(PRZED OSTATNI ROZDZIAŁ MOI DRODZY I EPILOG)
Julia POV
Rozpiełam swoją kurtkę, którą zarzuciłam na krzesło w kawiarni. Złożyłam zamówienie które składało się z herbaty i brownie po czym usiadłam na krześle i czekałam.
Był cholerny styczeń, minęły 3 miesiące od tego głupiego dnia w październiku a ja siedzę w kawiarni.
Kurwa, że ja się na to zgodziłam.
-Julka? -usłyszałam czyjś głos nad sobą. Podniosłam wzrok na mężczyznę i nie powiem ale zdziwiłam się.
Zmienił się i to bardzo.
- Tak to ja -odkaszlnęłam przez mój zachrypnięty głos i wstałam.
- Jak ty wyrosłaś -zaśmiał się i ewidentnie chciał mnie przytulić ale się odsunęłam.
-Bez takich -wskazałam palcem na mnie i na niego.
-Ok rozumiem -powiedział zmieszany i usiadł naprzeciwko mnie.
Gówno rozumiesz i gówno wiesz.
- To jak Ci życie mija? -spytał.
- Po co zadzwoniłeś do mamy i nagle się mną zainteresowałeś? -olałam jego pytanie. Daniel popatrzył się na mnie zdziwiony - Nie lubię przedłużać -wzruszyłam ramionami.
-Cóż, długo się na to zbierałem aby się z wami skontaktować. Po prostu chciałem porozmawiać i przeprosić -spojrzał w moje oczy.
Nie ma opcji stary. Nie dam się na to nabrać.
Spojrzałam na kobietę która podeszła i dała nam nasze zamówienia. Grzecznie czekałam kiedy odejdzie aby po chwili się odezwać.
- Okej czyli twierdzisz, że zapomnę o tym jak miałam 4 latka i kiedy odchodziłeś powiedziałeś, że kiedy dorosne i tak będę wstrętną suką po matce. Nie wspominając o 15 latach nie dawania znaku życia i brak chęci do kontaktu -spojrzałam na niego z zażenowaniem.
- Nie powiedziałem tak -zmarszczył brwi.
-Oszczędź sił staruszku bo wiem, że kłamiesz. Słyszałam to -wzruszyłam ramionami - Pierwsze spotkanie po 15 latach a ty już mnie kłamiesz, nieźle -zaśmiałam się.
-Przepraszam okej? Naprawdę jest mi głupio, zmieniłem się i chce żeby twoje dziecko miało dziadka a ty ojca.
-Moje dziecko cię nie potrzebuje i ja z resztą też -fuknęłam - Nie było cię w najważniejszych chwilach mojego życia wiec nie będzie cię i teraz rozumiesz? Mogłeś pomyśleć wcześniej - prychnęłam wkładając ostatni kawałek brownie do buzi.
Te ciasto jest tak zajebiste, że nawet nie wiem kiedy zaczęłam je jeść.
-Rozumiem, ale ja naprawdę się zmieniłem i chcę zacząć od nowa -zagryzł nerwowo wargę.
- To super -uśmiechnęłam się nieszczerze i napiłam herbaty.
Ona też była dobra.
Mój ojciec więcej sie nie odzywał kiedy ja w spokoju piłam herbatkę. Też bym się nie odzywała na jego miejscu, bo po co pogrążać się jeszcze bardziej?
-Na mnie już pora -powiedziałam kiedy wypiłam swój napój.
-Proszę cię przemyśl to, naprawdę mi na tym zależy -powiedział kiedy zakładałam kurtkę.
-Pożyjemy zobaczymy -wzruszyłam ramionami i wyszłam z kawiarni wcześniej płacąc za swoje zamówienie.
~~*~~*~~
CZYTASZ
Livin' La Vida Loca 🚬 White2115 ✅
Fiksi PenggemarW momencie kiedy chcesz być normalnym nastolatkiem życie ci na to nie pozwala, bo przecież stara miłość nie rdzewieje czyż nie? I mimo wszystko to co przychodzi łatwo nie trwa długo. A to co trwa długo nie przychodzi łatwo. _______________________ ...