Prolog

8.7K 210 55
                                    

Julia POV

-Mamo muszę iść do szkoły? -powiedziałam zaspana wchodząc do kuchni.

-Julkaaaa muszę iść do pracy? -powiedziała naśladując mój głos.

A przynajmniej takie miała zamiary.

- Nie, nie musisz -wzruszyłam ramionami.

- Może według ciebie nie muszę. ale ja idę do pracy a ty do szkoły i koniec kropka - Spojrzała na mnie - A teraz idź się ubierać bo nie zdążysz.

-Ale.. - zaczęłam mówić lecz mój telefon mi przerwał. Spojrzałam na wyświetlacz gdzie pojawiło się zdjęcie Pauli.

-No co tam? - Powiedziałam kierując się schodami na góre.

Jednak nie wygram tej wojny z mamą więc wolę odpuścić.

-Ja z nim kurwa nie wytrzymam! -krzyknęła.

-Chwila. Z kim nie wytrzymasz? -zmarszczyłam brwi czego nie mogła zobaczyć.

-Z Sebą!

-Przecież on jest u dziadków wiec o co ci chodzi laska? - spytałam zdezorientowana i weszłam do pokoju.

-Właśnie nie! On wrócił do domu rozumiesz? Wrócił wczoraj a ja mam już przez niego załamanie nerwowe...

-What? Czemu wrócił? -Usiadłam na łóżku.

-Nie wiem, coś tam odjebał w tamtej szkole i go wyrzucili a matka powiedziała że albo wraca do domu i idzie do naszej szkoly albo zostaje tam i niech sam ogarnia sobie hajs i nową szkołe. Zgadnij którą opcje wybrał -powiedziała zirytowana.

-Mimo tego że się z Sebą nie trawimy to go znam i wiem że pójdzie zawsze na łatwizne więc no ta pierwsza opcja -zaśmiałam się.

-To nie śmieszne!

-Okej okej, przepraszam. Nie denerwuj się. A dziadkowie nie mogli mu dać kasy?

- Nie bo nie chcieli żeby matka się na nich wkurzyła i w ogóle.

-Julia! Ubieraj sie do cholery! Porozmawiasz z Paulą w szkole. -wydarła się moja mama kiedy weszła do pokoju.

-Dobra mamo wyjdź. Paula ja kończe ok? Pogadamy w szkole.

-Na luzie. Siema -westchnęła.

-Cześć. -powiedziałam po czym się rozłączyłam.

Kiedy moja mama wyszła, podeszłam do toaletki przy której usiadłam i zrobiłam sobie lekki makijaż składający się z pudru, tuszu do rzęs i eylinera. Ubrałam na siebie czarne dżinsowe spodnie z wysokim stanem, do tego czerwony crop top, czerwone trampki i moją ulubioną czarną bluze z adidasa. Chwyciłam za swój plecak i wyszłam z domu żegnając się po drodze z moją rodzicielką.

Korzystając z tego że wyszłam już z domu wyciągnęłam moją paczke marlboro i odpaliłam jedną z używek. Moja mama nie lubi kiedy pale bo twierdzi że mnie to wykańcza a ja to lubie, czuje wtedy ten błogi stan uspokojenia. Przeszłam na drugą stronę ulicy i otworzyłam furtkę aby wejść na posiadłość Pauli.

-Ooo kogo moje oczy widzą - usłyszałam głos który wywołał u mnie ciarki.

-Daj sobie spokój Seba, już wystarczająco wkurwiasz -odezwała się blond włosa.

-Tyle mnie nie było a ty nadal brzydka i gruba - powiedział ze swoim łobuzerskim uśmieszkiem. Nie powiem ale te słowa mnie zabolały, można powiedzieć, że waga to mój czuły punkt.

-Ah ten kochany Seba.. Tyle cie nie było a ty nadal głupi i niedorozwinięty umysłowo, to smutne wiesz? -powiedziałam i wyszłam z ich podjazdu przy okazji rzucając w jego strone końcówką fajki.

-Nie przejmuj sie nim ok? Nie bierz tego na poważnie Julka.. - Paula dobrze wiedziała że mam problemy z odżywianiem więc  chyba zauważyła że jest coś nie tak.

-Mam to głęboko w dupie -wzruszyłam ramionami.

CDN

-----------------------------------------------------------

Hej Kochani!

Na samym wstępie chciałabym wam oznajmić iż ta książka jest pisana razem z moją przyjaciółką!
Mam nadzięję że książka wam się spodoba i będzie ciekawa. Zapraszam was do motywowania mnie i jej w postaci gwiazdek i komentarzy!

Livin' La Vida Loca 🚬 White2115 ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz