Prolog

2.1K 177 101
                                    

13 lat wcześniej

        – Idź pobawić się z bratem, skarbie. Mamusia naprawdę źle się czuje.

        Ze smutkiem popatrzyłam na mamę, która opadła na duże łóżko, chowając twarz w białej pościeli. Jej ciemne, kręcone włosy rozsypały się po całej poduszce, skrywając jej zmęczoną twarz.

        Robiła wszystko, bym tylko nie widziała jej łez, ale widziałam. Niedawno skończyłam sześć lat i rozumiałam o wiele więcej, niż wszyscy myśleli.

        Wiedziałam, że mój braciszek jest teraz z aniołkami, a mama i tata są z tego powodu bardzo smutni. Rozumiałam też, że od pogrzebu Tima bardzo się kłócili, a tata często wychodził, trzaskając drzwiami.

        Pokiwałam głową, chociaż wiedziałam, że mama tego nie zobaczy.

        Zawsze słuchałam tego, co mi mówiono, bo nienawidziłam widzieć smutku i zawiedzenia u innych. Robiłam wszystko, by tylko nikogo nie zasmucić, a przynajmniej bardzo się starałam.

        Zacisnęłam pięści na czerwonej sukience w kratkę i wybiegłam z pokoju, nie oglądając się za siebie. Zbiegłam po schodach, w myślach licząc każdy z nich, a potem wyskoczyłam na dwór przez otwarte drzwi.

        Gdy wreszcie znalazłam się na podwórku, poczułam na skórze ciepłe promienie słoneczne i delikatnie się uśmiechnęłam, gdy zobaczyłam swojego drugiego brata.

        Stał na środku podwórka i bez energii kopał w piłkę.

        Miał już trzynaście lat i zawsze mówił, że jest twardym facetem, co nie do końca rozumiałam. Niestety odkąd nie było Tima, stał się bardzo smutny.

        Tim i Matthew byli bliźniakami. Sąsiadka, która kiedyś się mną opiekowała, wytłumaczyła mi, że między takim rodzeństwem istnieje szczególna więź.

        Zawsze im tego zazdrościłam, ale w tamtym momencie poczułam się z tego powodu winna. Jak źle musiał się czuć bez swojego bliźniaka?

        Nie byłam pewna, ale od niedawna miałam wrażenie, że rodzice unikają Matta. Czy za bardzo przypominał im Tima?

        Też bardzo za nim tęskniłam, ale nie chciałam, by mój starszy brat był taki smutny. Zawsze mnie pocieszał i bronił przed chłopcami, którzy mi dokuczali. Chciałam zrobić coś dla niego, sprawić by znowu się uśmiechnął, tak, jak to robił jeszcze trzy miesiące temu.

        – Mogłabym się z tobą pobawić? Obiecałeś, że nauczysz mnie grać w piłkę.

        – Naprawdę, Gwen? Nauka gry w piłkę to jedyne, o czym myślisz? – warknął, odwracając się w moją stronę.

        Jego czoło zmarszczyło się, a niebieskie oczy patrzyły na mnie ze złością.

        – Przepraszam – szepnęłam, spuszczając głowę. Poczułam się winna, że jeszcze bardziej go zasmuciłam i zdenerwowałam. – Pomyślałam, że jeśli razem pogramy, to się uśmiechniesz. Zawsze byłeś szczęśliwy, gdy grałeś z Timem.

        – Ale ty nie jesteś Timem i nigdy nim nie będziesz! – krzyknął, a ja wzdrygnęłam się, gdy usłyszałam jego szorstki głos.

        Ostatnio bardzo często był smutny, ale nigdy na mnie nie krzyczał. Wiedział, jak bardzo bałam się krzyków, więc nigdy tego nie robił.

        – Przepraszam, wcale tak nie myślę.

        Zagryzłam wargę i niepewnie przerzuciłam jeden z moich długich warkoczyków na plecy.

Jeden dzieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz