43

2.9K 121 7
                                    

Julia POV

-No i cóż tak wygląda aktualnie moje życie. Nie jest po staremu jak u ciebie -zaśmiałam się chwytając za kubek z kawą.

Od prawie dwóch godzin siedzę z Paulą w pobliskiej kawiarence pijąc kawę oraz jedząc przeróżne słodkości.

Przez ten czas, blondynka zdążyła opowiedzieć mi co działo się w jej życiu przez pół roku. Nie oszczędziła również faktów o Sebastianie i jego toku życia przez ten czas. Przyznam, że cholernie mnie to boli. Nie chciałam żeby się staczał, chciałam żeby zapomniał tak jak ja to robiłam do niedawna.

Właśnie, niedawna...

-Cóż, co masz zamiar zrobić? Zostaniesz czy wrócisz? -spytała.

-W zasadzie sama nie wiem, możliwe, że wrócę po ukończeniu szkoły -wzruszyłam ramionami.

-Ohh -to jedyne co odpowiedziała. Spuściła głowę w dół patrząc na kubek kawy.

-Coś nie tak? -uniosłam brew w górę

-Hmm? -spojrzała na mnie -Ohh, nie wszystko okej - mruknęła.

-Przecież widzę, że coś nie tak -prychnęłam.

Kogo ona próbuje oszukać?

Znam ją nie od dziś.

-Po prostu martwię się o ciebie -wzruszyła ramionami spoglądając znów na kubek z kawą.

-Martwisz? Niby dlaczego? Wszystko jest w należytym porządku -uśmiechnęłam się.

-Nie do końca-mruknęła i upiła łyk kawy.

-Okej, rozwiń -machnęłam ręką w jej stronę na znak, że ma kontynuować.

-Mimo tego, iż wyjechałaś nadal cię kocham Julka i chcę dla ciebie dobrze.

-Nadal nic mi to nie mówi.

-Nie chce żeby Sebastian wciągnął Cię w prochy -spojrzała na mnie -Teraz jasne? -Warknęła zirytowana.

-Owszem jasne, ale nie rozumiem po co się martwisz. Znamy się nie od dziś i chyba powinnaś wiedzieć, że tego świństwa nie wezmę a Sebastianowi pomogę -Chwyciłam ja za rękę.

-On też tak mówił - W jej głosie można było wyczuć smutek. Chwyciłam ją mocniej za rękę aby się nie rozpłakała.

-Uwierz mi będzie dobrze -uśmiechnęłam się.

-Mam nadzieję -odwzajemniła gest.

~~*~~*~~

-No w końcu! -krzyknął Borys, który zobaczył nas pierwszy -Myślałem, że nigdy nie wrócicie! -oburzył się.

-No mogłyśmy zostać jeszcze 2 godzinki -zaśmiała się Paula wtulając w Borysa.

-Ja też dostane miśka? -zaśmiałam się na pytanie bruneta.

-Hmmm, no dobra -uśmiechnęłam się i zarzuciłam ręce na jego kark, po chwili wtulając się w jego szyję.

Pomimo tego, że był to malutki gest wywołał u mnie dużo szczęścia. Wdychałam tak dobrze znane mi perfumy chłopaka oraz jego zapach naturalny. Ta mieszanka mnie uspokajała. Czułam to jak się rozluźniam i zapominam o otaczających nas ludziach. Teraz liczyła się tylko ta chwila i te uczucie.

Uczucie które umarło na ostatnie pół roku aby zmartwychwstać z podwójną siłą.

I naprawdę nie wiem ile jeszcze byśmy tak stali wtuleni w siebie wzajemnie gdyby nie głos Pauli.

-Dobra koniec tego -warknęła zapewne spoglądając na nas.

Naprawdę nie wiem co z nią nie tak. Wyjaśniłam wszystko, że nie dam się zniszczyć a ona nadal reaguje w nie pozytywny sposób, używając tonu którego u niej nie toleruje.

Chcąc nie chcąc oderwałam się od chłopaka z lekkim jak mniemam rumieńcem na twarzy.

-To co robimy? -odezwał się Borys aby nie było niezręcznie.

-Może pójdziemy na pancakes? Widziałem knajpkę nieopodal -zaproponował brunet.

-Pewnie, czemu nie? -uśmiechnęłam się patrząc na mało zadowoloną Paulę.

Okres ma czy co kurwa?

-No to w drogę!

Sebastian ruszył jako pierwszy a ja do niego dołączyłam, Paula z Borysem zostali z tyłu.

Po 15 minutowym marszu knajpką, którą ujrzał Seba była własnością mojej ciotki.

Mimo wszystko usiedliśmy wygodnie na kanapie w rogu sali i czekaliśmy na nasze zamówienia.

Opowiedziałam im co nie co o posiadłości mojej ciotki i zachęciłam do przychodzenia tutaj.

Przez cały nasz spędzony czas cieszyłam się oraz napawałam najmiejszym szczegółem myśląc o tym jak czas szybko leci. Cieszyłam się z chwil spedzonych tutaj ze starymi znajomymi. Jednak wiedziałam, że będę musiała to zepsuć swoją pogadanką z brunetem.

Livin' La Vida Loca 🚬 White2115 ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz