Julka POV
-Ej musze iść na chwilę do Borysa -powiedziała z uśmiechem blondynka.
-Hmmm czy ja o czymś nie wiem? -zapytałam ze zmarszczonymi brwiami.
-Jeju niee, to nie tak jak myślisz po prostu chciał ze mną pogadać. Sama nie wiem o czym -wzruszyła ramionami.
-Nook, rozumiem. Poczekać na ciebie?
-Niee, idź pod klase. Przyjdę do ciebie.
-Luz -rzuciłam w jej stronę i powędrowałam korytarzem w stronę sali.
Idąc przez korytarz nie dało sie nie zauważyć tych wszystkich dziwek z mojej szkoły które wręcz pochłaniały twarz chłopaków z rocznika starszego od nas. Bleh.. Nie rozumiem jak tak można niszczyć sobie życie i reputację na dziwke. Jestem ciekawa czy ich rodzice wiedzą co one wyprawiają i czy w ogóle jakkolwiek sie nimi interesują.
Z zamyśleń wyrwało mnie szarpnięcie za mój nadgarstek, w mgnieniu oka zostałam przystawiona do ściany a po bokach mojej głowy znajdowały się czyjeś ręcę. Po krótkiej chwili mogłam ujrzeć sprawcę owego zajścia. Kto by tu inny jak nie wielki Sebastian?
-Czego chcesz? -wysyczałam w jego strone przez nerwy które dostawałam na sam jego widok.
-Zadziorna, wiesz ze takie lubie -odpowiedział gdyby nigdy nic - Nie pamiętasz moich słów które mówiłem 15 minut temu? Skleroza czy tępota?
-W twoim przypadku to chyba Tępota, debilstwo i głupota dupku -odpowiedziałam wzruszając ramionami.
-Ajj, ranisz mała.
-Ojć nie wiedziałam że taki dupek jak ty ma uczucia. Ale jeśli je masz to.. przepraszam chciałam zranić bardziej -wzruszyłam ramionami.
-Jesteś trochę śmieszna wiesz. Gdybym cię przeleciał wtedy byś poczuła prawdziwe uczucie i skamlałabyś moje imię przez sen -powiedział z tym swoim zadziornym uśmieszkiem.
-Hah, niedoczekanie -opowiedziałam i wyrwałam się z pod jego rąk a następnie udałam się pod klasę.
Nie mam pojęcia dlaczego ale czułam się dziwnie. Z jednej strony go nienawidziłam ale z drugiej mnie lekko pociągał i zawsze jego głos wywoływał u mnie dreszcze. To strasznie chore ale i tak nie mogłabym polubić na nowo takiego dupka jakim jest on, uwierzcie większego buraka nie znałam.
Sebastian POV
-Jakieś plany na dziś? -zwróciłem się do chłopaków wychodząc ze szkoły.
-Może jakiś melanż z okazji powrotu króla? -parsknął Mati.
-Ty sobie lepiej uważaj chuderlaku. Ale masz racje melanż by się przydał -stwierdziłem.
- 18.00 u mnie na chacie. Starych nie ma, jadą do babci na weekend więc śmiało powiedzcie innym -odparł Mateusz na co tylko kiwnąłem głową i razem z Borysem udałem się do auta.
-Stary co z tobą? -Zapytał kiedy wsiedliśmy do auta.
-A co ma być? -spytałem zdziwiony jego pytaniem.
-No stary odkąd wrociłeś cały czas widzę cię tylko wokół Julki i słysze wasze docinki. Co jest grane?
-W sumie sam nie wiem -odpowiedziałem odpalając auto - Kiedy byliśmy mali zawsze ja, Julka i Paula trzymaliśmy się razem. W pewnym momencie kiedy byłem ze swoją pierwszą dziewczyną Kingą, Julka sie odemnie odwróciła od tamtego momentu sie cały czas kłócimy i takie tam -dokończyłem.
-Laska się chyba wtedy w tobie zabujała a ty jej dałeś kosza będąc z inną, przynajmniej tak myślę.
-To niemożliwe, zawsze traktowałem ją jak drugą siostrę a ona mnie jak brata. Nie ma innej opcji.
-Mi się wydaje że jednak jest -odparł.
-Bo ja wiem...
-A teraz? Nienawidzisz jej?
-Nie można powiedzieć że jej nienawidze bo tak nie jest po prostu przez utrate kontaktu zmieniłem zachowanie w stosunku do niej bo w pewnym sensie bolała mnie jej utrata. Była mi bardzo bliska. A teraz kurwsko wyładniała i kurewsko mnie pociąga ale mimo wszystko i tak ją obrażam. Za bardzo sie przyzwyczaiłem do naszych "kłótni" -mówiąc to poczułem psychiczną ulge.
Jednak Borys to był prawdziwy przyjaciel.
-No stary ciężko to widze-powiedział kiedy zaparkowałem przed jego domem -Pogadamy na imprezie, lece się szykować. Ta fryzura sama sie nie ułoży - oznajmił i potarł swoją łysą głowę. Zareagowałem na to tylko i wyłącznie śmiechem po czym zbiłem z nim męską piątkę. Chłopak udał się w stronę domu a ja odjechałem z piskiem opon rozmyślając nad tym co się dzisiaj działo.
CZYTASZ
Livin' La Vida Loca 🚬 White2115 ✅
FanfictionW momencie kiedy chcesz być normalnym nastolatkiem życie ci na to nie pozwala, bo przecież stara miłość nie rdzewieje czyż nie? I mimo wszystko to co przychodzi łatwo nie trwa długo. A to co trwa długo nie przychodzi łatwo. _______________________ ...