– Nakopię mu do dupy – powiedziałem wkurzony, krążąc po pokoju hotelowym. – Cass!
– Daj mu czas.
Pokręciłem głową.
– Czas? Na co? Od dwóch dni próbuję się z nim skontaktować!
– Fakt, dziwne, że się nie odzywa, ale wiesz... Na pewno jest zajęty, bo w Niebie...
– Come on – mruknąłem. – Nie chrzań mi teraz o porządkach, bo nie mam nastroju do żartów! Jak chce być batmanem, to załatwię mu kostium z wypożyczalni!
– Dean...
– Sam, nie zaczynaj! Mamy na głowię kilka cholernie ważnych spraw, w tym życiową ciamajdę, która jakimś cudem jest powiązana z wiedźmami. – Na chwilę zacisnąłem mocno zęby. – Nie chcę jej niańczyć przez kolejne lata. Musimy wyjaśnić tę sprawę i ją zamknąć!
Sam westchnął ciężko, całkowicie pochłonięty stukaniem palcami w klawiaturę.
– Znalazłeś coś ciekawego, skoro od rana gapisz się w ten ekran?
– Nie jestem maszyną, Dean. Swoją drogą, myślałem, że twoja nienawiść do tej biednej dziewczyny zmalała...
Posłałem mu piorunujące spojrzenie.
– Dobra, nie wnikam – uciął. – Szukam dodatkowych informacji o rodzie Warrenów.
Prychnąłem pogardliwie, chodząc po pokoju.
– Wciąż wierzysz, że ta dziewczyna jest warta więcej niż...
– Dean...
– Dobra, nic nie mówiłem!
– Musimy zgłębić się w historię, bo jest za dużo niewiadomych.
– A rodzice Cassie?
– Bardzo ciekawa sprawa.
Odwróciłem się w stronę brata i popatrzyłem na niego wyczekująco.
– No?
– Tutaj nic nie ma na temat rodziny Cassie.
– Co to znaczy? – zapytałem, marszcząc brwi.
– Podano, że rodzice Cassie zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach, gdy skończyła pięć lat.
– Co chcesz mi przez to powiedzieć? Cassie to duszek? Taki Casper w wersji damskiej? – dopytywałem zszokowany. – Przecież ona pracuje! Przyjaźni się z Jo, do cholery! Z łowcą! Jak mogłaby zataić przed nią taki fakt...
– Uwierz mi, dziewczyna nic nie wie!
– Ale przecież...
– Dean!
Posłałem Samowi wściekłe spojrzenie. Dlaczego znowu musiał się ze mną kłócić? Dlaczego z góry założył, że dziewczyna mówi prawdę?
– Coś jeszcze? – zapytałem niechętnie.
– Według podanych danych, została adoptowana przez Blackwoodów, mieszkających kilka przecznic dalej.
– Że jak?
– Sprawdziłem ich. Żadna kobieta w tej rodzinie nie nazywa się Doris.
Oklapłem na łóżko. Pokręciłem głową z niedowierzaniem, a potem wyciągnąłem komórkę z kieszeni spodni.
– Dean, co ty wyprawiasz?
– Zadzwonię do Jo, aby ją ostrzec.
– Przed czym? – uniósł się Sam. – Nawet sama Cassie nie wie, że...
CZYTASZ
Nie próbuj mnie ratować (Supernatural) [ZAKOŃCZONE]
FanficDean Winchester jako łowca, poluje na duchy oraz inne istoty paranormalne. Nie rozstaje się ze swoją Dzieciną (Impalą), a w rodzinny interes wkręcił swojego młodszego brata, Sama. Od lat przyjaźni się z Jo, która towarzyszy im czasami w polowaniach...