54

2.4K 96 22
                                    

(PRZED OSTATNI ROZDZIAŁ MOI DRODZY I EPILOG)

Julia POV

Rozpiełam swoją kurtkę, którą zarzuciłam na krzesło w kawiarni. Złożyłam zamówienie które składało się z herbaty i brownie po czym usiadłam na krześle i czekałam.

Był cholerny styczeń, minęły 3 miesiące od tego głupiego dnia w październiku a ja siedzę w kawiarni.

Kurwa, że ja się na to zgodziłam.

-Julka? -usłyszałam czyjś głos nad sobą. Podniosłam wzrok na mężczyznę i nie powiem ale zdziwiłam się.

Zmienił się i to bardzo.

- Tak to ja -odkaszlnęłam przez mój zachrypnięty głos i wstałam.

- Jak ty wyrosłaś -zaśmiał się i ewidentnie chciał mnie przytulić ale się odsunęłam.

-Bez takich -wskazałam palcem na mnie i na niego.

-Ok rozumiem -powiedział zmieszany i usiadł naprzeciwko mnie.

Gówno rozumiesz i gówno wiesz.

- To jak Ci życie mija? -spytał.

- Po co zadzwoniłeś do mamy i nagle się mną zainteresowałeś? -olałam jego pytanie. Daniel popatrzył się na mnie zdziwiony - Nie lubię przedłużać -wzruszyłam ramionami.

-Cóż, długo się na to zbierałem aby się z wami skontaktować. Po prostu chciałem porozmawiać i przeprosić -spojrzał w moje oczy.

Nie ma opcji stary. Nie dam się na to nabrać.

Spojrzałam na kobietę która podeszła i dała nam nasze zamówienia. Grzecznie czekałam kiedy odejdzie aby po chwili się odezwać.

- Okej czyli twierdzisz, że zapomnę o tym jak miałam 4 latka i kiedy odchodziłeś powiedziałeś, że kiedy dorosne i tak będę wstrętną suką po matce. Nie wspominając o 15 latach nie dawania znaku życia i brak chęci do kontaktu -spojrzałam na niego z zażenowaniem.

- Nie powiedziałem tak -zmarszczył brwi.

-Oszczędź sił staruszku bo wiem, że kłamiesz. Słyszałam to -wzruszyłam ramionami - Pierwsze spotkanie po 15 latach a ty już mnie kłamiesz, nieźle -zaśmiałam się.

-Przepraszam okej? Naprawdę jest mi głupio, zmieniłem się i chce żeby twoje dziecko miało dziadka a ty ojca.

-Moje dziecko cię nie potrzebuje i ja z resztą też -fuknęłam - Nie było cię w najważniejszych chwilach mojego życia wiec nie będzie cię i teraz rozumiesz? Mogłeś pomyśleć wcześniej - prychnęłam wkładając ostatni kawałek brownie do buzi.

Te ciasto jest tak zajebiste, że nawet nie wiem kiedy zaczęłam je jeść.

-Rozumiem, ale ja naprawdę się zmieniłem i chcę zacząć od nowa -zagryzł nerwowo wargę.

- To super -uśmiechnęłam się nieszczerze i napiłam herbaty.

Ona też była dobra.

Mój ojciec więcej sie nie odzywał kiedy ja w spokoju piłam herbatkę. Też bym się nie odzywała na jego miejscu, bo po co pogrążać się jeszcze bardziej?

-Na mnie już pora -powiedziałam kiedy wypiłam swój napój.

-Proszę cię przemyśl to, naprawdę mi na tym zależy -powiedział kiedy zakładałam kurtkę.

-Pożyjemy zobaczymy -wzruszyłam ramionami i wyszłam z kawiarni wcześniej płacąc za swoje zamówienie.

~~*~~*~~

Livin' La Vida Loca 🚬 White2115 ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz