24

3.4K 133 7
                                    

#maraton2

Sebastian POV

-Czyli ostatnia scenka i koniec? Padam z nóg jezuuu... -mruknąłem patrząc na Borysa.

-Tak księżniczko-parsknął na co zmierzyłem go zabójczym wzrokiem.

-A chuj ci w dupe -syknąłem i odpaliłem snapchata.

-A tobie dwa -przewrócił oczami -A teraz wstaj bo chcę iść do hotelu kretynie - podszedł i wyrwał mi telefon.

-Hej! To moja własność kurwa! -oburzyłem się i od razu wstałem.

-Hahahahahha wiedziałem że wstaniesz debilu -śmiał się.

-Bardzo smiesznie nooo, a teraz oddaj moją zabawkę-wyciagnąłem dłoń w jego kierunku.

-Nie ma mowy! Dopiero po nagraniu. Przez ciebie mamy cały czas przerwy kretynie!

-Jeju po prostu patrzę czy nie mam żadnej wiadomości od Julii -oburzyłem się. Czemu on tego nie rozumie?

-Dobra, a teraz do roboty! -krzyknął a wszyscy zaczęli się ogarniać. Ten to szefem powinien zostać....

~~*~~

-Proszę powiedz że to już koniec? I nie ma już nic? Że jestem wolny i moge iść... - Rzuciłem się na moje łóżko w pokoju hotelowym.

-Chciałbym -mruknął mój przyjaciel robiąc to samo -W zasadzie twoje są nagrane no nie? Moje jutro, będziesz miał więcej wolnego bo za często Cię tam nie ma -odparł.

-No i sztos -podniosłem się i ściągnąłem skórzaną kurtkę rzucając ją na moją walizkę.  Chwyciłem za moje czarne dresy, bokserki oraz jakąś zwykłą biała koszulkę. Powędrowałem pod prysznic aby się odprężyć i odświeżyć. Kiedy wyszedłem z pod prysznica ubrałem wcześniej przygotowane ciuchy i wyszedłem z łazienki. Po mnie wszedł Borys pewnie robiąc to samo.

Po pewnym czasie zasnąłem na łóżku z wyczerpania.

~~*~~

-Seba chodź tu na chwilę-usłyszałem ziomka od ogarniania teledysków. Chyba miał na imie Joseph, nie no raczej tak.

-Ta. Co tam? -spytałem kiedy znalazłem się obok niego.

-No bo w zasadzie klip już gotowy, wrzucić go czy jeszcze nie chcesz? -spojrzał na mnie.

-W zasadzie to wrzuć-odparłem i skierowałem się znów na kanapę. Przegryzłem wargę myśląc o Julii i o tym jak usłyszy mój utwór. Wiem że będzie dumna...

Julia POV

-Cześć ciociu -przywitałam się z kobietą.

-Witaj skarbię, strasznie się ciesze że tu jesteś.  Naprawdę ucieszyłam się gdy twoja mama do mnie zadzwoniła. Mam nadzieję że ci się spodoba ale raczej powinno, są tu wspaniali ludzie oraz przystojni chłopcy -zaśmiała się.

Kurwa plis staph, nie chce słyszeć o chłopakach!

-Możliwe że masz rację. Gdzie mój pokój? -Zmieniłam temat.

-Prosto korytarzem i 2 drzwi po prawej-uśmiechnęła się ciepło i zniknęła gdzieś w kuchni. To jeszcze pamiętam, z resztą jak ja mam nie pamiętać gdzie jest kuchnia?

Chwyciłam za moją torbę oraz walizkę i ruszyłam w stronę pokoju. Gdy weszłam do niego ujrzałam biało-beżowy pokój. Wyglądał ślicznie!
Uwielbiam takie kolorki!

Wysłałam Michałowi mój nowy numer który za prośbą kupiła mi ciotka. Moją aktualną kartę ze starym numerem wyciągnęłam i włożyłam w bezpieczne miejsce, następnie włożyłam nową.

Stwierdziłam że najlepszą rzeczą będzie rozpakowanie się więc tak zrobiłam.

Może wrócę na wakacje, wiem bynajmniej tyle że nikt nie może się dowiedzieć gdzie jestem...

Livin' La Vida Loca 🚬 White2115 ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz