi, oznajmujący przybycie niezapowiedzianego gościa, nikt bowiem nie spodziewał się odwiedzin. Gospodyni poszła otworzyć.

- Sabine, kochana, jak miło cię widzieć! - przywitała się starsza kobieta.

- Dobry wieczór, mamo. - przywitała się uprzejmie ciemnowłosa kobieta. - Dzieci, babcia nas odwiedziła! - dała znać rodzinie o przybyciu teściowej i zaprosiła kobietę do salonu.

- Babciu, tęskniłam za tobą. - ucieszyła się dziewczyna.

- Cześć, babciu. - przywitał się chłopak.

- Moje kochane wnusie! - starsza kobieta przytuliła nastolatków. - Ja tylko przelotem, ruszam na wycieczkę autostopem do Grecji. Jednak nie mogłam odpuścić sobie wizyty w urodziny moich jedynych wnucząt! - wyciągnęła z plecaka niewielkie pudełeczko, które wręczyła Léonowi i kopertę, która powędrowała do.

- Do czego te kluczyki? - zapytał zdziwiony szatyn, oglądając swój prezent.

- Do motoru. - wytłumaczyła. - Przyjechałam nim, jest na podjeździe.

Nastolatek nie mógł uwierzyć, że babcia postanowiła sprezentować mu takie cudeńko. Pędem wybiegł z domu, by jak najszybciej zobaczyć maszynę. Sabine złapała się za głowę, martwiąc się, że jej nieodpowiedzialny syn dostał coś tak niebezpiecznego, jak motor.

- Bilety na najbliższy koncert Jaggeda Stone? Dziękuję! - ucieszyła się dziewczyna.

- No, to skoro już wszystko rozdane, to czas na mnie. - seniorka podniosła się z kanapy i już chciała wychodzić.

- Mamo, poczekaj, Tom właśnie przygotowuje kolację, zostań z nami. Tak rzadko się widzimy. - rzekła życzliwie gospodyni.

Nowy Wróg ||Miraculous||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz